separateurCreated with Sketch.

Jak i kiedy może się bronić katolik? Co o obronie koniecznej mówi nauczanie Kościoła?

granice obrony koniecznej według Kościoła katolickiego
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Artur Stopka - 26.10.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Kościół dopuszcza stosowanie „uprawnionej obrony”. Nie oznacza to jednak czynienia wyjątków od Dekalogu. Co więcej, obrona ta ma związek z największym przykazaniem - przykazaniem miłości.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Pod koniec września 2022 r. na jednej z posesji w Poznaniu doszło do włamania. Jak podawały media, niespełna 30-letni włamywacz wybił szybę w oknie, przez które zamierzał dostać się do środka. Wewnątrz domu znajdowały się trzy osoby, wśród nich kobieta. Słysząc dźwięk tłuczonego szkła wezwali policję, po czym wyszli przed dom sprawdzić co się dzieje. Doszło do szarpaniny z agresywnym intruzem, który od jednego z domowników otrzymał uderzenie kijem bejsbolowym. Kobieta z kolei zadała mu cios nożem. Rana okazała się śmiertelna. Włamywacz zmarł w szpitalu.

Policja początkowo zapewniała, że rodzina, która broniła się przed napastnikiem, nie usłyszy zarzutów. Jednakże po kilku dniach sytuacja uległa zmianie, a prokuratura zaczęła badać, czy mieszkańcy domu nie przekroczyli granic obrony koniecznej. Ostatecznie cała trójka domowników, broniących przed włamywaczem swej własności, usłyszała poważne zarzuty. Sprawa wywołała szereg komentarzy. Głos publicznie zabrał nawet Prokurator Generalny. Zdania polityków, ekspertów, prawników były podzielone.

Od zabijania nie ma wyjątków

Jak tego typu sprawy wyglądają z punktu widzenia katolickiej moralności? Czy Kościół daje jakieś wskazówki do oceny działań ludzi broniących się przed napaścią?

Tak, w nauczaniu Kościoła znajdują się wskazania dotyczące „uprawnionej obrony”. Dwa najczęściej przywoływane w tej kwestii źródła to Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK) oraz encyklika św. Jana Pawła II z roku 1995. Nosi ona tytuł Evangelium vitae i jest poświęcona „wartości i nienaruszalności życia ludzkiego”.

Katechizm problem uprawnionej obrony omawia w artykule poświęconym piątemu przykazaniu Dekalogu. W najprostszej wersji brzmi ono „Nie zabijaj”. Sprawa jest poruszana już w początkowych punktach artykułu, zaraz po przytoczeniu „Świadectw Historii Świętej”.

Dla rozumienia problemu fundamentalne znaczenie ma już pierwsze zdanie, w którym Katechizm dotyka tego zagadnienia. Brzmi ono: „Uprawniona obrona osób i społeczności nie jest wyjątkiem od zakazu zabijania niewinnego człowieka, czyli dobrowolnego zabójstwa”.

Paradoks w Prawie Bożym?

Św. Jan Paweł II we wspomnianej wyżej encyklice napisał, że uprawniona obrona to jedna z tych sytuacji, „w których wartości zawarte w Prawie Bożym przybierają formę prawdziwego paradoksu”. Papież Polak doprecyzował, na czym on polega. Chodzi o to, że prawo do ochrony własnego życia oraz obowiązek nieszkodzenia życiu drugiego człowieka okazują się w konkretnych okolicznościach trudne do pogodzenia. Papież nie pozostawił jednak wątpliwości, że „wewnętrzna wartość życia oraz obowiązek miłości samego siebie w takiej samej mierze jak innych, są podstawą autentycznego prawa do obrony własnej”.

W KKK odrzucenie myślenia o uprawnionej obronie w kategoriach wyjątku od piątego przykazania Bożego uzupełnia cytat z Sumy teologicznej św. Tomasza z Akwinu. Zawiera on kolejną niezwykle istotną zasadę dotyczącą tego, co potocznie nazywane jest obroną konieczną. Z podjętej przez człowieka samoobrony mogą równocześnie wyniknąć dwa skutki: zachowanie własnego życia oraz zabójstwo napastnika. „Pierwszy zamierzony, a drugi niezamierzony” - wskazał wielki średniowieczny filozof i teolog. Oznacza to, że celem obrony koniecznej nie ma być pozbawienie życia napastnika.

Miłość samego siebie

Zarówno Katechizm, jak i papież Polak w Evangelium vitae, kwestię uprawnionej obrony odnoszą do biblijnego przykazania miłości samego siebie. Jest ono podstawową zasadą moralności. Św. Jan Paweł II podkreślił, że nikt nie może wyrzec się prawa do obrony własnej „tylko dlatego, że nie dość miłuje życie lub samego siebie”. Katolik może z niej zrezygnować wyłącznie kierowany heroiczną miłością. Taką, która pogłębia i przemienia miłość samego siebie, zgodnie z duchem ewangelicznych błogosławieństw, w radykalną gotowość do ofiary. Najwyższym wzorem takiej ofiary jest Jezus Chrystus.

Ważne wskazówki, dotyczące granic uprawnionej obrony w świetle nauczania Kościoła, przynosi kolejny umieszczony we wspomnianej części Katechizmu cytat z pomnikowego dzieła św. Tomasza z Akwinu, do którego za chwilę wrócimy. Poprzedza go bardzo kategoryczne stwierdzenie autorów KKK: „Obrona dobra wspólnego wymaga, aby niesprawiedliwy napastnik został pozbawiony możliwości wyrządzania szkody. Z tej racji prawowita władza ma obowiązek uciec się nawet do broni, aby odeprzeć napadających na wspólnotę cywilną powierzoną jej odpowiedzialności”. Są jednak pewne reguły, które katolik powinien stosować.

W sposób umiarkowany

Już kilkaset lat temu św. Tomasz z Akwinu stwierdził jednoznacznie, że jeśli ktoś w obronie własnego życia używa siły większej, niż potrzebna jest do jego uratowania, będzie to niegodziwe. „Dozwolona jest natomiast samoobrona, w której ktoś w sposób umiarkowany odpiera przemoc” - napisał żyjący w XIII stuleciu doktor Kościoła. Dodał, że nie jest konieczne do zbawienia, by ktoś dla uniknięcia śmierci napastnika zaniechał czynności potrzebnej do należnej samoobrony. Argumentował to tym, że „człowiek powinien bardziej troszczyć się o własne życie niż o życie cudze”.

Św. Jan Paweł II w encyklice poświęconej wartości i nienaruszalności życia ludzkiego zacytował następujące zdanie z Katechizmu Kościoła Katolickiego: „Uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby”. Dodał, że zdarza się niestety, iż konieczność odebrania napastnikowi możliwości szkodzenia prowadzi czasem do pozbawienia go życia. Według papieża w takim przypadku spowodowanie śmierci należy przypisać samemu napastnikowi. Naraził się on bowiem na nią swoim działaniem. Ta zasada wg św. Jana Pawła II znajduje zastosowanie także w sytuacji, gdy napastnik nie ponosi moralnej odpowiedzialności „ze względu na brak posługiwania się rozumem”.

Życie, a nie majątek

Czytelną wskazówką dotyczącą uprawnionej obrony jest łączenie jej w nauczaniu Kościoła z ochroną życia ludzkiego. Życia, a nie dobytku.

W Katechizmie w art. 2401, poświęconym siódmemu przykazaniu Dekalogu, mowa jest o poszanowaniu dóbr drugiego człowieka, nie ma jednak wskazań mówiących o zasadach obrony swojego dobytku. Życie napastnika jest większą wartością niż dobra materialne, których w drodze przestępstwa usiłuje on kogoś pozbawić. Św. Tomasz nie miał wątpliwości, że nawet przy ratowaniu życia napadnięty powinien stosować środki proporcjonalne do możliwości unieszkodliwienia agresora. Tym bardziej zasada ta jest aktualna w odniesieniu do złodzieja czy włamywacza.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.