„Przyjechałem tu jako dziecko, dziś jestem mężczyzną”. Jak lasalianie ratują młodzież na życiowym zakręcie?

Hiszpański magazyn "Alfa y Omega" publikuje reportaż z prowadzonego przez braci szkolnych domu opieki dla młodzieży zagrożonej wykluczeniem społecznym. W grenadzkiej placówce przebywają nastolatki z domów przemocowych i dotkniętych uzależnieniami, ale też małoletni migranci i uchodźcy. Niektórzy z lasaliańskich podopiecznych doświadczali w swych środowiskach rodzinnych także molestowania seksualnego.

Jednym z mieszkańców domu był 19-letni dziś Abde Chebane z Maroka. 6 lat temu trafił on do Hiszpanii, ukrywając się w podwoziu ciężarówki. W zakonnej placówce otrzymał edukację i przygotowanie do zawodu. Obecnie pracuje jako elektryk. "Przyjechałem tu jako dziecko, dziś jestem mężczyzną" – podkreśla.

Jedynie w ciągu ostatniej dekady przez lasaliański ośrodek przewinęła się ponad setka nastolatków dziewięciu narodowości. Prócz wyżywienia i dachu nad głową otrzymali oni wsparcie psychologiczne, edukacyjne i przystosowujące do funkcjonowania w społeczeństwie. W ich codzienności nie zabrakło też miejsca na zabawę czy wycieczki krajoznawcze.

"Alfa y Omega", Hiszpania

Gregor M. Hoff, profesor teologii na Uniwersytecie w Salzburgu, zastanawia się, czy Kościół katolicki utrzyma w kolejnych dziesięcioleciach zapoczątkowany przez papieża Franciszka trend "synodalizacji". Wskazuje przy tym, że przedłużony przez Ojca Świętego synod o synodalności radykalnie, poprzez otwarcie się na głos Ludu Bożego, wykroczył poza znaną dotychczas w Watykanie formułę synodalną.

Zdaniem prof. Hoffa pierwszy nieśmiały krok w kierunku tego rodzaju ewolucji postawił już Sobór Watykański II. W jego trakcie biskupi po raz pierwszy, zamiast pochylać się nad propozycjami dokumentów przygotowanych przez rzymską kurię, sami rozpoczęli prace w lokalnych i regionalnych podgrupach, przedkładając własne pomysły i propozycje.

Zaniepokojonym ową wizją "synodalizacji" niemiecki teolog przypomina, iż tak naprawdę jest to powrót do form funkcjonowania typowych dla Kościoła z pierwszych wieków chrześcijaństwa. Lud Boży stanowi zaś nieodłączną składową historii zbawienia już od czasów starotestamentalnych.

Autor przyznaje jednak, iż omawiany proces niesie ze sobą również pewne zagrożenia. Z pewnością bowiem skutkować będzie marginalizacją roli Watykanu. W dalszej perspektywie zaś prowadzić może do stopniowego rozkładu Kościoła i zaostrzenia podziałów pomiędzy wspólnotami narodowymi. Hoff powołuje się tu na aktualny przykład tarć pomiędzy patriarchatami różnych krajów prawosławnych.

Feinschwarz, Niemcy