separateurCreated with Sketch.

Piłka jest ważna, ale rodzina jest najważniejsza. Nagranie Szczęsnego z synkiem chwyta za serce!

Wojciech Szczęsny pociesza swojego syna Liama w tunelu po porażce reprezentacji Polski z Francją w meczu 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 05.12.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Po przegranym meczu z Francją znakomity bramkarz Wojciech Szczęsny zapewnił kibicom kolejną dawkę emocji. Tym razem poza boiskiem...
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

O tym, że Wojciech Szczęsny jest znakomitym bramkarzem, przekonaliśmy się już wielokrotnie. Dzięki jego technice, refleksowi i doświadczeniu do polskiej bramki nie wpadły groźnie wyglądające piłki.

Szczęsny pociesza synka

Ale Szczęsny jest też zaangażowanym tatą, który spędza z synkiem, Liamem, każdą wolną chwilę! A mały, kiedy może, kibicuje tacie – czy to przed telewizorem, czy na boisku. Tak było również podczas niedzielnego meczu z Francją w Katarze. 4-latek, oczywiście w koszulce z numerem i nazwiskiem taty, kibicował razem z mamą. A kiedy ten po przegranym meczu zszedł z boiska, mały pobiegł do niego, przytulił się i... rozpłakał. Cały świat miał okazję zobaczyć, że polski bramkarz jest nie tylko stabilną podporą reprezentacji, ale przede wszystkim swojej rodziny.

Wojciech Szczęsny przytulał chłopca i pocieszał, ocierał łzy, a czas jakby stanął w miejscu. Dla Szczęsnego w tamtej chwili nie liczyło się nic oprócz tego, by być z synkiem.

"Kocham cię, Liamku"

Dla bramkarza rodzina jest bardzo ważna, co wielokrotnie podkreślał. Po awansie polskiej drużyny do 1/8 finału mistrzostw Marina Łuczenko-Szczęsna opublikowała nagranie, w którym widać, jak Szczęsny ze łzami w oczach rozmawia z najbliższymi, którzy kibicowali mu w Polsce. A tak skomentował awans: "Cała moja rodzina siedzi teraz w Warszawie i oglądają: moja żona, mój synek, moja mama. Kocham cię, Liamku, tata nie wraca do domu" – mówił w TVP Sport. 

A po niedzielnym meczu tak napisał na Instagramie: "Dziękuję bardzo wszystkim kibicom za wsparcie w tym wyjątkowym okresie. Tym ze stadionu, tym zza telewizora, ale przede wszystkim Marinie i swojemu synkowi Liamowi, który dzisiaj zrozumiał, że można przegrać z dumą i honorem!".