Czy papieskie rezygnacje staną się regularną praktyką?

Serwis The Pillar raz jeszcze pochyla się nad ujawnionym faktem podpisania przez papieża Franciszka w 2013 r. listu rezygnacyjnego. Istnienie podobnego pisma ujawnił w sobotę (17.10) sam Ojciec Święty w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem "ABC". Jak zadeklarował, powstało ono na wypadek jego niezdolności do pełnienia urzędu, powodowanej problemami zdrowotnymi.

Jak przypomina amerykański portal, "papieska rezygnacja nie musi być przez nikogo przyjęta, aby nabrała mocy". Papież bowiem "nie podlega żadnej ludzkiej władzy w sprawowaniu swego kościelnego urzędu". Niemniej decyzja tego rodzaju rodzi pewne problemy kanoniczne.

Po pierwsze bowiem, może ona przyznawać watykańskiemu sekretarzowi stanu nadzwyczajne, wykraczające poza przyjęte prerogatywy, uprawnienia. Po drugie zaś, papieska rezygnacja winna być zawsze składana w całkowitej wolności. Jest to o tyle trudne, że zawsze istnieć będą grupy nacisku, dla których tego rodzaju decyzja byłaby korzystną.

Zdaniem The Pillar prostym wyjściem z tej sytuacji byłoby wprowadzenie maksymalnego progu wiekowego dla papieskiego urzędu, na wzór rozwiązania funkcjonującego w odniesieniu do biskupów. Wyjście takie tworzyłoby pewien wymiar solidarnościowy pomiędzy ordynariuszem Rzymu a pozostałymi hierarchami. Stanowiłoby także szansę na odmłodzenie kościelnej struktury.

Innym potencjalnym rozwiązaniem jest... zaakceptowanie własnego starzenia się i związanego z tym pewnego spowolnienia w zarządzaniu Watykanem. Drogę tego rodzaju obrał np. św. Jan Paweł II. "Może to również oznaczać przyjęcie pewnego rodzaju lekcji duchowej, a mianowicie, że Bóg panuje nad swoim Kościołem i że Dawca życia kieruje zarówno tchnieniem życia w św. Piotrze, jak i życiem Kościoła" – podsumowuje The Pillar.

The Pillar, USA

Ordynariusz Moguncji bp Peter Kohlgraf pełni także funkcję przewodniczącego niemieckiego oddziału międzynarodowej katolickiej organizacji pokojowej Pax Christi. Duchowny ten zobowiązał się przedwczoraj (21.12) do napisania do irańskiej ambasady listu z żądaniem uwolnienia dwóch młodych więźniów, Ariana Farzamnii i Rezy Nowroziego. Mężczyznom, zatrzymanym w trakcie trwających antyrządowych protestów w Iranie, grozi nawet kara śmierci.

"To, że 17-letniemu chłopcu grozi egzekucja za udział w demonstracji; że młody ojciec jest torturowany za swój desperacki czyn… To są poważne naruszenia praw człowieka, które pokazują brutalność, z jaką irański reżim działa przeciwko swojemu narodowi" – napisał bp Kohlgraf.

Inicjatywa duchownego stanowi część szerszej akcji Międzynarodowego Stowarzyszenia Praw Człowieka (IGFM). W jej ramach znane postaci życia publicznego zabiegają o ułaskawienie skazanych na śmierć więźniów. Niosą też zatrzymanym niezbędną pomoc materialną.

W Niemczech w inicjatywę zaangażowała się również m.in. premier Nadrenii-Palatynatu Maria-Luise Dreyer. Zabiega ona o uwolnienie uprowadzonej w listopadzie przez irańską bezpiekę 16-letniej Sheno Ahmadian. Los nastolatki od momentu zatrzymania pozostaje nieznany.

Religion Digital, Hiszpania