Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Jakże wiele z treści, które czytamy lub oglądamy w sieci, jest skonstruowanych tak, aby „stać się wiralem” lub przyciągać kliknięcia. Rady, jakich nam udziela internet, podążają za chwilowymi trendami i tak samo szybko jak one przemijają.
Gdzie więc mamy się zwrócić, gdy poszukujemy godnych zaufania, "sprawdzonych w czasie" mądrości, które mają nas prowadzić przez życie?
Możemy na przykład zwrócić się do Kościoła. Jak powiedział św. Piotr: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” (J 6,68). Dlatego właśnie otwieramy Katechizm, Pismo Święte oraz pisma świętych i teologów. Mądrość Kościoła jest godna zaufania, a przetrwała także próbę czasu. Teksty te nie mają na celu sprzedaży czegoś, lecz pokazują, jak przeżyć życie w sposób święty i niepozbawiony celu.
Pisma duchowe nie zabiegają o naszą uwagę i nie schlebiają naszemu ego. Nie zmuszają do obejrzenia wszystkich filmików z konta na Instagramie. Przeciwnie, święci piszą w prosty, szczery i mądry sposób. I nawet jeśli teksty świętych zostały napisane dawno temu, aż trudno uwierzyć, jak bardzo są aktualne dla naszego życia dzisiaj. Przemawiają wprost do naszych serc: Cor ad cor loquitur (serce mówi do serca), jak powiedziałby św. John Henry Newman.
Wsłuchując się w świętych
Ostatnio przyjrzałam się bliżej temu, jak wiele porad życiowych czerpię z internetu. Mam wielki zamiar uporządkowania swojego życia według przetestowanych w czasie słów świętych, a nie efemerycznych opinii influencerów i ekspertów.
Tak więc w 2023 roku podejmę wysiłek i chcę poświęcić więcej czasu na lekturę duchową, a mniej na teksty i filmy w internecie. Nie jest to bynajmniej łatwe, gdyż nawyk korzystania z mediów społecznościowych jest trudny do przezwyciężenia.
Ostatnio podczas prac domowych słucham audiobooka tekstu św. Franciszka Salezego pt. Wprowadzenie do życia pobożnego. Jedno zdanie utkwiło mi szczególnie mocno w pamięci. Salezy napisał: „Mów często pośród niedoli: to jest właśnie droga do nieba”.
Kiedy pierwszy raz przeczytałam te słowa, trudno było mi powstrzymać się od śmiechu. Serio, św. Franciszku? Naprawdę uważasz, że jestem w stanie wypowiedzieć te słowa z głębi codziennego chaosu?
Postanowiłam jednak zaczerpnąć więcej mądrości od świętych i – choć niechętnie – zmusiłam się do pójścia za usłyszaną radą.
Zdumiewająco skuteczna taktyka
Niedługi czas później miałam doskonałą okazję, aby wypróbować rady św. Franciszka Salezego. Moje dzieci zachorowały na nieżyt żołądka, a ja, piorąc zabrudzoną pościel, szorując wykładzinę oraz do późnych godzin nocnych tuląc smutnych i chorych małych ludzi, pamiętałam, aby powiedzieć sobie: „To jest właśnie droga do nieba”.
Byłam zaskoczona, jak wszystko się dzięki tym słowom odmieniło! To naprawdę pomocna i skuteczna taktyka. Kiedy wypowiedziałam te słowa, przypomniałam sobie: Tak, właśnie tutaj, pośród tego bałaganu, zamieszania i utrapień – to jest moja droga do nieba. To jest bitwa, dla której stoczenia zostałam posłana na świat.
Słowa te wyciągają mnie z wszelkich przeciwności, z którymi się borykam, i ukazują mi perspektywę wieczności. Porównam to do wędrówki po naprawdę trudnym szlaku: powstrzymuję się od patrzenia w dół, na swoje stopy, i spoglądam w górę, aby przypomnieć sobie, dlaczego idę i docenić ten wspaniały cel, który ciągle przede mną.
Jakże wiele utrapień czeka na nas w życiu: rozpoczęcie nowej szkoły lub pracy, przeprowadzka, choroba, a nawet żałoba po ukochanej osobie. Mam nadzieję, że w każdej z takich sytuacji będę mogła złożyć dar tych sześciu słów: „To jest właśnie droga do nieba”.
Słowa te przywodzą na myśl maksymę św. Teresy: „Cała droga do nieba to niebo”. Wszystko się zmienia, kiedy patrzymy na naszą obecną rzeczywistość z perspektywy wieczności i kiedy widzimy nasze życie w świetle nieba.
Nagle nasze utrapienia wydają się jak ulotne zjawy nocne, a obfitość naszych błogosławieństw lśni blaskiem słońca. Słowa św. Franciszka Salezego pomagają mi pamiętać, że moje pozornie wielkie utrapienia są tak naprawdę niewiele znaczącymi drobiazgami: „niewielkie bowiem utrapienia naszego obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku” (2 Kor 4,17).