Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Córeczka Andersonów żyła tylko 7,5 miesiąca, ale jej kruche i małe życie nauczyło jej bliskich czym jest wiara, nadzieja i bezinteresowna miłość.
„Kiedy dowiedzieliśmy się, że spodziewamy się drugiego dziecka, byliśmy bardzo podekscytowani. Miałem nadzieję, że to będzie chłopiec, a moja żona pragnęła mieć dziewczynkę (mieliśmy już córkę, która miała wtedy nieco ponad rok)” – wspomina tata Eden w świadectwie opisanym na portalu liveaction.org.
Radość Andersonów nie trwała jednak długo. U ich córeczki, podczas badania przeprowadzonego w 21. tygodniu ciąży, lekarze zdiagnozowali trisomię 18, czyli tzw. zespół Edwardsa. To choroba genetyczna, wskutek której większość dzieci umiera jeszcze przed urodzeniem, zwykle z powodu poważnych wad serca, mózgu i płuc.
„Bóg jest «autorem» życia, a nie my”
Medycy zaproponowali rodzicom Eden aborcję. Bliscy dziewczynki postanowili zawalczyć o jej życie. „Wiedzieliśmy, że to dziecko zostało stworzone na obraz Boga i że to On jest «autorem» życia, a nie my. Został nam powierzony obowiązek opieki nad tym dzieckiem i kochania go. I właśnie to zamierzaliśmy zrobić” – wyznają Tyler i Samantha Andersonowie.
Eden przyszła na świat 7 stycznia 2022 r. Na sali porodowej było blisko 15 lekarzy i pielęgniarek gotowych do pomocy. Rodzice dziecka nie byli pewni, czy ich maleństwo w ogóle przeżyje.
„Bóg pobłogosławił nas niesamowitym zespołem pielęgniarek i lekarzy, którzy modlili się za nas” – wspominają Andersonowie. Tłumaczą, że z niecierpliwością czekali na pierwszy oddech córeczki.
„Wszyscy czekaliśmy, aby ją zobaczyć, czekaliśmy na jej pierwszy oddech. Chcieliśmy tylko spędzić z nią trochę czasu. Minęło kilka sekund, które wydawały się wiecznością, i mała wybuchła płaczem, który był najpiękniejszym dźwiękiem, jaki kiedykolwiek słyszeliśmy. Kiedy leżała w ramionach swojej mamy, moja żona powtarzała jej tylko: «Płacz dalej córeczko, płacz dalej». I zrobiła to” – opowiadają w świadectwie udostępnionym na liveaction.org.
7,5 miesięcy życia
Eden przeżyła jeszcze kilka miesięcy. „Ostatecznie pokonała bardzo wiele przeciwności i była z nami przez 7,5 miesiąca. Jej łagodny, ale silny duch, idealne małe usta i słodkie paluszki u stóp pozostawiły ślad w wielu sercach” – wyjaśniają Andersonowie.
Podkreślają, że dla nich obecność córki na tej ziemi była cennym życiowym doświadczeniem. Małżonkowie przyznają, że małe i kruche życie Eden pokazało im, czym jest wiara, nadzieja i bezinteresowna miłość.
„Jesteśmy wdzięczni za czas, który został nam dany i który mogliśmy z nią spędzić, za wypełnienie naszych serc i domu cennymi wspomnieniami. Eden zmieniła nasze życie na lepsze i chociaż my bardzo chcielibyśmy mieć ją tutaj z nami, nie zmienilibyśmy sposobu, w jaki Bóg posłużył się życiem Eden, aby udoskonalić naszą wiarę, wzmocnić nasze małżeństwo i skierować nasz wzrok na sprawy niebiańskie, a nie ziemskie” – tłumaczą Tyler i Samantha.
Mówią, że ta walka o życie ich maleństwa nauczyła ich tego, że każde dziecko zasługuje na ochronę i życie.
„Tęsknimy za dniem, w którym znów ją zobaczymy”
Rodzice Eden przekonują, że córka umocniła ich małżeństwo.
„Ona całkowicie zmieniła nasze życie na lepsze i chociaż chcielibyśmy mieć ją tutaj, to nie zmienilibyśmy tego, w jaki sposób Bóg posłużył się życiem Eden, aby udoskonalić naszą wiarę, wzmocnić nasze małżeństwo i skupić naszą uwagę na tym, co wieczne, a nie ziemskie” – podkreślają.
Andersonowie dzielą się tą historią, bo mają nadzieję, że krótkie życie jej córeczki wskaże innym na Tego, który jest Panem Życia – Jezusa.
„Każdego dnia coraz bardziej tęsknimy za Eden. Z bólem patrzymy na jej zdjęcia, mamy ją w pamięci, ale wiemy, że poza trudami życia jest nieskończona radość.
Wiemy, że Eden nie została stworzona przez Boga na 7 dni, 7 miesięcy czy nawet 70 lat. Została stworzona, aby być z naszym Ojcem Niebieskim przez całą wieczność i tęsknimy za dniem, w którym znów ją zobaczymy” – mówią Tyler i Samantha.
Źródło: liveaction.org