Aleteia logoAleteia logoAleteia
środa 24/04/2024 |
Św. Jerzego
Aleteia logo
Duchowość
separateurCreated with Sketch.

Pan Jezus ustawił mi na nowo priorytety. O moim najważniejszym postanowieniu wielkopostnym

kobieta przytula mężczyznę

Zwiebackesser | Shutterstock

Maria Ziółkowska - 22.02.23

Chcę się z wami podzielić pewną myślą, którą (jak wierzę) Bóg zrodził w w moim sercu kilka lat temu, tuż na początku Wielkiego Postu.

Trudne miesiące

Śmierć mojej mamy była dla mnie ogromnym ciosem. Nowotwór zabrał mi ją zbyt szybko. Przez 5 tygodni patrzyłam, jak gaśnie, czując ogromną bezsilność wobec nieuchronności końca.

Pół roku wcześniej wyszłam za mąż. W głowie miałam wyobrażenia tego jak te pierwsze, miodowe miesiące powinny wyglądać. Bardziej spodziewałabym się pojawienia nowego życia niż utraty innego i przeżywania żałoby.

To jednak nie był koniec. Dwa miesiące po odejściu mamy, mój brat trafił do szpitala z zagrożeniem życia. Byliśmy z rodziną zdruzgotani tą wiadomością. Kolejne tygodnie przepełnione modlitwą i oczekiwaniem na jakiekolwiek wieści. Spodziewaliśmy się wszystkiego…

To wszystko działo się między Warszawą, gdzie wtedy osiadłam, a podkrakowską miejscowością, skąd pochodzę i gdzie mieszka cała moja rodzina. Jeśli nie byłam z nimi na miejscu, przeżywałam wszystko sama na odległość, mając obok tylko męża, który wspierał mnie w tym czasie najlepiej jak potrafił. Nie umiałam myśleć o niczym innym, tylko o tym, że mama umarła; o bracie i o tym, jak sobie radzi jego rodzina; o moim tacie, który już jako starszy człowiek został wdowcem i może zaraz stracić syna. Załamałam się.

I wtedy nadszedł Wielki Post

Potrzebowałam konkretnej pomocy by wrócić do równowagi psychicznej. Skorzystałam wtedy z interwencji kryzysowej. Bezcennym wsparciem były dla mnie również spotkania wspólnoty Przyjaciół Oblubieńca, podczas których ludzie otoczyli modlitwą mojego brata, dopytywali o sytuację i obdarowali wielką życzliwością.

Nadszedł Wielki Post. Podczas jednego ze spotkań zostaliśmy jako wspólnota zachęceni, by w czasie osobistej modlitwy zapytać Pana Jezusa, co chciałby byśmy podjęli jako postanowienie wielkopostne. Zapytałam, ale od razu zaczęłam Mu podsuwać standardową litanię rzeczy, z których mogę zrezygnować: słodycze, internet. A może podejmę dodatkową modlitwę? I nagle przyszła do mojego serca myśl, która spowodowała, że ugięły się pode mną kolana: Wyjdź naprzeciw samotności twojego męża.

To nie była moja myśl. W tamtym momencie nie było we mnie miejsca na potrzeby drugiego człowieka. Zobaczyłam, że w ostatnich miesiącach faktycznie, tak bardzo skupiłam się na swoim cierpieniu, że straciłam z oczu najważniejszą osobę w moim życiu.

Kiedy opowiadałam Michałowi o tym co się wydarzyło na spotkaniu wspólnoty, zobaczyłam, jak jego samego to poruszyło i wzruszyło. To była również wiadomość dla niego: Bóg cały czas o nim pamiętał, cały czas go widział. I przypomina mi, jak bardzo jest ważny.

To było terapeutyczne

Dziś, po pięciu latach od tamtych wydarzeń widzę, że było to dla mnie zbawienne postanowienie. Musiało minąć trochę czasu, zanim zupełnie stanęłam na nogi, ale próba uważności na potrzeby mojego męża i wyjście poza „sos własny” było wręcz terapeutyczne. Nie tylko dla mnie, ale również dla naszego młodego małżeństwa.

Wciąż, robiąc rachunek sumienia pytam siebie: czy widzę mojego męża? Czy słyszę jego potrzeby? Czy wychodzę im konkretnie naprzeciw? Czy nie czuje się przy mnie samotny?  Wciąż muszę tu nad wieloma rzeczami pracować. Ale myślę, że ta myśl, którą Bóg zrodził w wtedy w moim sercu mnie zmieniła i wierzę, że przyniesie jeszcze wiele dobra.

Tags:
małżeństwopostanowieniaWielki Post
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail