Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Wszyscy znamy Agnus Dei i wczesnochrześcijańskie ryby, które zdobiły katakumby, ale na przestrzeni wieków wiele innych zwierząt miało zaszczyt być symbolicznie kojarzonymi z Chrystusem w sztuce i w kaznodziejstwie.
Wśród nich był też jeleń: zwierzę, które zresztą było bardzo drogie ludom barbarzyńskim, które uważały je za „króla lasu”. Kiedy kultura ludów Północy połączyła się z kulturą śródziemnomorską i chrześcijańską, potężny król lasów zyskał nową symbolikę, która w ciągu kilku stuleci uczyniła go zwierzęciem chrystologicznym.
Bohaterskie zwierzę w wiecznej walce z wężem
Przede wszystkim jeleń jest zwierzęciem często wspominanym w Biblii; bardzo znany był na przykład werset z Psalmu 42, w którym czytamy: „Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże!”. Ten słodki obraz, tak poetycko sugestywny, został podjęty przez wielu autorów i wywarł wpływ na sztukę ikonograficzną: od pierwszych wieków wizerunki jeleni ryto na chrzcielnicach na cześć tego Psalmu.
Jeśli jeleń był zwierzęciem często wspominanym w Biblii, święte teksty z pewnością nie były jedynymi, które przedstawiały jego portret w olśniewających kolorach. W średniowieczu przysłowiowa wrogość między jeleniem a wężem była znana wszystkim piśmiennym, o czym wspominało wielu starożytnych autorów, w tym Pliniusz czy Lukrecjusz.
Pliniusz Starszy w swojej Naturalis Historia mówił już o tym, jak jeleń wypłukał węże z ziemi, a następnie spalił je jednym oddechem, który, jak powiedział, był trujący dla gadów. W Fizjologu, bestiariuszu sporządzonym w Aleksandrii w Egipcie w III wieku, czytamy na przykład, że węże, kiedy zdają sobie sprawę, że są ścigane przez jelenie, zwykle szukają schronienia, wślizgując się pod kamienie i między szczeliny w ziemi. Aby je wypłukać, jeleń pije trochę wody, którą następnie wypluwa między tymi małymi szczelinami: aby nie utonąć, węże są zmuszone do ponownego wynurzenia się z trzewi ziemi... i zabijane przez mściciela, który bezlitośnie miażdży je piętą.
Chrześcijańska inspiracja tego opisu jest oczywista: wkrótce „króla lasów” zaczęto przedstawiać jako alegorię zwycięskiego Chrystusa.
Jeleń, który staje się sługą, idąc ku śmierci
Na przestrzeni wieków do tych już wspomnianych w bestiariuszach dodawano nowe symbole. Na przykład fakt, że jelenie zrzucają poroże każdej zimy, aby odrosło na wiosnę, został ponownie zinterpretowany jako symbol śmierci i zmartwychwstania Jezusa.
Jakby tego było mało, jeleń był wówczas szczególnie pożądaną zdobyczą myśliwych, ponieważ po uboju można było uzyskać wiele dóbr z jego ciała. Okoliczność ta podsycała wrażenie, że ofiara ze zwierzęcia była szczególnie owocna, co oczywiście interpretowano w analogii do zbawczej śmierci Chrystusa.
Kto nie pamięta epizodu ze świętym Hubertem, który podczas polowania zorganizowanego na Wielki Piątek natknął się na jelenia, który wydawałby się idealną zdobyczą, a w rzeczywistości zbliżał się do niego powoli i odsłaniał bok, jakby był gotowy do przebicia i śmierci? Ale ten jeleń nie jest zwierzęciem jak wszystkie inne: św. Hubert, przerażony, odkryje to wkrótce potem, kiedy król puszczy przemówi do niego ludzkim głosem, surowo nakazując mu, aby się poprawił i spojrzał bardziej poważnie na swoje chrześcijańskie obowiązki, jeśli chce zbawić swoją duszę. Wstrząśnięty tym spotkaniem Hubert podjął rygorystyczne życie pokutne i modlitewne: i faktycznie dzisiaj wspominamy go jako świętego.
Oczywiście to były inne czasy: powszechnie praktykowano polowania na jelenie, a zwyczaje i cechy fauny leśnej były o wiele bardziej znane. W tamtych czasach homilie, w których porównywano umierającego jelenia do Jezusa konającego na krzyżu, musiały być o wiele bardziej przenikliwe i skuteczne niż dzisiaj, właśnie dlatego, że opierały się na obrazach, które były częścią codziennego życia ludzi.
W dzisiejszych czasach my, ludzie trzeciego tysiąclecia, musimy prawdopodobnie pracować trochę ciężej, aby uchwycić wszystkie te podobieństwa, które były oczywiste dla naszych przodków. Ale może warto podjąć ten wysiłek: w końcu czyż nie jest to wspaniała symbolika?