Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Profesor Adam Strzembosz dodaje, że z punktu widzenia nauki jedynym momentem, o którym można mówić jako o powstaniu nowego życia ludzkiego, jest moment poczęcia. Taki początek indywidualnego życia jest faktem naukowym, a nie wynikającym ze światopoglądu czy z wiary religijnej. „Dlatego nie istnieją żadne podstawy, wedle których można wyznaczyć czas, do którego można dokonać aborcji, uważając, że nie jest to jeszcze człowiek” – stwierdza.
Przywróćmy język prawdy
Uznany prawnik wskazuje m.in. na przekłamania językowe, do jakich dochodzi w debacie publicznej o aborcji. „Chciałbym zacząć od często powtarzanej tezy, że formujący się w kobiecie organizm jest częścią jej ciała. Nie jest to prawda. Jest to osobny człowiek, formujący się w niepowtarzalny sposób, mający własny, oryginalny i indywidualny kod genetyczny. Wprawdzie do tej istoty, która urodzi się za jakiś czas, kobieta ma szczególne uprawnienia z racji, że jest jego matką, ale te uprawnienia nie są takimi, które mogłyby obejmować prawo do życia” – podkreśla prof. Strzembosz.
„Zwolennicy aborcji mówią z naciskiem, że jest to tylko płód, a nie dziecko, ponieważ wydaje się, że pozbawienie życia płodu nie jest pozbawieniem życia człowieka. Słowo płód w tym kontekście znacznie lepiej brzmi dla ucha. A choć jest to człowiek jeszcze nie całkiem ukształtowany, został on już tak zaprogramowany, że w tej jedynej i niepowtarzalnej formie nigdy nie zaistnieje, jeśli pozbawimy go życia” – dodaje prawnik.
Kiedy zaczyna się człowiek?
Jako kolejne prof. Strzembosz porusza biologiczne aspekty pojawiania się nowego życia. – Nie ma takiej sytuacji, że w którymś momencie rozwoju ciąży następuje radykalny przeskok, powodujący, że od tego czasu mamy do czynienia z człowiekiem. Życie każdego indywidualnego organizmu zaczyna się, kiedy chromosomy plemnika łączą się z chromosomami jajeczka i formuje się nowe DNA. Od chwili połączenia się dwóch komórek rodzicielskich, męskiego plemnika i jajeczka kobiety, można mówić o zaistnieniu człowieka. A od momentu, kiedy ta komórka zagnieździ się w macicy, mamy ciągły proces rozwoju, aż do urodzenia. Tak więc – z punktu widzenia biologii – jedynym momentem, o którym można mówić jako o powstaniu nowego życia ludzkiego, jest moment poczęcia. Taki początek indywidualnego życia jest faktem naukowym, a nie wynikającym ze światopoglądu czy z wiary religijnej – tłumaczy.
„Musimy być świadomi, że np. w 7 miesiącu ciąży, jeśli dokonamy cesarskiego cięcia, to w ciągu pół godziny będziemy mieli ukształtowanego człowieka, który będzie posiadał prawa należne każdemu. A jego ewentualne zabójstwo może się skończyć dożywotnim pozbawieniem wolności” – przypomina profesor prawa.
Co zawiera nowa ustawa?
Analizując proponowane przez nowy projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie zapisy prof. Strzembosz wskazuje, iż nie istnieją żadne podstawy, wedle których można wyznaczyć czas, do którego można dokonać aborcji, uważając, że płód to jeszcze nie człowiek.
„Ten czas przez ustawodawców jest wyznaczany dowolnie: może to być 12 tygodni, może być 18 czy jakikolwiek inny. Ale zawsze wiąże się to z pozbawieniem życia ludzkiej istoty. Zresztą proponowana ustawa nie wyznacza żadnego terminu, po którym aborcja już nie może być dokonana, jeśli «ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia osoby w ciąży, występuje duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu albo ciężkiej choroby zagrażającej jego życiu, lub zachodzi podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego»” – wskazuje Strzembosz.
„(…) w omawianym przez nas projekcie ustawy aborcja do 12. tygodnia ciąży dokonywana ma być na życzenie kobiety, a na dodatek bez konieczności wskazania przyczyny, którą można zobiektywizować czy podjąć z nią dyskusję. Mówi się tylko tyle, że kobieta może decydować świadomie i to jest jej prawo, a samą aborcję nazywa się świadczeniem medycznym. Brak jest wymogu rozmowy, choćby z psychologiem. Takie prawo to rzecz haniebna. Nie mogę się na takie rozwiązania zgodzić” – dodaje.
Syndrom poaborcyjny to nie mit
W dalszej części udzielonego KAI wywiadu prof. Adam Strzembosz przypomina również o psychicznych, bagatelizowanych często, skutkach aborcji. „Nie wiem, czy 17-letnia dziewczyna może w pełni ocenić następstwa przerwania ciąży. A – w świetle proponowanej ustawy – nikt nie ma obowiązku jej o tym poinformować. Pomijam już to, że ona po prostu może nie mieć więcej dzieci, gdyż aborcja w tym wieku stwarza takie ryzyko. Ale nie jest także w stanie przewidzieć tych cierpień psychicznych, których może doświadczyć w przyszłości. A jeśli chodzi o wyrzuty sumienia, to znam osoby, które nawet dostały rozgrzeszenie i odprawiły pokutę, ale mając ponad 60 lat nie mogą powstrzymać się od łez, kiedy wspominają moment decyzji o przerwaniu ciąży” – wyznaje prawnik.
„Biorąc to wszystko pod uwagę uważam, że projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie jest wysoce niemoralny, sprzeczny z wiedzą naukową oraz z prawami człowieka. Nie jest to kwestią takiego czy innego światopoglądu bądź wyznania, ale następstwem naukowej wiedzy o rozwoju człowieka w okresie prenatalnym” – kończy swój wywód na temat nowoplanowanych przepisów.
Zobacz także: zaproszenie na Narodowy Marsz Życia