separateurCreated with Sketch.

Ta rodzina z Małopolski od 130 tworzy drewniane zabawki!

Rodzina Mentel

Rodzina Mentel

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Rodzina Piotra Mentela z małopolskiej Stryszawy już od pięciu pokoleń zajmuje się rzeźbieniem i malowaniem drewnianych zabawek.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Wszystko zaczęło się około 130 lat od jego wujka, Teofila Mentela, który w wieku 12 lat przez rok u pustelnika z Kalwarii Zebrzydowskiej tworzył korale do różańców. Następnie wrócił do Stryszawy i zaczął rzeźbić ozdobne ptaszki w oparciu o atlas ornitologiczny, który otrzymał jako podziękowanie za swoją pracę. Później rzeźbić zaczęli inni okoliczni mieszkańcy, tworząc coraz bardziej charakterystyczne dla regionu ptaszki.

Rodzinna pasja

Pasję przejęli potem babcia i dziadek Piotra, Stefania i Julian, a później jego rodzice, Tadeusz i Antonina. - Dziadek rzeźbił dorywczo, natomiast babcia i tata traktowali to jako codzienną pracę i byli w stanie wyrzeźbić nawet 300 ptaszków dziennie - mówi z dumą Piotr. - Co ciekawe tata nie chciał, by wszedł on w świat rzeźbiarstwa żywiecko-suskiego, ale babcia potrzebowała wsparcia na kiermaszach i korzystała z pomocy mojej i brata Andrzeja.

Kiedy zaczął pracować zawodowo w budowlance, młodzieńcze hobby odeszło na drugi plan. Ale do czasu - kontuzja więzadła krzyżowego unieruchomiła go w domu prawie na dwa lata. W tym właśnie okresie wsparł swojego drugiego brata Łukasza, który rzeźbił i jeździł po jarmarkach i kiermaszach.

Okazało się, że Piotr ma smykałkę do wymyślania nowych form zabawek z sosny wejmutki. - By konkurować z chińskimi produktami, rynek wymagał nowych modeli, nie tylko ptaszków stryszawskich. Tak zaczęły powstawać bryczki, klepoki, karuzele, koguciki, sowy czy koniki. Nie da się ukryć, że mają one duszę w przeciwieństwie do masowo produkowanych zabawek plastikowych - ocenia twórca.

- Są po prostu unikatowe, gdyż ręcznie nie da się wyrzeźbić za każdym razem podobnego kształtu czy namalować dokładnie tych samych kresek ozdobnych. Myślę też, że służą one dzieciom znacznie dłużej z uwagi na swoją trwałość. Drewniane wcale nie znaczy niemodne czy gorsze. Czasem to wręcz małe arcydzieła - dodaje Piotr.

Drewniane zabawki z Małopolski

Praca rzeźbiarza jest naprawdę szybka. Rekord Piotra w struganiu jednego ptaszka to 2 minuty i 43 sekundy! - Jeśli w rodzinie rzeźbi jedna osoba, to nie ma to racji bytu. W rzeźbienie i zdobienie musi być zaangażowana cała rodzina i każda dostępna para rąk - wskazuje rzeźbiarz.

Dzieła Piotra maluje jego żona. Ale w prace zaangażowane są też ich dzieci - Zuzanna, Natalia i Miłosz - a więc już piąte pokolenie, które w rodzinie Mentelów zajmuje się tworzeniem drewnianych zabawek.  Z Zuzanną Piotr realizuje obecnie projekt „Uczeń i mistrz” Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi, którego celem jest podtrzymywanie ludowych tradycji rodzinnych.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.