separateurCreated with Sketch.

Jedyna i pewna droga do szczęścia? Odpowiada Przełożona Generalna Służebniczek Dębickich

zakonnica

zakonnica

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Czy warto we współczesnym świecie oddać życie Chrystusowi? Oczywiście! Jest to jedyna i pewna droga do szczęścia – powiedziała portalowi Polskifr.fr M. Maksymilla Pliszka, Przełożona Generalna Sióstr Służebniczek Bogarodzicy Dziewicy Niepokalanie Poczętej, zwanych potocznie Służebniczkami Dębickimi.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Jak podkreśliła M. Maksymilla „jeżeli człowiek odnajdzie swoją życiową drogę, swoje powołanie, to jest to zawsze droga do zbawienia, na której odnajduje pokój serca. Powołanie to świadomość, że żyje się nie dla siebie, ale dla Pana Boga i dla swoich bliźnich”.

Siostry pomagają młodym ludziom, zwłaszcza dziewczętom, odkrywać sens życia i powołanie. – Jest to dla nas duże wyzwanie, żeby towarzyszyć młodym ludziom na drogach wiary – podkreśliła Przełożona Generalna Służebniczek Dębickich. – Tak widzimy dziś naszą rolę i czynimy to przez prowadzone rekolekcje, dni skupienia, różne spotkania ewangelizacyjne, formacyjne, modlitewne. Ufamy, że młodzi z naszej obecności i posługi korzystają dla rozeznania swego życiowego powołania – dodała.

Szczęśliwa w zakonie

Chociaż Zgromadzenie Sióstr zmniejsza się liczebnie, Służebniczki Dębickie z nadzieją patrzą w przyszłość i dziękują Bogu za każde powołanie. – W ostatnim roku dwie dziewczyny wstąpiły do zakonu i rozpoczynają życie wspólnie z nami. Pan Bój je powołał, więc chcemy im pomóc w naszym Zgromadzeniu odkryć ich drogę życiową – zaznaczyła rozmówczyni Polskifr.fr.

Wspominając swoją własną drogę powołania, M. Maksymilla zaznaczyła, że wzorem dla niej zawsze była i jest Maryja. – Tu odkryłam sens mojego życia, jestem szczęśliwą Służebniczką i dziękuję Bogu za ten dar – podkreśliła M. Pliszka.

Zgromadzenie Sióstr Służebniczek posługuje w Europie. – Jesteśmy polskim zgromadzeniem i najwięcej domów mamy w Polsce. Mamy również wspólnoty na zachodzie. Pracujemy w Niemczech, Włoszech, Danii, ale także na wschodzie, w Ukrainie, Białorusi i Rosji – poinformowała Przełożona Generalna. Posługę misyjną Siostry podejmują też w Ameryce Łacińskiej: w Boliwii i Peru. 

Zgromadzenie powstało w 1850 r. Założycielem jest świecki mężczyzna bł. Edmund Bojanowski. – Bóg złożył w jego serce charyzmat, który przekazał Kościołowi, tworząc żeńskie zgromadzenie zakonne. Charyzmatem tym jest oddanie się Panu Bogu na wzór Maryi, które przeżywamy jako bezinteresowną służbę człowiekowi, szczególnie dzieciom, ubogim i chorym – zaznaczyła M. Maksymilla. – Charakterystyczną cechą naszego życia i posługi ma być prostota i zaufanie Bogu oraz ochranianie człowieka przed każdym złem, przed tym wszystkim, co zagraża jego zbawieniu – dodała.

Co robią siostry?

Siostry pracują szczególnie z dziećmi w wieku przedszkolnym oraz służą chorym. W ich posłudze wyjątkową rolę odgrywają tzw. „ochronki”. To dziś forma przedszkoli, w których realizowany jest program integralnego wychowania, opracowany na podstawie wskazań Założyciela.

W obecnych czasach krajem, w którym Siostry przeżywają szczególne trudności, jest oczywiście Ukraina. Tam mają domy w Charkowie i Gródku Podolskim. Jak zaznaczyła M. Pliszka, istotą posługi Służebniczek w Ukrainie obecnie „są nie tyle jakieś działania, ile obecność. Ludzie, bez względu na wyznanie potrzebują bliskości. Być z ludźmi, być blisko z tymi, którzy przeżywają traumę, którzy przeżywają utratę swoich bliskich, którzy przeżywają różnorodne cierpienia spowodowane tą wojną. Mamy być dla nich świadkami Chrystusa Zmartwychwstałego, być świadkami wiary i nadziei w tymże świecie, pełnym niepokoju”. Jak dodała „ludzie chcą być z Siostrami, by wspólnie się modlić, szukają u Sióstr oparcia i poczucia bezpieczeństwa, które ostatecznie daje Bóg. I tę rolę Siostry dziś mają tam do spełnienia”.

Siostry z Polski i innych krajów włączają się też w pomoc humanitarną, przekazując środki zarówno finansowe jak i materialne m.in. żywność, środki chemiczne, higieniczne, opatrunkowe, itp. – Ta pomoc w różny sposób płynie, szczególnie do Charkowa, nie tylko ze Zgromadzenia. Prosimy też o kierowanie pomocy na wschód różne osoby, z którymi współpracujemy – poinformowała rozmówczyni Polskifr.fr. – Przede wszystkim za ludzi, którzy cierpią na Ukrainie oraz za ofiary tej wojny płynie z Polski nieustanna modlitwa – podsumowała.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.