separateurCreated with Sketch.

Pozwólmy dzieciom doświadczać natury!

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
John Senior - publikacja 29.07.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Rady Johna Seniora - autora 'Odbudowy kultury chrześcijańskiej'.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego, mimo ogromnej ilości dostępnej wiedzy i technologii, czujemy się oderwani od rzeczywistości? Dlaczego dzieci mają trudności z docenieniem literatury, która opowiada o doświadczeniu natury? Oto wyjaśnienie.

Natura a zmysły

Żadna lektura (początkująca czy zaawansowana), żadne studia jakiegokolwiek rodzaju nie zmienią faktu, że jesteśmy gatunkiem zakorzenionym w naturze, związanym poprzez nasze zmysły z powietrzem, wodą, ziemią i ogniem. Że ich doświadczamy. Nihil in intellectu nisi prius in sensu. Może zmęczyły was już dowcipy na temat naszego plastikowego świata, sztucznej coli, ziemniaczanych czipsów i telewizyjnych programów rozrywkowych. W tym zblazowanym świecie łatwych zmian diabeł chętnie używa sprytnego wybiegu, sprawiając, że kierujemy się modą i niczym zeszłoroczny styl nudzą nas proste, dobroczynne wartości, które odrzucamy.

Potrzeba bezpośredniego doświadczenia

Jeśli próbujemy zaszczepić w młodym, nawet najzdolniejszym umyśle najlepsze wzorce dziecięcej literatury, to jeśli umysł ten nie został wcześniej ukształtowany przez naturalne doświadczenie, literatura ta nie wyda owocu wyobraźni, ale zrodzi bezpłodną fantazję. Dzieci potrzebują bezpośredniego, codziennego doświadczania pól, lasów, strumieni, jezior, oceanów, trawy i ziemi, tak by mogły w sposób naturalny śpiewać wraz z psalmistą:

Chwalcie Pana z ziemi, potwory i wszystkie morskie głębiny, ogniu i gradzie, śniegu i mgło, gwałtowny huraganie, co pełnisz Jego słowo, góry i wszelkie pagórki, drzewa rodzące owoc i wszystkie cedry, dzikie zwierzęta i bydło wszelakie, to, co się roi na ziemi, i ptactwo skrzydlate…

Literatura a rzeczywiste doświadczenia

Jeśli dzieci nie doświadczyły tych wszystkich rzeczy bezpośrednio, a nie na przykład za pośrednictwem National Geographic czy wizyty w ogrodzie zoologicznym, nie nauczą się śpiewać czy kochać dziecięcej literatury, która o nich opowiada. A jeśli, pozbawione bezpośredniego doświadczenia rzeczywistości i miłości do niej, zostaną nagle zderzone z wielką literaturą, w efekcie staną się cwanymi, kłótliwymi osobnikami, których sprytna argumentacja wyzuta będzie z prawdziwej treści.

Filozofowie a natura

Sokrates przez całe życie chodził boso po niewybrukowanych ulicach i strumieniach sporego, ale nadal sielskiego miasteczka. W Fajdrosie Platona widzimy go, jak moczy stopy w zimnym potoku, nauczając zakochanego młodzieńca o niepojętym zjawisku miłości. W Państwie Sokrates rzuca od niechcenia, że właśnie przebył osiem kilometrów z Aten do Pireusu i wieczorem zamierza je pokonać ponownie, by do Aten wrócić. Arystoteles sformułował swoje główne zasady metafizyki, wędrując ponad trzydzieści kilometrów do Megary. Święty Tomasz z Akwinu, wychowany w klasztorze benedyktynów na Monte Cassino, gdzie przybył jako pięciolatek, zakorzeniony w średniowiecznym, wiejskim życiu, kilkanaście razy pokonał Alpy, idąc z Rzymu do Niemiec i z powrotem.

Sztuczne doświadczenia niszczą zdrowie

Programy telewizyjne, kasety magnetofonowe, sztuczna trawa w ogródku czy na boisku nie sprawią, że będziemy zdrowi fizycznie i zdolni do właściwego odbierania poezji, jak nakazuje rozum. I – jak już powiedziałem – nie jest to wyłącznie kwestia złych treści zawartych w mediach. Nie potrzebujemy jeszcze lepszych i bardziej spektakularnych pokazów przyrodniczych na modłę Jacques’a Cousteau. Telewizja jest sztuczna, nawet jeśli to, co pokazuje, ma być realne. Kilkunastometrowy wieloryb pryskający wodą przez dziewiętnastocalowy ekran na salon, w którym popijasz coca-colę, nie jest bynajmniej prawdziwy.

Problem z rozumieniem literatury

Pamiętam, jakim szokiem było dla mnie, gdy dwadzieścia lat temu pojąłem, że trudność, jaką moi studenci mieli z kogutem Chanticleerem z Opowieści księdza z orszaku przeoryszy Chaucera, nie polegała na tym, że nie mając pojęcia o teologii scholastycznej, nie mogli uchwycić satyrycznego ujęcia koguta przemawiającego niczym św. Tomasz (podstaw scholastyki mogłem ich nauczyć), ale na tym, że nigdy w życiu nie widzieli żywego koguta, nie mogli więc docenić zabawnego obrazu św. Tomasza mówiącego jak kogut! Pamiętam też, jak wiele lat temu zabrałem moje dzieci do nowojorskiego zoo, gdzie na końcu zwiedzania, zamiast oczekiwanego dziobaka, zobaczyliśmy rolnika dojącego krowę rasy Jersey, na którą biedne, podmiejskie, pozbawione wiejskich doświadczeń dzieciaki gapiły się oczyma jak filiżanki.


John Senior (1923–1999) – wybitny amerykański wykładowca, pisarz i wychowawca, jeden z najważniejszych przedstawicieli współczesnego amerykańskiego katolicyzmu. W młodości marksista, później zwolennik myśli wschodniej, a przez ostatnie czterdzieści lat życia konsekwentny rzymski katolik. Współtwórca oryginalnego programu edukacji humanistycznej, który wzbudził duchowy ruch na uniwersytecie, gdzie pracował. Wielu jego studentów nawróciło się, przyjęło chrzest, a niektórzy zostali kapłanami czy zakonnikami. Na zajęciach czytano wielkie dzieła cywilizacji zachodniej, uczono się łaciny i studiowano klasyków, by lepiej poznać, zrozumieć i pokochać świat.

Śródtytuły pochodzą od redakcji.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!