Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Scenariusz „Bożego Ciała” powstał na podstawie prawdziwej historii młodego człowieka, który wykorzystując łatwowierność starszego proboszcza przez kilka miesięcy udawał księdza. Fałszywy biskup Salvatore Micalef działa dłużej i na większą skalę – od kilku lat udaje biskupa na terenie co najmniej dwóch krajów, ostatnio we Włoszech.
Fałszywy biskup Salvatore Micalef i nieistniejąca prałatura
Sprawę nagłośnił włoski portal 7colli. Na stronie czytamy, że Salvatore Micalef to Włoch z Kalabrii, który podaje się za biskupa, mającego rzekomo znaczne wpływy w Watykanie. Używa stroju biskupiego i „odprawia” w hotelach i schroniskach msze święte o uzdrowienie, a także organizuje inne obrzędy, np. egzorcyzmy. Wydał co najmniej trzy książki: „Piekło”, „Jezus” i „Maryja”.
Profil „biskupa” na Facebooku jest bardzo oszczędny w informacjach. Możemy na nim zobaczyć zaledwie cztery wpisy, w tym jeden ze zdjęciem w stroju biskupim i podpisem po włosku: „Uroczystość moich święceń biskupich, Wiedeń 15 października 2014 r”.
Fałszywy biskup Salvatore Micalef po raz pierwszy zwrócił na siebie uwagę w ubiegłym roku w Portugalii, gdzie jego działalność wywołała stanowczą reakcję diecezji Fatima-Leiria. Jak podaje Katolicka Agencja Informacyjna, wikariusz generalny tej diecezji ks. Jorge Manuel Faria Guarda wyjaśnił wówczas, że Micalef nigdy nie przyjął ważnych święceń kapłańskich ani tym bardziej biskupich, nie jest więc w komunii ze Stolicą Apostolską. Nie ma też żadnych związków z diecezją fatimską, a Prałatura Katolicka Świętych Piotra i Pawła, za której zwierzchnika się podaje… nie istnieje.
„Biskup” najwyraźniej przeniósł się do Włoch, gdzie jego działalność zaniepokoiła Stolicę Apostolską. Oświadczenie diecezji rzymskiej wydane 4 września tego roku głosi:
Jak zauważył portal 7colli, kuria rzymska jest zaniepokojona działalnością Micalefa zwłaszcza z powodu tego, że za kilka miesięcy zacznie się Wielki Jubileusz 2025 roku i przy tej okazji można się spodziewać wzmożenia działalności fałszywych duchownych i zgromadzeń katolickich, a ich ofiarami mogą być osoby naiwne, bezbronne i narażone na oszustwa.
Problem może być jednak bardziej skomplikowany – dodaje portal. Istnieje bowiem podejrzenie, że Micalefa mógł wyświęcić na kapłana były arcybiskup Lusaki w Zambii Emmanuel Milingo, który został później ekskomunikowany za przystąpienie do sekty i ożenił się, łamiąc przepisy kościelne.
Co to oznacza dla wiernych?
Jeśli Salvatore Micalef nie jest kapłanem, sakramenty, których udzielanie pozoruje, są nieważne – poza chrztem, bo tego może udzielić każda osoba, nie tylko chrześcijanin (nie musi się przy tym nawet posłużyć wodą święconą, wystarczy, że wypowie formułę chrztu i poleje zwykłą wodą głowę chrzczonej osoby).
Wierni, którzy skorzystali z jego „posługi”, nie zdając sobie sprawy z tego, że jest oszustem, pozostają w błędzie niezawinionym. Jednak nieważne są wszystkie odbyte u niego spowiedzi (przy najbliższej spowiedzi należy wyznać grzechy ciężkie popełnionej od ostatniej ważnej spowiedzi), udzielone przez niego komunie i pobłogosławione małżeństwa.
Jeśli jako fałszywy biskup Salvatore Micalef udzielał bierzmowania albo święceń kapłańskich, oczywiście te sakramenty także są nieważne.
A co, jeśli faktycznie został on wyświęcony na księdza albo biskupa? W takim wypadku sprawuje sakramenty w sposób ważny, ale niegodziwy. To sformułowanie z prawa kanonicznego oznacza poważne nadużycie liturgiczne, którego dopuszcza się nieposłuszny kapłan. Dla osoby przystępującej do sakramentów są one jednak ważne.
Tak czy inaczej, katolicy nie powinni uczestniczyć w żadnych obrzędach sprawowanych przez Salvatore Micalefa.