Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Od czasu do czasu powraca dyskusja na temat tego, czy do Boga prowadzą wszystkie religie, czy może któraś z nich jest uprzywilejowana. Przyjrzyjmy się, co na ten temat mówi Kościół katolicki.
Bóg na szczycie góry
Można czasem usłyszeć, że wszystkie religie tak czy inaczej prowadzą do Boga. Wielu ludzi mówi, że Bóg jest wierzchołkiem góry, na którą można wejść z różnych stron. Niektórzy porównują religie do różnych języków, które w rozmaity sposób mówią na ten sam temat.
Obie te metafory mają swoje lepsze i gorsze strony. Spójrzmy na te słabsze. Pierwsza ignoruje fakt, że człowiek nie może sam wspiąć się do Boga. To Jego łaska nas przyciąga, nawet jeśli nosimy w sobie wielkie pragnienie bycia blisko Stwórcy.
Co więcej, z powodu upadku Adama i Ewy obciąża nas skłonność do grzechu. Każdy z nas je popełnia, a zatem potrzebujemy kogoś, kto mógłby wykupić nasze dusze z ich niewoli. Sami nie posiadamy odpowiednich środków, by to zrobić, dlatego nigdy nie dojdziemy na ten szczyt, którego wierzchołkiem jest Pan Bóg.
Religia ukryta w wielu językach
Metafora wielu języków także wydaje się atrakcyjna. Łatwo jest nam pomyśleć, że w różnych kulturach ludzie nauczyli się po prostu inaczej mówić o Panu Bogu. Miałoby to sens, gdyby w każdym języku mówione było to samo. Jednak każdy z nas dobrze wie, że religie mówią bardzo różne rzeczy, co innego uznają za przedmiot wiary, dają inne wskazania moralne.
Religie mówią bardzo różne rzeczy, co innego uznają za przedmiot wiary, dają inne wskazania moralne
Są religie całkowicie mitologiczne (hinduizm), są też religie, które łączą opowieści mitologiczne z wydarzeniami historycznymi (buddyzm). Istnieją religie filozoficzne (konfucjanizm), aż wreszcie mamy religie historyczne (chrześcijaństwo i islam).
Prawdziwa religia?
Jeśli nie traktujemy kwestii prawdy w religii lekceważąco, jeśli nie zakładamy, że wszystkie religie są dobre (co oznaczałoby, że ich treść nie jest istotna), którąś musimy uznać za skuteczną - czyli taką która doprowadza do Boga.
Kościół katolicki wierzy, że upadek pierwszych ludzi i potrzeba zbawienia nie jest tylko przypowieścią, ale opisem rzeczywistości dotykającej ludzi. Wierzy również, że pojawił się jeden człowiek, będący jednocześnie Synem Boga, który podjął się misji zbawczej ludzkości. Był nim Jezus Chrystus.
Ojcowie Kościoła epoki starożytnej, ale także późniejsi pisarze średniowieczni i nowożytni nie mieli wątpliwości, że tylko chrześcijaństwo jest religią prawdziwą. Dziś można czasem usłyszeć, że Sobór Watykański II zmienił tę naukę. Jednak i ostatni sobór powszechny nauczał na temat “jedynej prawdziwej religii i katolickiego Kościoła Chrystusowego”. Nic się w tej sprawie nie zmieniło.
Ojcowie Kościoła epoki starożytnej, ale także późniejsi pisarze średniowieczni i nowożytni nie mieli wątpliwości, że tylko chrześcijaństwo jest religią prawdziwą.
Jan Paweł II mówi
Ważnym współczesnym wykładem katolickiej nauki o jedyności zbawczej misji Jezusa Chrystusa i Kościoła była encyklika Jana Pawła II Redemptoris missio. Polski papież pisał tam m. in.:
W innym miejscu tej samej encykliki papież tłumaczył:
Prawdziwa religia zobowiązuje
Znajomość orędzia prawdziwej religii sprawia, że człowiek zaciąga zobowiązanie do jej wyznawania, które nie może być już realizowane w innej wierze. Nie jest już także moralnie możliwy i dopuszczalny synkretyzm czy wybiórcze uznawanie prawd wiary.
Często jednak sami chrześcijanie dorzucają do swojego życia niechrześcijańskie zabobony - wróżenie, horoskopy, tarota, elementy buddyzmu, new age, czy nowych form religijności, jak reiki czy mindfulness. Synkretyzm religijny ma różne oblicza.
To, co chrześcijanie powinni mieć dla wyznawców innych religii, to pewność, że Chrystus daje najpewniejszą drogę do Boga i wiecznej szczęśliwości zbawionych, a także dobrego życia doczesnego.
Chrystus daje najpewniejszą drogę do Boga i wiecznej szczęśliwości zbawionych, a także dobrego życia doczesnego.
Dominus Iesus
W deklaracji Dominus Iesus przygotowanej w roku 2000 przez kard. Josepha Ratzingera i podpisanej przez Jana Pawła II czytamy:
Autor deklaracji dodaje:
W innych punktach deklaracji Jan Paweł II i kard. Ratzinger przypominają, że istnieje wyłączna ciągłość historyczna pomiędzy Jezusem a Kościołem, a sam Kościół jest konieczny do zbawienia.
Odwaga w czasach relatywizmu
W czasach powszechnego relatywizmy, który w szczególny sposób dotyka religii, często trudno jest głosić te prawy wobec innych. A jednak jesteśmy do tego zobowiązani. Z delikatnością, znajdując słowa, które raczej zachęcają do poszukiwania prawdy niż od niej - nieraz w sposób trwały - odepchną.