Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Wolą Bożą jest uświęcenie człowieka, ciągłe wzrastanie w świętości, by w końcu dotrzeć do pełni poznania Chrystusa – „do człowieka doskonałego”, jak pisze święty Paweł. Mało tego, ciało ludzkie jest świątynią! Chyba każdy, kto przychodzi do kościoła, chce, żeby jego świątynia była w pełni wykorzystana (potężnie brzmiące organy, solidny organista, chór śpiewający piękne chorały, każda ławka zapełniona wiernymi, którzy przystępują do komunii klękając przy balaskach ). I tak samo Bóg marzy o tym, by świątynia Ducha Świętego, jaką jest ludzkie ciało, w pełni wykorzystywała swój potencjał.
Stwórca uczynił nas całością i nie wolno nam myśleć o trosce o nas samych (o nasze zbawienie i rozwój) w oderwanych kontekstach. Ciało, umysł, duch - te obszary człowieczeństwa są nie tylko nierozerwalne, są współzależne!
1Wdzięczność
Jak cudownie skomplikowany jest człowiek! I jakże jestem za to wdzięczny Bogu! Wdzięczność to pierwsza rzecz, o której warto pomyśleć. Gdy Bóg zaprasza człowieka, by wybrał życie i błogosławieństwo (Pwt 30,19), mówi o tym także w kontekście naszych mózgów. Ponad 20 lat temu udowodniono, że skupianie się na wdzięczności (np. poprzez prowadzenie dzienników wdzięczności) obniża poziom stresu (a zatem kortyzolu) i obniża aktywność układu współczulnego, a podwyższa – przywspółczulnego (czyli mniej się denerwujemy i mniej w nas strachu, a więcej spokoju).
To samo mówił już św. Ignacy Loyola, gdy zalecił praktykowanie codziennego rachunku sumienia, w którym uwzględniamy dobro, jakie zrobiliśmy i jakiego doświadczyliśmy.
2Medytacja
Założyciel Towarzystwa Jezusowego zaprasza nas do czegoś, na co coraz uważniej patrzy się w świecie nauki – do medytacji i kontemplacji. To uważność nad Słowem Bożym, w skupieniu, by zatopić się w Piśmie Świętym nie tylko rozumem, ale też zmysłami.
Doktor Sarah Lazar odkryła że regularna medytacja pomaga utrzymać grubość kory mózgowej. Badania nad osobami praktykującymi regularnie medytację przez około 20 lat wykazały, że mózgi 50-latków mają takie kory mózgowe, jakby ci ludzi byli w wieku około 23 lat. To znaczy, że proces starzenia się mózgu przebiega wolniej, a co za tym idzie, o wiele lepiej działają takie obszary jak np. samokontrola, uważność, odporność na schorzenia neurodegeneracyjne (np. choroba Alzhaimera), pamięć itp. W świecie, w którym od przebudzenia do zaśnięcia ciągle otaczamy się bodźcami, znalezienie 30 minut na to, by w spokoju „oddychać” słowem Bożym, może wydawać się trudne czy wręcz szalone. Jednak, jak pokazują badania, dzięki takiej praktyce możemy odzyskać więcej czasu, niż się nam wydaje.
3Uważność
Wdzięczność zazębia się z uważnością – byciem tu i teraz. O duchowej praktyce uważności – modlitwie różańcowej wspaniale pisał sługa Boży abp Fulton J. Sheen: „Psychologicznie rzecz biorąc, różaniec jest jedną z najwspanialszych modlitw, ponieważ gromadzi rozproszoną ludzką energię, umysł, usta i opuszki palców w jednym, jednoczącym celu. W przypadku osób, którym modlitwa przychodzi z trudem, rytmiczny ruch palców wzbudza duchowe myśli. Dla tych, którzy przyzwyczajeni są do modlitwy myślnej, aspekt duchowy zyskuje nowy wymiar, gdy przelewa się do ciała i wychodzi przez czubki palców” (abp Fulton J. Sheen Różaniec Święty).
4Ćwiczenie „mięśnia” woli
Jeśli sprawia Ci trudność, by w spokoju usiąść na pół godziny na samotnej cichej modlitwie, tym lepsze mam wieści! Mamy w sobie „mięsień” siły woli – część mózgu zwaną przednią korą środkową (aMCC - anterior midcingulate cortex), która jest szczególnie aktywna, gdy wykonujemy czynności, na które naprawdę nie mamy ochoty. Im częściej je robimy, tym bardziej powiększa się aMCC, a jej rozmiar „zwiększa” odległości od mechanizmów zachcianek czy ucieczek. Innymi słowy - im częściej zmuszamy się do czegoś, tym więcej mamy sił do budowania samodyscypliny.
5Sen
Nasze myśli, postanowienia, wspomnienia, marzenia, „układają się” w trzech sytuacjach: gdy rozmawiamy o nich z kimś dla nas ważnym, kogo darzymy autorytetem; gdy spisujemy je (najlepiej ręcznie) na papierze, tak byśmy widzieli ten proces; oraz gdy śpimy. Nie sposób krótko wyliczyć, ile dobra dzieje się w człowieku, gdy śpi, jednak często powtarzam, że zdrowy sen, wysypianie się nie jest luksusem. Jest moralnym obowiązkiem! Moralnym, bo jeśli wierzymy, że wolą Bożą jest nasze uświęcenie, służenie naszym powołaniem Bogu i innym ludziom, to co to za służba, jeśli jej podstawowe narzędzie pracy jest osłabione?
W trakcie snu nasze wspomnienia się szeregują, mózg przygotowuje się do przyjęcia nowych informacji (zwiększa się gotowość do uczenia się). Zaś niedobór snu zwiększa ryzyko stanów zapalnych, a także nowotworowych. Przy niewyspaniu rozregulowaniu ulega cały układ hormonalny, a przede wszystkim nasze ziemskie centrum sterowania życiem, czyli mózg, ulega osłabieniu. Słabszy sen to słabsza wola, wyższa skłonność do „chodzenia na skróty”, mniejsza samokontrola. Dorosły człowiek powinien (to nienegocjowalne!) spać przynajmniej siedem godzin nieprzerwanie.