Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
„Chusta, która była na Jego głowie”
W pierwszym w historii Roku Świętym, który papież Bonifacy VIII ogłosił w 1300 r. jako jubileusz chrześcijaństwa, najważniejszym celem wielu pielgrzymów przybywających do Rzymu nie była audiencja u papieża ani nawet nawiedzenie grobów apostołów, ale uczczenie cieniutkiego płótna z wizerunkiem twarzy Jezusa. Była to tkanina zwana Sanctum Sudarium (po łacinie: Święte Płótno) albo chusta Weroniki, a dzisiaj znana jako chusta z Manoppello.
Zasłona, uważana w tamtym czasie za największy skarb bazyliki świętego Piotra w Rzymie, była uważana za relikwię, o której wspomina św. Jan ewangelista w swojej relacji o zmartwychwstaniu Jezusa (J 20, 6-7):
„Wszedł on [Piotr – przyp. red.] do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu”
W styczniu 1208 roku papież Innocenty III przeniósł chustę umieszczoną w kryształowym relikwiarzu z bazyliki świętego Piotra do pobliskiego szpitala Ducha Świętego, dzięki czemu stała się ona znana w całym katolickim świecie. Od 1620 roku relikwia jest czczona jako „Święte Oblicze” (Volto Santo) w bazylice kapucynów w miasteczku Manoppello we Włoszech.
Chusta z Manoppello i nowe badania
Jak donosi National Catholic Register, chustą ostatnio zainteresował się niemiecki chemik i lekarz Gosbert Weth. Jest on szefem laboratorium na Uniwersytecie w Würzburgu, jest posiadaczem kilku patentów, otrzymał prestiżową niemiecką nagrodę dla wynalazców i był prelegentem na kilku światowych kongresach geriatrii i gerontologii. Obecnie zajmuje się badaniami nad nowymi zastosowaniami wodoru.
W związku ze zbliżającym się Rokiem Świętym 2025 Weth odwiedził 26 września bazylikę Świętego Oblicza w Manoppello, aby przeprowadzić badania przy użyciu sprzętu wykorzystywanego w medycynie nuklearnej, który mierzy promienie alfa, beta i gamma.
Rektor sanktuarium kapucyn ojciec Antonio Gentili otworzył pancerne szklane drzwi gabloty, w której chusta była zamknięta w relikwiarzu od 1714 roku. Weth badał płótno przez dwie godziny pierwszego dnia swojej wizyty i przez kolejną godzinę dwa dni później.
„Jako lekarz widzę, że ta osoba musiała być poważnie torturowana” - brzmiała jego początkowa ocena. „Krwiaki są wyraźnie widoczne zarówno na nosie, jak i w okolicy prawego policzka. Na obrazie nie można wykryć ani śladów farby, ani śladów krwi. Nie widać te innych płynów ustrojowych, takie jak krew lub pot. Tkanina ta mogła zatem zostać nałożona tylko na osobę, która już zmarła” – pisze National Catholic Register.
Silne promieniowanie
Pod koniec reportu ze swoich badań Weth napisał: „Podsumowując, istnieje tylko jedno wytłumaczenie powstania wizerunku: przemiana atomowa z azotu (N14) na węgiel (C14) musiała nastąpić pod wpływem silnego promieniowania jądrowego (energii świetlnej). (...) «Obraz» nie powstał zatem w wyniku nałożenia farby, ale zmian atomowych we włóknach materiału nośnego”.
Weth zmierzył również promieniowanie beta i stwierdził, że było ono „znacznie wyższe w zamkniętej bazylice niż na zewnątrz”. „Powodem tego podwyższonego promieniowania beta może być tylko chusta znajdująca się w bazylice” – podsumował.
Niemiecki naukowiec odniósł się także do doniesień niektórych osób obserwujących chustę, jakoby wydobywało się z niej światło. „Płótno świeci w ciemności, ponieważ podczas przemiany (węgla-14 do azotu-14) uwalnia się energia i wtedy widoczne jest światło”.
Inaczej mówiąc, „Prawdziwa Ikona” (Vera Eikon), jak od wieków nazywana jest zasłona, promieniuje czymś z wnętrza. W ten sposób jest ona obrazem „olśniewającej jasności oblicza Chrystusa”, jak powiedział Benedykt XVI podczas swojej wizyty w Manoppello w 2006 roku – jasności, która ma moc zmienić nasze serca w „naznaczone obliczem Chrystusa” – podsumowuje National Catholic Register.