Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
9 grudnia w Aleppo przywódcy wszystkich Kościołów i wspólnot religijnych spotkali się z przedstawicielami rebeliantów, którzy przejęły kontrolę nad miastem pod wodzą islamistycznej grupy Hayat Tahrir al-Sham (nazywanej niekiedy także Organizacją Wyzwolenia Lewantu). Tematem spotkania była sytuacja, w jakiej znaleźli się chrześcijanie w Syrii. Antoine Audo, chaldejski biskup Aleppo, z rozmowie z agencją Fides podsumował spotkanie jako „bardzo dobre”.
„Wydaje się, że ich intencją – relacjonuje biskup Audo – jest wzbudzenie zaufania. Oczekiwania są wysokie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że – jak powiedział biskup – „jesteśmy teraz w ślepym zaułku: nie ma elektryczności, wszystko jest drogie, a wielu ludziom trudno zdobyć coś do jedzenia”. „Podczas spotkania zapewniono nas, że stosunki między nimi a chrześcijanami będą dobre i że nie będziemy mieli żadnych problemów” – powiedział bp Georges Assadourian, ormiański biskup katolicki Damaszku, w rozmowie z France info.
Grupy rebeliantów stojące za wygnaniem Baszara al-Assada nie wykazują obecnie chęci narzucenia czegokolwiek wspólnotom chrześcijańskim – kontynuuje chaldejski biskup Aleppo. „Wręcz przeciwnie, starają się wzbudzić zaufanie, okazując szacunek dla naszych tradycji i modlitw. Powiedziałem im, że my, arabscy chrześcijanie, jesteśmy wyjątkowa grupą w historii świata. Przypomniałem kilka przykładów historii muzułmańskich Arabów z chrześcijanami i wkład chrześcijan w tę historię” – powiedział. „Dodałem, że status dhimmi [niemuzułmańskich członków państwa kierującego się prawem islamskim – przyp. red.] można interpretować zarówno negatywnie, jak i pozytywnie, że chrześcijanie nie mogą być obywatelami drugiej kategorii i że musimy współpracować. Wydawali się bardzo zainteresowani tymi rozważaniami”.
Starają się wzbudzić zaufanie, okazują szacunek.
„Na samym początku walk, kiedy upadły duże miasta, baliśmy się, że będziemy ponownie przechodzić przez koszmar wojny” - przyznał w rozmowie z Aleteią 9 grudnia ojciec Jacques Mourad, arcybiskup Homs, który sam był w 2015 roku zakładnikiem Państwa Islamskiego. „Ale dzisiaj jesteśmy uspokojeni. Po raz pierwszy w pełni doświadczyłem tego uczucia wolności. Niektórzy chrześcijanie się boją, ale większość wierzy, że upadek rządu Assada przywróci godność naszym ludziom i przyniesie prawdziwą odnowę”. Pod rządami Baszara al-Assada mniejszość chrześcijańska cieszyła się wolnością kultu, ale „dyskryminacja była wszechobecna we wszystkich aspektach życia”. Ojciec Jacques Mourad kontynuuje: „Teraz mamy powody do nadziei, że równe traktowanie wszystkich obywateli może zostać osiągnięte.
Obawy
Niektórzy są jednak ostrożni, a nawet zaniepokojeni. „Ci, którzy przejęli władzę, to islamiści. Nikt nie wie, jakie są ich plany, ale pewne jest to [...], że będą musieli zmierzyć się z innymi siłami, aby sprawować władzę” – martwi się w La Croix bp Pascal Gollnisch, dyrektor Œuvre d'Orient i wikariusz generalny ordynariatu katolików wschodnich we Francji. „Z drugiej strony, znamy brutalną przeszłość tych grup islamistycznych. Chrześcijanie muszą więc zachować ostrożność”. „Niektórzy zostali właśnie zwolnieni z reżimowych więzień i podzielają poczucie wyzwolenia odczuwane przez niektórych Syryjczyków, a inni byli blisko dawnej władzy” - mówi. „To wciąż niepewny czas dla chrześcijan, ale biskupi pozostają i wzywają do spokoju”.
„Oczywiście nadal nie wiadomo, kto będzie rządził w Syrii, ale [Abu Mohammad al-Jolani, szef grupy rebeliantów Hayat Tahrir al-Sham] i jego współpracownicy używają języka, który sugeruje, że być może nie będą krzywdzić chrześcijan i innych mniejszości” - powiedział Asher Kaufman, ekspert ds. Bliskiego Wschodu na francuskim Uniwersytecie Notre Dame. „Byłbym jednak ostrożny i zaniepokojony ze względu na historię przemocy wobec chrześcijan podczas wojny domowej w Syrii i bardzo złą reputację Państwa Islamskiego i innych grup islamistycznych przez lata podczas wojny domowej, jeśli chodzi o traktowanie chrześcijan”.
Kaufman zauważył, że pod rządami reżimu Assada chrześcijanie żyli we względnym pokoju. „Rodzina Assadów, reżim alawitów - ponieważ sama była mniejszością religijną – dbała o to, żeby inne mniejszości religijne były chronione” - powiedział Kaufman. „Ale wszystko zmieniło się wraz z syryjską wojną domową. I to właśnie wtedy zaczęliśmy obserwować masową emigrację chrześcijan z Syrii”.
Chrześcijanie w Syrii, jedne z najstarszych wspólnot
Archimandryta Emanuel Youkhana, iracki ksiądz, który prowadzi organizację humanitarną CAPNI, powtórzył pogląd, że wahanie chrześcijan przed przyjęciem „wyzwolicieli” Syrii jest uzasadnione po tym, co przyniosła najnowsza historia.
Wahanie chrześcijan przed przyjęciem „wyzwolicieli” Syrii jest uzasadnione po tym, co przyniosła najnowsza historia.
„Obecnie milicja kontrolująca sytuację w kraju to głównie radykalne islamskie grupy dżihadystyczne bez wyraźnych odniesień politycznych” - powiedział. „Są zróżnicowane pod względem ideologii i organizacji. Łączył je jeden cel - obaleniem reżimu. Po osiągnięciu tego celu nie ma gwarancji, że pozostaną one zjednoczone w podejmowaniu decyzji lub kierowaniu. Wręcz przeciwnie, prawdopodobnie zacznie się między nimi konflikty i walka o wpływy i kontrolę”.
Ks. Youkhana dodał, że wśród tych bojówek są „uzbrojone elementy dżihadystyczne, które nie są syryjskie, ale pochodzą z Czeczenii, Azji Środkowej i innych regionów”.
Ale Hayat Tahrir al-Sham, który buduje tymczasowy rząd i szuka porozumienia z przedstawicielami byłego reżimu i Syryjskiej Armii Arabskiej, dał sygnały, że nie narzuci syryjskiemu społeczeństwu prawa islamskiego. Na przykład 9 grudnia grupa ogłosiła, że „surowo zabrania” ingerowania w wybór odzieży przez kobiety.
Czas na modlitwę
Kaufman zauważył, że w Syrii znajdują się „jedne z najstarszych wspólnot chrześcijańskich”. Do tej pory żyją tam takie społeczności, jak Maaloula, w których mówi się po aramejsku – czyli w języku, którym posługiwał się Jezus. Na razie najlepsze, co mogą zrobić chrześcijanie, to modlitwa. I to właśnie wielu z nich zrobiło w ostatnią niedzielę, gdy pojawiła się wiadomość, że rebeliantom udało się obalić Assada.