separateurCreated with Sketch.

Dziecię Jezus zobowiązuje się nas odkupić

Jezus Chrystus
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Słowo na Adwent z duchowej skarbnicy św. Alfonsa Liguoriego

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Dałem cię na światłość narodów, abyś był zbawieniem moim aż do krańców ziemi (Iz 49, 6)

Przygotowanie serca na przyjście Jezusa

Poniższy tekst przeczytaj, przygotowując się do medytacji:

Wszystkie cierpienia, jakie Pan Jezus miał ponieść, stały Mu przed oczyma już od pierwszych chwil Jego istnienia. Ożywiony miłością do nas, już wtedy zgodził się na nie. Serce Dziecięcia Jezus, które z miłości ku nam tak chętnie ofiarowało się, żeby cierpieć, zobowiązuje nas do równie ochotnego znoszenia przeciwności z miłości ku Niemu.

Misja zbawienia powierzona Jezusowi

Zastanów się nad wielką boleścią, jakiej musiało doznać Serce Pana Jezusa w tej pierwszej chwili, gdy Ojciec Niebieski stawił Mu przed oczy cały szereg zniewag i cierpień, jakich miał doświadczać przez całe życie, aby wyzwolić ludzi z ich nędzy.

Już wówczas odezwał się słowami proroka: „«Pan Bóg otworzył mi ucho». W chwili mego poczęcia mój Ojciec objawił mi swoją wolę: mam wieść życie w cierpieniach, a w końcu umrzeć na krzyżu. «A ja się nie sprzeciwiam (…) ciało moje dałem bijącym». Na wszystko się zgodziłem, żeby tylko was, dusze, ratować: oddałem swe ciało na bicze, gwoździe, a wreszcie na śmierć”.

Zastanów się nad tym, że wszystko, co Pan Jezus wycierpiał przez całe życie, a zwłaszcza podczas swej męki, już wtedy, w pierwszych chwilach swego istnienia, miał przed oczyma i na wszystko z miłością się zgadzał. Jakże jednak cierpiało Jego niepokalane Serce, składając ową ofiarę, przezwyciężając naturalny wstręt zmysłów do cierpienia. Zbawiciel wiedział już wtedy, że będzie musiał najpierw cierpieć, rodząc się w zimnej grocie, przemienionej na stajenkę; że przez trzydzieści trzy lata będzie żyć w poniżeniu w warsztacie rzemieślnika; wiedział, że ludzie będą z Nim postępować, jak z szalonym, niewolnikiem, zwodzicielem zasługującym na śmierć najhaniebniejszą, pełną boleści, przeznaczoną dla zbrodniarzy. Wszystko to nasz ukochany Odkupiciel przyjmował w każdej chwili swego życia, a każdy akt owej zgody zadawał Mu bezmiar boleści, w którym mieściły się wszystkie cierpienia zebrane razem. A dlaczego? Aby nas, biednych grzeszników, od śmierci wiecznej wybawić.

Wdzięczność i oddanie się Bogu

Widok cierpiącego niewinnie zawsze nas bardzo przejmuje. Jakże więc powinien nas wzruszyć, jaką żywą litością przejąć widok Pana Jezusa, który już w pierwszej chwili swego istnienia stał się mężem boleści! Ukochany mój Odkupicielu, ileż ponosiłeś ofiar już od pierwszej chwili Twego przyjścia na ziemię, by mnie ratować z niedoli, jaką na siebie sprowadziłem swoimi grzechami! Aby mnie oswobodzić z niewoli szatana, któremu dobrowolnie się zaprzedałem, zgodziłeś się, by postępowano z Tobą tak, jakbyś był ostatnim z niewolników. A ja, choć o tym wiedziałem, odważyłem się tyle razy zasmucać Twe najłaskawsze Serce, które tak bardzo mnie ukochało! Ponieważ jednak, choć jesteś niewinny i jesteś moim Bogiem, z miłości do mnie przyjąłeś życie tak ciężkie i śmierć tak niezmiernie bolesną, i ja, mój Jezu, z miłości ku Tobie przyjmuję wszelkie cierpienia, jakie mnie dotkną z rąk Twoich. Zgadzam się na nie i przyjmuję; pochodzą one bowiem z rąk, które niegdyś zostały przebite, bym uniknął piekła, na które tylekroć zasłużyłem. Odkupicielu mój, miłość jaką mi okazałeś, ofiarując się na znoszenie tylu cierpień dla mego dobra, zmusza mnie, bym przyjął z miłości ku Tobie każde cierpienie i wszelkie zniewagi. Udziel mi, Panie mój, dla Twych zasług, daru swej świętej miłości. Twa miłość uczyni słodkimi i miłymi dla mnie wszelkie cierpienia i zniewagi. Kocham Cię nade wszystko, kocham z całego serca, kocham Cię bardziej niż siebie samego.

Przez całe życie, mój Jezu, dawałeś mi tyle dowodów miłości. A ja, choć już tyle lat żyję na ziemi, czy okazałem, że Cię kocham? Spraw, mój Boże, abym w czasie, jaki mi jeszcze pozostał, jakimkolwiek znakiem okazał Ci swoją miłość. Nie odważyłbym się stanąć przed Tobą jako sędzią, będąc tak ubogim, jak jestem teraz, nic nie uczyniwszy z miłości ku Tobie.

Lecz cóż mogę uczynić bez Twojej łaski? Nic mi nie pozostaje, jak prosić Cię o pomoc, a już ta moja modlitwa będzie Twoją łaską. Jezu mój, dopomóż mi przez zasługi Twych cierpień i krwi, jaką za mnie przelałeś. 

Maryjo Najświętsza, poleć mnie swemu Synowi z miłości, jaką płoniesz ku Niemu. Patrz, jestem jedną z tych owieczek, za które Syn Twój poniósł śmierć. (II, 345)

Powyższy tekst to fragment książki „Rozmyślania na wszystkie dni całego roku z pism św. Alfonsa Liguoriego”, która od wieków inspiruje wiernych do głębszego przeżywania wiary. Rozważania te dedykowane są okresowi Adwentu – czasowi oczekiwania na przyjście Zbawiciela.

Chcesz więcej duchowej inspiracji na każdy dzień roku?

Książkę „Rozmyślania na wszystkie dni całego roku z pism św. Alfonsa Liguoriego” możesz zakupić tutaj.

Śródtytuły pochodzą od redakcji Aleteia.pl

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!