Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Duszpasterz pustelników
Ks. Marcin Wiśniewski żyje wyjątkowym powołaniem. Choć jest księdzem diecezjalnym, prowadzi swego rodzaju duszpasterstwo pustelników i sam żyje duchem pustyni. Służy poprzez kierownictwo duchowe, spowiedź oraz organizację formacji na Górze Krzyża Jubileuszowego w Zmyślonej Parzynowskiej.
Śmieję się często, że jestem osłem, na którego grzbiecie inni jadą do pustelni. To jest moje powołanie. Nie jestem więc pustelnikiem w sensie formalnym w świetle prawa kanonicznego. Nie składałem ślubów pustelniczych. Zaliczam się jednak do grona osób, które żyją duchowością pustyni – mówi o sobie kapłan.
W rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną opowiada o swojej posłudze i pustelnikach w Polsce.
Kim jest pustelnik?
Pustelnicy istnieli w Kościele niemal od samego początku. Nawet sam Jezus odchodził na miejsce pustynne, by przebywać sam na sam z Ojcem. Życie pustelnika, w odróżnieniu od innych form życia konsekrowanego, charakteryzuje się indywidualnością.
To powołanie polega na tym, że Pan Bóg podarowuje każdemu pustelnikowi jego własną, niepowtarzalną drogę, która nie mieści się w żadnej istniejącej regule, w żadnym zgromadzeniu – stwierdza ks. Marcin Wiśniewski.
Pustelnik pisze swoją własną regułę, która obejmuje pracę, modlitwę i rozwój duchowy. Taka osoba żyje w odosobnieniu, pokucie, milczeniu i samotności. Ks. Marcin zauważa, że:
Są pustelnicy, którzy żyją w całkowitym odosobnieniu, w lesie. Są tacy, którzy opiekują się różnymi sanktuariami, trochę na uboczu. Dziś coraz częściej zdarza się, że ze względu na redukcję ilości parafii, pustelnicy zamieszkują budynki przy kościołach, w których mieszkali księża. Ale są i tacy – to jest pewien nowy dar Ducha Świętego – którzy żyją duchem pustyni i odosobnienia w centrum miast, modląc się za otaczających ich ludzi.
W Polsce jest obecnie ok. pustelników, z czego 11 złożyło profesję wieczystą. W większości to kobiety.
Jak zostać pustelnikiem?
Pustelnik to osoba, które otrzymuj wyraźne powołanie od Boga. Musi je rozeznać, i przekonać Kościół, że to rzeczywisty dar od Boga. Dopiero po jego potwierdzeniu i błogosławieństwu od biskupa może zacząć taką formę życia.
Najpierw odbywa formację w swoim dotychczasowym środowisku, a potem w pustelni. Tak jak inne osoby życia konsekrowanego składa śluby – najpierw na rok, a potem na całe życie.
Ks. Marcin w miejscu, w którym posługuje, prowadzi formację dla kandydatów do życia pustelniczego. Trwa ona 2 lata, składają się na nią zjazdy, co dwa miesiące, oraz indywidualna praca.
Wystartowaliśmy z dwuletnią szkołą formacyjną dla osób rozeznających życie pustelnicze. Sam byłem zaskoczony, że zgłosiło się aż 17 osób, z całej Polski – stwierdza kapłan. Są siostry zakonne, ale też osoby świeckie, wśród których większość stanowią kobiety. Są kapłani. Część osób ma za sobą jakieś próby życia w klasztorach kontemplacyjnych.
Bycie pustelnikiem to walka
Powołanie pustelnika to walka. Najpierw z tym, co zewnętrzne: samotnością i otoczeniem. Trzeba narąbać drzewa na opał, naprawiać rzeczy w obejściu pustelni, zatroszczyć się o te konieczne, choć minimalne warunki do życia. Pustelnik utrzymuje się z pracy własnych rąk. Zajmuje się rękodziełem – może to być ikonopisanie, produkcja dewocjonaliów, drobna stolarka. Ktoś inny zajmuje się ziołolecznictwem lub robi miód. Formę pracy musi zaakceptować biskup. Fizyczne zajęcie jest odskocznią od intensywnej modlitwy i rozmyślania.
Dalej to walka wewnętrzna ze samym sobą. Pustelnik przeznacza dużą ilość czasu na modlitwę i rozmyślanie, na wchodzenie we własne serce. Łączy się z tym także pokuta i post. Jak zaznacza ks. Marcin, post nie może być agresją wobec ciała:
Post musi być podejmowany w kierownictwie duchowym. Ojcowie przestrzegają, że demon obżarstwa ma dwie twarze: ludzi, którzy żyją w świecie kusi do nadmiaru natomiast ascetów – w kierunku drugiej skrajności, postu nadmiernego, nierozumnego, autoagresywnego. Również z tego względu potrzebna jest mocna weryfikacja powołań pustelniczych. Gdyby podjęła takie życie osoba, która ma jakiś problem z nieakceptacją własnego ciała, czy anoreksją, mogłaby pod pozorem głębokiego życia duchowego, zrobić sobie dużo krzywdy.
Pustelnik nie ucieka od ludzi
Może się wydawać, że pustelnik ucieka od ludzi i problemów świata. Ks. Marcin zaznacza, że chęć ucieczki nie jest motywacją prawdziwego pustelnika i wyklucza błogosławieństwo biskupa.
Pustelnik nie ucieka przed ludźmi. Idzie na pustelnię dla całego Kościoła. To bardzo ważne. Nie jest skoncentrowany tylko na swoim osobistym rozwoju. Podejmuje modlitwę wstawienniczą, za innych. Pustelnik musi być człowiekiem o bardzo szerokim sercu. Wybiera tę formę życia, ze względu na zbawienie własne, ale i zbawienie innych, bo wierzy, że to, co dziś może pomóc światu to nie tylko działanie, nie tylko aktywizm duszpasterski – zaznacza kapłan.
Pustelnicy spotykają się z ludźmi, wychodzą na zakupy, albo przyjmują dary od ludzi. Pomagają także sobie nawzajem, zwłaszcza w chorobie. Choć ograniczają kontakty, nie stronią od nich całkowicie. W końcu są częścią Kościoła.
Źródło: Katolicka Agencja Informacyjna