Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Bliski uczeń
Jan to uczeń, o którym można powiedzieć, że był blisko. Razem z Jakubem i Piotrem patrzył na wskrzeszenie córki Jaira, w tym samym gronie oglądał przemienienie Jezusa i jako jeden z trzech był świadkiem Jego modlitwy w Ogrójcu. Podczas Ostatniej Wieczerzy spoczywał na piersi Pana, a na Golgocie widział, jak z tejże piersi wypływa krew i woda. Był blisko nie tylko fizycznie, ale też sercem.
Jan, najmłodszy z apostołów, podczas wspominanych wydarzeń mógł nie mieć nawet trzynastu lat. Od Jezusa uczył się życia. Uczył się, jak słuchać, aby usłyszeć i w jaki sposób patrzeć, żeby dostrzec. W ogrodzie Oliwnym nie ominęła go słabość, kiedy jednej godziny nie zdołał czuwać z Mistrzem. Jednak potem był przy Nim do końca. Kiedy już nic nie mógł zrobić, dał jedyne co mógł ofiarować – swoją obecność.
Mój czas zbawienia
W kulturze greckiej występują dwa podstawowe sposoby rozumienia czasu: chronos i kairos. Pierwszy to zwyczajny bieg zdarzeń, mierzony godzinami, dniami i latami (stąd się wzięło pojęcie chronologii). Drugi oznacza czas wyjątkowy, okazję, która nie powtórzy się w taki sam sposób. W Biblii kairos to czas zbawienia, czyli obecność Syna Bożego wśród ludzi, w szczególności Jego Męka i Zmartwychwstanie.
Czujność, do której wzywał Jezus w Wielki Czwartek to taki stan ducha, który pozwala rozpoznać czas Bożego działania. Rozpoznać i świadomie w nim uczestniczyć. Jan rozpoznał Boży czas, który splótł się z jego osobistym kairosem. Był obecny tam, gdzie być powinien we właściwym czasie.
Dla nas czasem zbawienia może być Triduum Paschalne. Jest to szczególna okazja, żeby otworzyć się na Bożą łaskę. Niemniej, dla każdego z nas kairos może nastać w dowolnej chwili. Pan może do mnie przyjść na przykład w postaci inspiracji, spotkania lub czyjejś potrzeby. Szczęśliwy będę, jeśli okażę się wystarczająco czujny, żeby Go rozpoznać.
Obecność Mistrza
Co możemy powiedzieć o obecności samego Jezusa? Pytanie to dotyka istoty zbawczych wydarzeń. Emmanuel (Bóg z nami), Jehoszua („TEN, KTÓRY JEST zbawia”) to imiona Pana, które wyrażają jego obecność. Jego życie natomiast pokazuje, że jest to obecność radykalna, a przez to zbawcza i przemieniająca.
Kiedy Jezus okazuje miłość, jest w tym całym sobą. W rzeczywistość Męki wchodzi oddając się bez reszty. Kiedy mówi, że jest z nami aż do skończenia świata, pozostaje jak najbardziej realnie w swoim Ciele i Krwi. Przez swoje poniżenie, śmierć i zstąpienie do otchłani ukazuje, że nie ma w naszym życiu sytuacji, do których Bóg nie miałaby dostępu. Każdy grzech i każdy rodzaj poniżenia, w Nim został przeniknięty Bożą obecnością. W dramatycznych sytuacjach życia mnie może nie być przy Nim, nie zmienia to jednak faktu, że On zawsze jest przy mnie.
Owoce obecności
Powróćmy do stojącego pod krzyżem Jana. Owocem rozpoznania przez niego czasu Bożego działania było niezwykłe obdarowanie. „Oto Matka twoja” – mówi Jezus do stojącego obok Maryi ucznia (J 19,27). Od tej godziny Jan wziął Ją do siebie. Owocem obecności jest więc obdarowanie oraz spotkanie. Będąc uważnym i obecnym mam szansę spotkać kogoś, kto podobnie jak ja odczuwa i również jest obecny. Dla Jana tym kimś była Maryja. Możemy domniemywać, że Wielką Sobotę te dwie osoby spędziły blisko siebie. Jan miał okazję obserwować i uczyć się, jak przeżywać wielkie cierpienie. Odpowiedzialność, którą podjął, zapewne chroniła go przed pogrążaniem się w sobie. Mając pod opieką drugą osobę, siłą rzeczy musiał zwracać uwagę na to, co dzieje się wokół. Czego w tym czasie mógł nauczyć się od Maryi? Jakiej postawy my możemy nauczyć się od Niej? Na to pytanie poszukamy odpowiedzi już jutro.