Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
W czasach, gdy estetyka często bywa sprowadzona do dekoracyjnej powierzchowności, a sztuka sakralna do formalnego wspomnienia dawnych tradycji, odkrycie twórczości włoskiego malarza jakim jest Giovanni Gasparro może poruszyć serce i zatrzymać myśli. Ten wciąż młody artysta z Bari (ur. 1983) nie tylko tworzy obrazy nawiązujące stylem do Caravaggia, lecz przede wszystkim odważnie podejmuje duchowy dialog z widzem – niekiedy wręcz prowokując go do nawrócenia.
Jego twórczość jest wyrazista, intensywna, pełna dramatyzmu – jakby cała historia zbawienia wciąż dziać się miała na naszych oczach. Na obrazach Gasparro odnajdziemy nie tylko klasyczne sceny biblijne, ale także gesty, które zaskakują i wytrącają z estetycznego komfortu. Przykładem może być „Niewiara” – wariacja na temat spotkania św. Tomasza z Chrystusem – w której nie tylko jeden apostoł wkłada palec w ranę Zmartwychwstałego. Gasparro mnoży dłonie, spojrzenia, emocje – tworząc w ten sposób intensywny, niemal mistyczny dynamizm.
Jednym z jego najbardziej poruszających dzieł jest obraz «Ecce Ancilla Domini», ukazujący Maryję w chwili Zwiastowania. Nie ma na nim Archanioła Gabriela – jego obecność sugeruje tylko światło przenikające do pokoju. Sama Dziewica, ubrana w biel symbolizującą jej czystość, rozpościera ramiona w geście zgody, a cień na ścianie za nią układa się w sylwetkę Ukrzyżowanego. „W Zwiastowaniu chciałem zawrzeć zapowiedź Ukrzyżowania” – mówi malarz.
Sztuka jako świadectwo
Gasparro to nie tylko utalentowany artysta, ale również człowiek głębokiej wiary i odwagi. W swoich wypowiedziach nie owija w bawełnę: potrafi bezkompromisowo krytykować współczesny świat sztuki, ale też – co odważniejsze – modernistyczne nurty wewnątrz Kościoła.
„Paradoksalnie, największe przeszkody nie pochodzą z rynku sztuki, ale od tych, którzy powinni wspierać sacrum – od niektórych duchownych, komisji diecezjalnych czy kurii, które zlecają obrazy bez postaci, unieważniając w ten sposób modlitwę poprzez obraz” – mówi Gasparro.
Jego artystyczna misja ma charakter niemal prorocki. Nie tworzy po to, by zadowolić gusta rynku sztuki, lecz by głosić prawdę. W 2013 roku zdobył pierwszą nagrodę w konkursie organizowanym przez Katedrę UNESCO ds. Bioetyki i Praw Człowieka za obraz Casti Connubii, inspirowany encykliką Piusa XI, przedstawiający mocny sprzeciw wobec aborcji.
„Nie wiem, czy jurorzy w pełni pojęli przesłanie dzieła, ale dla mnie było jasne: jako artysta mam moralny obowiązek budzić sumienia” – podkreśla.
Ciało, które objawia Boga
W swojej twórczości Gasparro kładzie duży nacisk na cielesność. Dla niego to nie tabu, ale miejsce objawienia – zgodnie ze słowami z Ewangelii św. Jana: „Verbum caro factum est” – Słowo stało się ciałem. Dlatego nie ucieka od realistycznych przedstawień ciała ludzkiego – choć nie w sensie zmysłowej pokusy, ale jako przestrzeni teofanii.
„Kościół nigdy nie potępił ciała jako takiego, przeciwnie – docenił jego znaczenie, wiedząc, że człowiek poznaje przez zmysły” – mówi artysta. – „Ale oczywiście odcina się też od degeneracji, która w sztuce sakralnej prowadziła czasem do niemal pornograficznych przedstawień.”
Gasparro widzi swoje miejsce jako kontynuatora wielkiej tradycji postridentyńskiej – tej, która nie wstydzi się konkretu, materii, ciała, ale zarazem ukazuje ich sens w świetle tajemnicy Wcielenia.

Chrześcijański buntownik
W jego obrazach można dostrzec coś więcej niż tylko artyzm: jest w nich gniew, tęsknota, modlitwa, proroctwo. Tak jak w scenie, gdzie św. Mikołaj z Bari wymierza policzek heretykowi Ariuszowi – gest, który w czasach politycznej poprawności może wydawać się szokujący, ale który u Gasparro jest bezkompromisowym przypomnieniem o potrzebie obrony prawdy.
A może najbardziej przejmujące jest dzieło zatytułowane Amoris laetitia, przedstawiające św. Jana Chrzciciela napominającego Heroda i Herodiadę – nie w sensie komentarza do adhortacji papieża Franciszka, ale jako aktualne przypomnienie, że prorocy są dziś równie niepożądani jak dwa tysiące lat temu.
Gasparro to artysta, który nie wstydzi się Ewangelii – a wręcz czyni z niej centralną oś swojego malarstwa. Jego twórczość nie jest łatwa, nie jest „ładna” w potocznym sensie, ale z pewnością jest prawdziwa i głęboko chrześcijańska. Trudno nie przyznać racji Dostojewskiemu – to piękno może naprawdę zbawić świat.
Źródło: infocatolica.com