Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Początek drogi
Urodziła się 16 lutego 1932 roku we wsi Górale, w powiecie brodnickim, jako jedno z dwanaściorga dzieci Jana i Julianny Napierskich. Rodzina żyła skromnie, opierając codzienne życie na wierze i pracy. W czasie II wojny światowej braci Urszuli wywieziono na roboty przymusowe do Niemiec, a ojciec został zesłany na Syberię. Koniec wojny nie przyniósł jednak końca trosk. W 1954 roku, po śmierci matki, Urszula zmuszona była opuścić dom rodzinny, który stanowiło mieszkanie służbowe Julianny. Przez pewien czas żyła w skrajnej nędzy, pomieszkując w opuszczonych budynkach i w lesie. To właśnie wtedy rozwinęła się u niej poważna choroba kości, która odcisnęła piętno na reszcie jej życia.
Lata spędzone w szpitalach były dla Urszuli czasem głębokiego zjednoczenia z Bogiem. Pomimo bólu i ograniczeń fizycznych, jej duchowość rozwijała się w sposób niezwykły. Swoje modlitwy i cierpienie ofiarowywała przede wszystkim za kapłanów i osoby konsekrowane. Choć nie posiadała wykształcenia teologicznego, wykazywała się głęboką duchowością i darem rozeznawania. Osoby z jej otoczenia mówiły o niesamowitej przenikliwości, o słowach, które trafiały do najgłębszych zakamarków duszy rozmówcy. Z czasem zaczęto postrzegać ją jako mistyczkę.

Zapomniana rana Chrystusa
Świadkowie życia Urszuli wspominają o stygmatach, choć ona sama nigdy ich nie eksponowała. Pojawiały się szczególnie w pierwsze piątki miesiąca, powodując silny ból w okolicach prawego ramienia. Według Urszuli była to zapomniana, najboleśniejsza „szósta rana” Chrystusa. Oprócz fizycznych cierpień doświadczała również zjawisk interpretowanych jako ataki demoniczne – miało to być wiązanie sznurem, uderzanie, szkło znajdowane w jej ustach. Choć nie zachowały się medyczne ekspertyzy, świadkowie zgodnie mówili o autentyczności jej doświadczeń.
Urszula przez wiele lat pozostawała w stanie świeckim. Od dawna jednak żyła jak osoba konsekrowana, składając prywatne śluby i prowadząc życie pełne modlitwy i ofiary. Dopiero 3 lutego 2000 roku (w wieku 67 lat) oficjalnie złożyła śluby zakonne w Zgromadzeniu Córek Maryi Niepokalanej, przyjmując imię Judyta od Miłości Bożej. Jej konsekracja nie stanowiła diametralnej zmiany dotychczasowego życia, lecz potwierdziła drogę, którą kroczyła przez wiele lat.
W stronę ołtarzy
Zmarła 3 listopada 2001 roku w Gdańsku. Po jej śmierci zaczęto gromadzić wspomnienia i świadectwa osób, które się z nią zetknęły. Coraz więcej ludzi mówiło o jej wpływie duchowym i sile jej milczącego świadectwa. Niezwykła pokora i głęboka relacja z Bogiem sprawiły, że pamięć o niej nie zgasła, lecz zaczęła się rozszerzać. Jej życie i duchowe doświadczenia stawały się inspiracją do refleksji nad wartością ukrytego cierpienia i modlitwy.
W marcu 2025 roku Kuria Metropolitalna w Gdańsku ogłosiła oficjalne rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego siostry Judyty. Decyzja ta była wyrazem uznania dla jej życia przepełnionego modlitwą, cierpieniem i oddaniem Bogu. Proces ten ma na celu zebranie i uporządkowanie świadectw dotyczących jej osoby, a także przybliżenie jej postaci szerszej wspólnocie Kościoła. Rozpoczęcie postępowania beatyfikacyjnego to również okazja, by na nowo spojrzeć na wartość życia oddanego w milczeniu i ukryciu.
Historia siostry Judyty przypomina, że droga do świętości nie musi prowadzić przez wielkie wydarzenia czy publiczne uznanie. Jej życie było świadectwem cichej obecności, modlitwy i cierpienia przyjętego z pokorą.