Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Zazdrość. Nikt o niej głośno nie mówi, ale każdy jej czasem doświadcza. To uczucie, które potrafi zatruć serce – zwłaszcza gdy mamy wrażenie, że inni dostali od życia więcej, lepiej, łatwiej. Czy można sobie z nią poradzić, nie udając, że jej nie ma?
Kiedy wszystko wokół przypomina Ci, że masz „mniej”
Pani Anna nie żyje w nędzy. Ale codziennie czuje się gorsza. Sąsiadka z parteru chwali się prezentami od syna z USA, córka opowiada o luksusowych wakacjach. I choć Anna próbuje się cieszyć z ich sukcesów, w głowie pojawiają się myśli, których się wstydzi. „Może jak w tych Stanach coś się stanie, to sąsiadka przestanie się tak obnosić…”
Zauważmy, że to nie tylko zazdrość. To frustracja, żal, poczucie krzywdy. A jednocześnie – wyrzuty sumienia. Bo przecież nie wypada tak myśleć. Bo to niechrześcijańskie.
Czy zazdrość to grzech?
Tutaj z pomocą przychodzi… książka dla dzieci. Tak, dobrze czytacie. Pan Wojciech Kołyszko w „Bawianie, Cudannie i pułapkach zazdrości” pisze:
„Zazdrość jest naturalna i potrzebna – jak wszystkie nasze uczucia. (…) Jeżeli czegoś komuś zazdrościmy, oznacza to, że tego właśnie nam brak”.
Dlaczego to ważne? Bo daje inne spojrzenie: zazdrość sama w sobie nie jest zła. Zła staje się wtedy, gdy zaczynamy się w niej taplać – snuć czarne scenariusze, złorzeczyć, albo... próbować odebrać innym to, co mają.
Jak zrozumieć swoją zazdrość?
Przyjrzyjmy się faktom. Zazdrość często nie jest uczuciem „pierwotnym”. Za nią stoją inne emocje: smutek, złość, rozczarowanie, samotność.
Zadaj sobie pytanie: „Czego mi naprawdę brakuje?”
Wróćmy do Pani Anny. Z czasem zrozumiała, że to nie pieniądze czy wakacje ją bolą, tylko to, że jej córka – choć zaradna i samodzielna – nie dba o nią tak, jak ona by tego chciała. Nie zaproponowała wspólnego wyjazdu, nie sprawia prezentów. A sąsiadka? Owszem, dostaje paczki, listy, zaproszenia.
I nagle pojawia się przełom. Anna nie chce już „żeby sąsiadce się pogorszyło”. Zamiast tego – pragnie odbudować relację z córką. Dziękuje jej za wszystko, co dobre, przeprasza za wcześniejsze wyrzuty. Zaczyna widzieć to, czego wcześniej nie chciała zauważyć.
Zazdrość jako wskazówka
Zazdrość może być znakiem – jak bolący palec informuje, że trzeba przestać nim stukać, tak zazdrość może pokazać, że w naszym życiu brakuje czegoś ważnego: relacji, uznania, poczucia sensu.
Co więcej – może skłonić do działania.
Zadaj sobie pytanie:
- Czy mogę coś zrobić, by to zdobyć?
- Czy mogę poprosić o to, czego potrzebuję?
- Czy mogę zmienić sposób, w jaki o sobie myślę?
Porównywanie się z innymi – prosta droga do nieszczęścia
Zazdrość często bierze się z porównań. A te – w czasach mediów społecznościowych – są wręcz nieuniknione. Scrolujemy Instagram i widzimy „idealne” matki, dzieci, domy.
Przykład? Karolina, młoda mama. Śledzi influencerkę, która „ma wszystko pod kontrolą” – dzieci reagujące na każdą metodę wychowawczą, wysprzątany dom, codzienne gotowanie. I choć Karolinawie, że to tylko wycinek rzeczywistości, czuje się gorsza. Zazdrości. I… cierpi.
Dlatego – ograniczajmy media społecznościowe. Szukajmy autorytetów w rzeczywistości, nie tylko na ekranie. Zaufajmy osobom, które pokazują życie takie, jakie jest.
Kiedy zazdrość staje się niebezpieczna
Zazdrość może też przybrać postać chorobową. Mowa tu o Zespole Otella – urojeniowej zazdrości najczęściej związanej z uzależnieniem od alkoholu lub narkotyków.
Człowiek dotknięty tym zaburzeniem widzi „zdradę” wszędzie – wfakcie posiadania przez drugą osobę "dziwnego" biletu tramwajowego (pewnie jechała do kochanka), w paragonie na nietypowy produkt (pewnie kupowała kochankowi), w spojrzeniu sąsiada (patrzy, jakby wiedział, że ona zdradza). Może być agresywny, a nawet niebezpieczny dla osoby, o którą jest zazdrosny. To już nie „przesada”, to choroba. I trzeba ją leczyć.
Co możemy zrobić już dziś?
Zazdrość nie musi nami rządzić. Można ją wykorzystać jako kompas. Jak?
- Nazwij, czego zazdrościsz.
- Zastanów się, co za tym stoi – brak relacji? Uznania? Miłości?
- Sprawdź, czy możesz coś z tym zrobić.
- Ćwicz wdzięczność – zapisuj codziennie 3 rzeczy, za które jesteś wdzięczny.
- Ogranicz porównywanie się z innymi – szczególnie przez media społecznościowe.
- Rozmawiaj – szczerze, bez oskarżeń.
I na koniec najważniejsze pytanie…
Czy naprawdę potrzebujemy mieć „więcej”, „lepiej”, „tak jak inni”? A może wystarczy zatrzymać się i zobaczyć, ile już mamy?
"Miłość nie zazdrości” – jak pisał św. Paweł. To miłość jest antidotum na zazdrość. Miłość, która zaczyna się od uznania własnej wartości i życia jako daru. Każdego z nas Bóg kocha inaczej – ale zawsze całkowicie. I to jest najsprawiedliwsza niesprawiedliwość, jaka istnieje.

