separateurCreated with Sketch.

Czy zazdrość czyni nas złymi ludźmi? Nie, ale może nas do tego popchnąć

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Bogna Białecka - publikacja 02.05.25
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Jak odczytywać pojawiające się w nas ukłucia zazdrości i jak sobie z nimi poradzić?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Zazdrość. Nikt o niej głośno nie mówi, ale każdy jej czasem doświadcza. To uczucie, które potrafi zatruć serce – zwłaszcza gdy mamy wrażenie, że inni dostali od życia więcej, lepiej, łatwiej. Czy można sobie z nią poradzić, nie udając, że jej nie ma?

Kiedy wszystko wokół przypomina Ci, że masz „mniej”

Pani Anna nie żyje w nędzy. Ale codziennie czuje się gorsza. Sąsiadka z parteru chwali się prezentami od syna z USA, córka opowiada o luksusowych wakacjach. I choć Anna próbuje się cieszyć z ich sukcesów, w głowie pojawiają się myśli, których się wstydzi. „Może jak w tych Stanach coś się stanie, to sąsiadka przestanie się tak obnosić…”

Zauważmy, że to nie tylko zazdrość. To frustracja, żal, poczucie krzywdy. A jednocześnie – wyrzuty sumienia. Bo przecież nie wypada tak myśleć. Bo to niechrześcijańskie.

Czy zazdrość to grzech?

Tutaj z pomocą przychodzi… książka dla dzieci. Tak, dobrze czytacie. Pan Wojciech Kołyszko w „Bawianie, Cudannie i pułapkach zazdrości” pisze:

„Zazdrość jest naturalna i potrzebna – jak wszystkie nasze uczucia. (…) Jeżeli czegoś komuś zazdrościmy, oznacza to, że tego właśnie nam brak”.

Dlaczego to ważne? Bo daje inne spojrzenie: zazdrość sama w sobie nie jest zła. Zła staje się wtedy, gdy zaczynamy się w niej taplać – snuć czarne scenariusze, złorzeczyć, albo... próbować odebrać innym to, co mają.

Jak zrozumieć swoją zazdrość?

Przyjrzyjmy się faktom. Zazdrość często nie jest uczuciem „pierwotnym”. Za nią stoją inne emocje: smutek, złość, rozczarowanie, samotność.

Zadaj sobie pytanie: „Czego mi naprawdę brakuje?”

Wróćmy do Pani Anny. Z czasem zrozumiała, że to nie pieniądze czy wakacje ją bolą, tylko to, że jej córka – choć zaradna i samodzielna – nie dba o nią tak, jak ona by tego chciała. Nie zaproponowała wspólnego wyjazdu, nie sprawia prezentów. A sąsiadka? Owszem, dostaje paczki, listy, zaproszenia.

I nagle pojawia się przełom. Anna nie chce już „żeby sąsiadce się pogorszyło”. Zamiast tego – pragnie odbudować relację z córką. Dziękuje jej za wszystko, co dobre, przeprasza za wcześniejsze wyrzuty. Zaczyna widzieć to, czego wcześniej nie chciała zauważyć.

Zazdrość jako wskazówka

Zazdrość może być znakiem – jak bolący palec informuje, że trzeba przestać nim stukać, tak zazdrość może pokazać, że w naszym życiu brakuje czegoś ważnego: relacji, uznania, poczucia sensu.

Co więcej – może skłonić do działania.

Zadaj sobie pytanie:

  • Czy mogę coś zrobić, by to zdobyć?
  • Czy mogę poprosić o to, czego potrzebuję?
  • Czy mogę zmienić sposób, w jaki o sobie myślę?

Porównywanie się z innymi – prosta droga do nieszczęścia

Zazdrość często bierze się z porównań. A te – w czasach mediów społecznościowych – są wręcz nieuniknione. Scrolujemy Instagram i widzimy „idealne” matki, dzieci, domy.

Przykład? Karolina, młoda mama. Śledzi influencerkę, która „ma wszystko pod kontrolą” – dzieci reagujące na każdą metodę wychowawczą, wysprzątany dom, codzienne gotowanie. I choć Karolinawie, że to tylko wycinek rzeczywistości, czuje się gorsza. Zazdrości. I… cierpi.

Dlatego – ograniczajmy media społecznościowe. Szukajmy autorytetów w rzeczywistości, nie tylko na ekranie. Zaufajmy osobom, które pokazują życie takie, jakie jest.

Kiedy zazdrość staje się niebezpieczna

Zazdrość może też przybrać postać chorobową. Mowa tu o Zespole Otella – urojeniowej zazdrości najczęściej związanej z uzależnieniem od alkoholu lub narkotyków.

Człowiek dotknięty tym zaburzeniem widzi „zdradę” wszędzie – wfakcie posiadania przez drugą osobę  "dziwnego" biletu tramwajowego (pewnie jechała do kochanka), w paragonie na nietypowy produkt (pewnie kupowała kochankowi), w spojrzeniu sąsiada (patrzy, jakby wiedział, że ona zdradza). Może być agresywny, a nawet niebezpieczny dla osoby, o którą jest zazdrosny. To już nie „przesada”, to choroba. I trzeba ją leczyć.

Co możemy zrobić już dziś?

Zazdrość nie musi nami rządzić. Można ją wykorzystać jako kompas. Jak?

  • Nazwij, czego zazdrościsz.
  • Zastanów się, co za tym stoi – brak relacji? Uznania? Miłości?
  • Sprawdź, czy możesz coś z tym zrobić.
  • Ćwicz wdzięczność – zapisuj codziennie 3 rzeczy, za które jesteś wdzięczny.
  • Ogranicz porównywanie się z innymi – szczególnie przez media społecznościowe.
  • Rozmawiaj – szczerze, bez oskarżeń.

I na koniec najważniejsze pytanie…

Czy naprawdę potrzebujemy mieć „więcej”, „lepiej”, „tak jak inni”? A może wystarczy zatrzymać się i zobaczyć, ile już mamy?

"Miłość nie zazdrości” – jak pisał św. Paweł. To miłość jest antidotum na zazdrość. Miłość, która zaczyna się od uznania własnej wartości i życia jako daru. Każdego z nas Bóg kocha inaczej – ale zawsze całkowicie. I to jest najsprawiedliwsza niesprawiedliwość, jaka istnieje.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!