Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Duch Święty nie głosuje, ale czuwa
Kard. Ratzinger, znany ze swojej precyzji teologicznej i głębokiej duchowości, nie idealizował samego mechanizmu konklawe. W jednym ze swoich refleksyjnych komentarzy przyznał:
„Nie twierdzę, że Duch Święty uczestniczy w wyborze papieża w sensie dosłownym, ponieważ Duch Święty na pewno by nie dopuścił do wybrania wielu papieży. Natomiast Duch Święty nie tyle trzyma rękę na pulsie, ile pełni rolę dobrotliwego nauczyciela, zostawiając nam swobodę działania, ale nie spuszczając nas z oka. Rolę Ducha Świętego należy rozumieć bardziej elastycznie. On nie narzuca, na którego kandydata mamy głosować. Zapewne chroni nas tylko przed tym, abyśmy wszystkiego nie zaprzepaścili”.
To niezwykle pokorna i realistyczna wizja działania Boga – nie dominującego, ale towarzyszącego. Duch Święty nie prowadzi kardynałów za rękę, ale nieustannie inspiruje ich sumienia i myśli. Chroni Kościół nie poprzez spektakularne interwencje, ale przez subtelne światło, które rozjaśnia to, co istotne.
![Konklawe. Najnowsze informacje [🔴AKTUALIZACJE]](https://wp.pl.aleteia.org/wp-content/uploads/sites/9/2025/04/CONCLAVE-CARDINAUX-VATICAN-ROME-AFP-000_43PC39E.jpg?resize=300,150&q=75)
Iskra, która się zapala
Tę myśl pogłębia wspomnienie Eduarda Habsburga, obecnego ambasadora Węgier przy Stolicy Apostolskiej. Jako młody uczeń miał on okazję zapytać kard. Ratzingera o sam proces wyboru papieża. Jego relacja pokazuje, jak wielką wagę przyszły papież przykładał do duchowego i wspólnotowego wymiaru przedkonklawe:
„Zapytałem go, jak wybiera się papieża. Czy siada się z kartką i modli o imię? Uśmiechnął się i powiedział: 'Bardzo ważne są Kongregacje Generalne, w których wszyscy kardynałowie swobodnie dyskutują o Kościele. Obserwujesz, słuchasz. Wtedy pojawia się iskra. A potem ta iskra przechodzi dalej — w zacienionych korytarzach Watykanu…'”
To, co decydujące, nie dzieje się wyłącznie za zamkniętymi drzwiami Kaplicy Sykstyńskiej, ale wcześniej — w rozmowach, w słuchaniu, w rozeznawaniu. „Iskra”, o której mówił kard. Ratzinger, to być może to ciche poruszenie serca, które rodzi się, gdy Kościół naprawdę szuka woli Bożej.
Pokorna nadzieja
Konklawe to nie tyle polityka, co tajemnica. Nie tyle matematyka głosów, co zaufanie Duchowi Świętemu — który, choć nie narzuca, to nie zostawia Kościoła samemu sobie. Kard. Ratzinger pozostawił nam obraz działania Boga jako cichego światła: obecnego, ale nienarzucającego się. To właśnie ta pokorna nadzieja powinna towarzyszyć każdemu wyborowi papieża.

