Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Wielcy tego świata
W encyklice „Fratelli Tutti” zmarły papież Franciszek przywołuje przypowieść o miłosiernym samarytaninie. Zwraca uwagę na to, że wielcy tego świata nie zatrzymali się przy napadniętym człowieku:
Mijały go różne osoby, ale poszły dalej, nie zatrzymały się. Byli to ludzie pełniący ważne funkcje w społeczeństwie, którym nie zależało na dobru wspólnym. Nie potrafili stracić kilku minut na opiekę nad rannym, czy chociaż, by poszukać pomocy (FT, 63).
W Polsce trwa kampania przed drugą turą wyborów prezydenckich. Gdy zastanawiałem się, jakiego prezydenta widziałbym na czele państwa, przed oczami stanęły mi słowa: szlachetny i uczciwy człowiek. Takiego, który zatrzymałby się jak Samarytanin:
Jeden zatrzymał się, zbliżył się do niego, osobiście go leczył, zapłacił z własnej kieszeni i zaopiekował się nim. Przede wszystkim dał mu coś, czego tak często nam brakuje w tym pełnym pośpiechu świecie: dał mu swój czas. Z pewnością miał swoje plany jak wykorzystać ten dzień, według swych potrzeb, zobowiązań czy pragnień. Potrafił jednak odłożyć wszystko na bok wobec tego rannego i, nie znając go, uznać, że jest on godzien, by poświęcić mu czas (FT, 63).
Czemu jednak myślę o odległym mi człowieku, jakim jest głowa państwa? Czy ja potrafiłbym stać się kimś tak szlachetnym?
Trudne pytania
Papież Franciszek pyta każdego z nas:
Z kim się utożsamiasz? To pytanie jest surowe, bezpośrednie i decydujące. Do którego z nich jesteś podobny? Musimy uznać otaczającą nas pokusę obojętności wobec innych, zwłaszcza najsłabszych. Trzeba powiedzieć, że rozwinęliśmy się pod wieloma aspektami, ale jesteśmy analfabetami w towarzyszeniu, opiece i wspieraniu najsłabszych i najbardziej wrażliwych w naszych rozwiniętych społeczeństwach. Przyzwyczailiśmy się do odwracania wzroku, do przechodzenia obok, do ignorowania sytuacji, chyba że dotyczą nas bezpośrednio. (FT, 64).
Na tak zwanym bogatym Zachodzie uporaliśmy się z analfabetyzmem. Nie ma ludzi, którzy nie potrafiliby czytać i pisać, a niemal każde dziecko ma dostęp do edukacji. A jak idzie nam zwalczanie analfabetyzmu serca?
Jak to wygląda u mnie? Czy raczej tkwię w tym, o czym pisze papież:
Ponadto, ponieważ wszyscy jesteśmy bardzo skoncentrowani na własnych potrzebach, dostrzeżenie kogoś cierpiącego denerwuje nas, przeszkadza nam, ponieważ nie chcemy marnować naszego czasu z powodu czyichś problemów. Są to objawy chorego społeczeństwa, ponieważ usiłuje ono budować się na ludzkim cierpieniu (FT, 65).

Odbudować świat
Możemy coś zmienić! Mamy wpływ i to większy, niż karta do głosowania.
Przypowieść ta jest bardzo pouczającym obrazem, który ukazuje podstawowy wybór, jakiego musimy dokonać, aby odbudować świat, który sprawia nam ból. W obliczu tak wielkiego cierpienia, w obliczu tak wielu ran, jedynym wyjściem jest być jak miłosierny Samarytanin. Każdy inny wybór stawia nas albo po stronie zbójców, albo po stronie tych, którzy przechodzą obok, nie okazując współczucia dla cierpienia człowieka poranionego przy drodze (FT, 67) – pisze papież Franciszek.
Wybór ten przekłada się na konkretne działania, którymi możemy zmienić świat i stać się dla niego wspomożeniem:
Przypowieść ta ukazuje nam, przy pomocy jakich inicjatyw można odbudować wspólnotę, począwszy od mężczyzn i kobiet, którzy utożsamiają się z kruchością innych, którzy nie pozwalają na budowanie społeczeństwa wykluczenia, ale stają się bliźnimi, podnosząc upadłych i przywracając ich społeczeństwu, aby dobro było wspólne (FT, 67).
W ten sposób dochodzimy do pełni:
Powiedzmy jasno, że to opowiadanie nie przekazuje nauczania o ideałach abstrakcyjnych, ani nie wpisuje się jedynie w moralność etyczno-społeczną. Ukazuje nam istotną cechę człowieka, o której tak często zapominamy: zostaliśmy stworzeni do pełni, którą można osiągnąć tylko w miłości (FT, 68).