separateurCreated with Sketch.

Aż 11% powikłań – a nie 0,5%. Aborcja farmakologiczna jest niebezpieczna także dla kobiet

Aborcja farmakologiczna i powikłania
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - publikacja 28.05.25
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
11 proc. kobiet, które przyjęły tabletki wywołujące poronienie, doświadczyło poważnych skutków ubocznych. To znacząco odbiega od dotychczas publikowanych danych, według których ryzyko powikłań ma wynosić zaledwie 0,5 proc.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

„Pigułka aborcyjna została stworzona po to, by zabijać, i powinna zniknąć z rynku” – powiedziała Lila Rose, założycielka organizacji Live Action, komentując wyniki największej dotąd analizy przypadków, w których została dokonana aborcja farmakologiczna w USA. Badanie przeprowadziło Centrum Etyki i Polityki Publicznej (Ethics in Public Policy Centre) konserwatywny think tank z siedzibą w Waszyngtonie. Oparte jest na danych ubezpieczeniowych obejmujących ponad 855 tysięcy aborcji przeprowadzonych w USA w latach 2017-2023.

Aborcja farmakologiczna i poważne skutki uboczne

Jak pokazały badania, aż 11 proc. kobiet, które przyjęły mifepriston i mizoprostol – dwa specyfiki stosowane w tzw. aborcji medycznej – doświadczyło w ciągu 45 dni poważnych skutków ubocznych – informuje Catholic Weekly. Wśród nich odnotowano: silne krwawienia, infekcje, konieczność hospitalizacji oraz przypadki ciąży pozamacicznej. Jak podkreślili autorzy badania, to znacząco odbiega od danych publikowanych dotychczas – według których ryzyko powikłań ma wynosić zaledwie 0,5 proc. 

Badanie zaprezentowane podczas ogólnokrajowego spotkania online z udziałem liderów ruchu pro-life zostało z przyjęte z dużym zainteresowaniem przez przeciwników aborcji, którzy zaapelowali o przywrócenie wcześniejszych wymogów bezpieczeństwa. Chodzi m.in. o obowiązek trzech wizyt lekarskich. „W tej chwili kobieta może otrzymać tabletki pocztą po konsultacji online – nawet nie z lekarzem, a z pielęgniarką” – alarmowała Katy Faust z organizacji Them Before Us. W czasach, gdy FDA (Food and Drug Administration, Agencja Żywności i Leków) zatwierdzała mifepriston, wymagana była seria badań lekarskich: przed przyjęciem tabletek, po ich zażyciu oraz po zakończeniu procesu, aby sprawdzić możliwe komplikacje. Obecnie wymogi te zniesiono, a zgłaszanie działań niepożądanych ograniczono do przypadków śmiertelnych.

To nie medycyna, to ideologia

„Jeśli informacje są ukrywane, to nie jest medycyna – to ideologia” – stwierdziła Marjorie Dannenfelser z organizacji Susan B. Anthony List, apelując o obowiązkowe raportowanie wszystkich działań niepożądanych. Z kolei Kirstin Hawkins z organizacji Students for Life zwróciła uwagę na możliwość zamawiania tabletek przez sprawców przemocy seksualnej bez wiedzy ofiary.

Badanie EPPC wywołało debatę także poza granicami USA. W Australii, gdzie trwają prace nad ustawą umożliwiającą wykonywanie aborcji do 22. tygodnia ciąży przez pielęgniarki i położne, temat ten nabrał szczególnego znaczenia.

Źródło: Vatican News

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!