Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Lęk przed odrzuceniem, pragnienie akceptacji, nacisk otoczenia – wszystko to może sprawić, że zamilkniemy tam, gdzie trzeba mówić prawdę. Ale istnieją ludzie, którzy mimo wszystko będą opierać się presji. Psychologia nazywa ich „heroicznymi opierającymi się” ("heroic resistors"). My mówimy: świadkowie.
Gdy wszyscy patrzą na ciebie
Wyobraź sobie, że siedzisz w sali, gdzie trwa pozornie banalne badanie psychologiczne. Przed tobą kartka z kilkoma liniami, proste zadanie: wskazać, która z nich jest tej samej długości co wzorzec. Widzisz, że C. Ale dzieje się coś dziwnego – wszyscy przed tobą dają w oczywisty sposób błędne odpowiedzi. Mówią: "Linia A jest takiej samej długości co wzorzec." Teraz kolej na ciebie. Co robisz?

W eksperymencie Solomona Ascha z lat 50. większość osób uległa presji. Powtarzali to, co inny "badani" (a tak naprawdę pomocnicy eksperymentatora). Ale co czwarta osoba się nie ugięła. Mówiła prawdę, nawet jeśli czuła się samotna, niepewna, zawstydzona. W oczach naukowców – byli to „heroiczni opierający się”.
Presja społeczna to realna siła
Z badań Ascha i kolejnych eksperymentów wynika jasno: większość ludzi woli się nie wychylać. Nazywa się to konformizmem normatywnym – robimy to, co inni, by nie zostać odrzuceni. W praktyce – milczymy, choć coś w środku krzyczy, że to nie w porządku. Przytakujemy, by nie być „tym dziwnym”, "nawiedzonym", "dewotem".
Psychologowie tłumaczą, że nasze mózgi są zaprogramowane na przynależność do grupy. To ma sens - w dawnych czasach osoby wyrzucone z grupy - plemienia nie miały szansy na przetrwanie w pełnym zagrożeń świecie. Jednak dziś podporządkowanie presji oznacza często kompromis ze sobą, z prawdą, z wiarą.
Co daje siłę, by się nie ugiąć?
Asch zauważył coś ważnego: wystarczyło, że jedna osoba w grupie powiedziała prawdę, by inni też poczuli się na tyle pewnie, by zrobić to samo. Jeden „bohater” zmieniał dynamikę całego eksperymentu.
Psycholog Philip Zimbardo nazywa to „banalnością bohaterstwa” – wielkie akty odwagi często rodzą się z małych, codziennych decyzji. Wierność prawdzie to nie efekt geniuszu czy nadludzkiej siły – to efekt ćwiczenia się w postawie: „nie ulegnę”.
Ludzie, którzy w eksperymencie Ascha przeciwstawili się grupie mówili: „Nie mogłem inaczej. Musiałem powiedzieć prawdę”. Sam problem wydawał się błahy - chodziło przecież tylko o porównanie długości linii. Jednak Pismo Święte mówi: "Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. " Łk. 16:10 .
A jeśli chodzi o wiarę
Tu sprawa jest jeszcze trudniejsza. Bo chrześcijaństwo – szczególnie katolicyzm – bywa dziś przedstawiane jako coś „nienowoczesnego”, „opresyjnego”, „nietolerancyjnego”. Nacisk, by nie mówić o swojej wierze w pracy, na uczelni czy nawet w rodzinie, może być ogromny. Niekoniecznie musisz od razu zacząć chodzić do pracy w koszulkach ewangelizacyjnych. (choć uważam to za dobry pomysł, bo niektóre są naprawdę piękne). Ale można na przykład zaprotestować, gdy ktoś opowiada dowcip wyszydzający wiarę czy samego pana Boga. Jak pokazał eksperyment - wystarcza jedna osoba by przerwać milczenie. Może okazać się, że inni z ulgą przyjmą nasz sprzeciw. I odważą się też coś powiedzieć od siebie.
Jeśli chcesz się modlić o odwagę wiary, heroicznego oporu, umiejętności stawania w obronie prawdy, możesz zacząć dziś od prostych słów:
„Panie, daj mi dziś siłę, bym był Twoim świadkiem – tam, gdzie mnie postawisz. I spraw, bym nie bał się być sam, jeśli trzeba – bo wiem, że Ty jesteś ze mną. Amen.”
