separateurCreated with Sketch.

Św. Antoni dotrzymuje obietnic. W Radecznicy objawiał się Święty z Padwy

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Dorota Niedźwiecka - publikacja 13.06.25
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Radecznica pod Zamościem to jedyne na świecie miejsce, gdzie objawił się św. Antoni Padewski, a jego objawienia Kościół uznał oficjalnie za prawdziwe. Ukazywał się w 1664 r., składając obietnicę: „Chorzy zdrowie, ślepi wzrok, chromi chód, zgoła wszyscy uciekający się na to miejsce, bez łaski nie odejdą”. Tę obietnicę spełnia do dziś.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

To miejsce, w którym wręcz „roi się” od cudów. Nauczyciel plastyki uzdrowiony z raka. Dziecko ocalone w łonie mamy. Młoda kobieta uzdrowiona z guza narządów kobiecych i nieco starsza, która jest wdzięczna za to, że dzięki przejściu przez chorobę zyskała głęboką wiarę.

Św. Antoni dotrzymał obietnicy, którą złożył tu 361 lat temu – bo cuda zdarzają się w Radecznicy na co dzień.

Tłumy, feretrony i lilie

Każdego 13 czerwca, w święto św. Antoniego z Padwy, odbywają się w bernardyńskim sanktuarium w Radecznicy wielkie uroczystości ku jego czci. Już dzień wcześniej przychodzą do sanktuarium piesze pielgrzymki z pobliskich miejscowości. „Jesteśmy tu co roku, by podziękować św. Antoniemu za opiekę nad naszą rodziną”, „Antoni bardzo nam pomaga w codziennych sprawcach, dlatego przyjechaliśmy mu podziękować i prosić o dalsze wsparcie” – mówią. 

Dwie uroczyste msze św. są odprawiane przy kaplicy na stawach. To tam św. Antoni poświęcił podczas objawień źródełko, z którego wodę, pomocną we wszelkich niedomaganiach, ludzie czerpią do dziś. Wieczorem mszę św. poprzedza malownicza procesja z mieszkańcami w strojach regionalnych i z malowniczymi feretronami, które poprzedzają, niesiony pod baldachimem Najświętszy Sakrament. Kolejnego dnia setki osób z liliami – symbolem św. Antoniego – w dłoniach wypełniają szczelnie łąkę wokół stawów podczas porannej mszy św., a następnie – podczas sumy bazylikę. 

Łaski zdarzają się tu na co dzień

„Zarówno ja, jak też moi współbracie spotykamy się niejednokrotnie z sytuacją, gdy dokładnie o tej godzinie, kiedy została odprawiona msza św. lub odmówiona pierwsza modlitwa nowennowa, choremu poprawiło się lub trudna sytuacja się rozwiązała” – mówi o. Sylwester Skirliński, kustosz sanktuarium. 

„W szóstym tygodniu od poczęcia u kobiety, którą znam z imienia i nazwiska, nastąpił poważny krwotok. Lekarz na badaniu USG przestał widzieć bicia serca dziecka. Najbliżsi dzwonili do Radecznicy, prosząc o modlitwę” – mówi o. Zefiryn Mazur, do którego trafiają prośby o modlitwę i świadectwa cudów. „Już dwa dni później krwotok znacznie się cofnął, i znów było słychać bicie serca maleństwa. W kolejnych miesiącach dziecko rozwijało się bardzo dobrze. Po urodzeniu mama przysłała zdjęcie zdrowiutkiej dziewczynki i pełną dokumentacje medyczną”. 

Cudownej interwencji doświadczyła też blisko 90-letnia Krystyna Niedźwiecka, emerytowana naukowiec z Wrocławia. Kobieta była po kilku udarach i pewnego dnia poczuła charakterystyczny silny ból, informujący o tym, że udar znów się zbliża. Zanim podniosła słuchawkę, by zadzwonić na pogotowie, jej wzrok padł na butelkę wody ze źródełka św. Antoniego. Wypiła łyk, modląc się żarliwie, i… niemal w jednej chwili ból ustał. Sytuacja powtórzyła się dokładnie tak samo za kilka dni. Krystyna była pewna, że to św. Antoni przyszedł jej z pomocą. W kolejnych latach nie doświadczała już takich bóli. 

Święty od rzeczy zagubionych

Św. Antoni przychodzi z pomocą w chorobie. Wspiera duchowo. Pomaga w budowaniu rodzinnych relacji i w kwestiach finansowych. I, oczywiście, znajduje zagubione rzeczy. 

Doświadczyła tego w sposób bardzo spektakularny rok temu kobieta (jej dane także są znane ojcom bernardynom), która zgubiła klucze od mieszkania. Wyszła na chwilę z domu, zostawiając je przez pomyłkę w drzwiach, a gdy wróciła kluczy już nie było. Przypuszczała, że wzięli je pracujący na klatce schodowej robotnicy. Ponieważ kobieta była samotna i nie bardzo znała się na wymianie zamków, zaczęła błagać św. Antoniego, by „odebrał złodziejom klucze”. Z taką prośbą zwróciła się też do ojców z radecznickiego sanktuarium. Jakież było jej zdziwienie, gdy podczas adoracji w kościele, do którego zwykła chodzić, usłyszała za sobą brzęk spadających na podłogę kluczy. W świątyni nie było wówczas nikogo. Spojrzała, a na posadzce leżały… jej klucze. 

Jeśli pytasz o cuda… 

Nie bez przyczyny w ołtarzu głównym, nad obrazem św. Antoniego znajduje się złocony napis: „Si quaeris miracula”. „Jeśli pytasz o cuda… [idź do Antoniego]”. 

Wystarczy dodać, że w roku 1679 została utworzona poprzez ordynariusza chełmskiego Stanisława Święcickiego specjalna komisja teologów, która miała zbadać i wyjaśnić prawdziwość łask i cudów, doznanych w Radecznicy. Komisja składała się głównie z członków kapituły zamojskiej, a sporządzony wówczas protokół zawiera świadectwa kilkudziesięciu osób, złożone pod przysięgą i informujące o konkretnych łaskach. Przy wejściu do radecznickiego sanktuarium możemy przeczytać o wydarzeniach, mających miejsce w drugiej połowie XVII w.: przywróceniu wzroku, zwrócenia skradzionych przedmiotów, wyrwaniu z agonii a nawet wskrzeszeniu. Wszystkie – z imieniem, nazwiskiem, miejscem zamieszkania i funkcją, jaką w społeczeństwie pełniła świadcząca osoba. 

„Św. Antoni podkreślał, że na tym miejscu ma się objawiać chwała Boga Najwyższego” – mówi o. dr Iwo Janusz, inicjator kongresów o św. Antonim z Radecznicy. „A Pan Bóg odbiera sobie chwałę poprzez wysłuchane modlitwy, przez Msze św. i inne sakramenty. Bo kult nie jest tu związany – jak to zwykle bywa – z obrazem lecz z miejscem. Bóg właśnie tu słucha ludzi i chce ich wysłuchiwać”.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!