separateurCreated with Sketch.

Królowa Wina ze Słowenii: „Winnica nauczyła mnie kochać życie”

Nina Polanec
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Urška Kolenc - publikacja 15.06.25
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Nina Polanec opowiada o sile kobiet, o pięknie natury i o tym, jak praca wśród winorośli może stać się duchową drogą – także dla młodych.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Nina Polanec z regionu Duplek została kilka miesięcy temu koronowana na 28. Królową Wina Słowenii. 24-latka mówi, że jest pozytywną osobą, która stara się jak najlepiej wykorzystać każdą sytuację. W jej życiu przeplata się tak wiele różnych zainteresowań, że wielu osobom trudno jest je wszystkie zliczyć. Jest wielką miłośniczką zwierząt i natury, a także uwielbia odkrywać i uczyć się nowych rzeczy.

Obecnie studiuje zarządzanie biznesem turystycznym i posiada dyplom z organizacji biznesu w sektorze hotelarskim i turystycznym, a wkrótce obroni dyplom z projektowania materiałów.  

Oprócz studiów i obowiązków związanych z byciem królową wina, lubi także muzykę. Śpiewa w młodzieżowym chórze Sveta Barbara i gra na skrzypcach w zespole folklorystycznym Šmarječani. Jest bardzo kreatywna, co potwierdzają różne projekty, których się podejmuje, od sadzenia nowych kwiatów i ziół, przez tworzenie dekoracji tematycznych, po pieczenie. „Lubię też pracować w winnicy, ponieważ mogę połączyć się z naturą i zrelaksować umysł” - mówi Nina, której rodzina uprawia około 6000 winorośli.

Nina Polanec

Jaki jest dla Ciebie idealny początek dnia? Czy taki się w ogóle zdarza?

Dla mnie idealnym początkiem dnia jest wstanie z łóżka z uczuciem świeżości, przygotowanie kreatywnego śniadania, a następnie zjedzenie go w spokoju. Najlepiej na tarasie, przy sprzyjającej pogodzie. Jeszcze przyjemniej jest, gdy słyszę śpiew ptaków, a kot wyleguje się u moich stóp. Zwykle dzieje się to w niedzielę, zwłaszcza w cieplejszych porach roku. Nie zdarza się to często, ale jest przez to bardziej wyjątkowe.

Bycie schludną jest dla ciebie ważne, ponieważ…

... czuję się bardziej pewna siebie i lepiej radzę sobie z tym, co mnie spotyka. To zupełnie inne uczucie załatwiać sprawy ubraną w schludny sposób niż w dresie. Oczywiście nie ma nic złego w dresie, ale jestem dość tradycyjna i lubię ubierać się na każdą okazję, nawet jeśli jest to tylko wyjście na zakupy. Nie noszę też zbyt często dżinsów.

Czuję, że nie tworzę wizerunku dla innych, ale przede wszystkim dla siebie. To pokazuje, jak bardzo siebie kocham i jak bardzo siebie cenię. Kiedy jestem zadbana, czuję się też lepiej przygotowana. Oczywiście też można mnie spotkać w dresie, ale tylko na spacerze lub w domu, czy w winnicy.

Co, gdzie, jak i kiedy spełniasz się duchowo?

Jestem dziewczyną, która odnalazła się na wsi. Zanim odziedziczyliśmy farmę, nie byłam tak świadoma tego, co oznacza dla mnie bycie w domu w dziewiczym zakątku natury. Teraz czuję się z nią bardzo związana. Staram się doceniać i identyfikować z każdą porą roku, ponieważ wierzę, że każda z nich przynosi nam coś, czego potrzebujemy. Zimą odpoczywamy, by wiosną znów się obudzić, latem kwitniemy, a jesienią - dojrzewamy. W każdej porze roku poświęcam czas na obcowanie z naturą. Lubię łączyć naturę z zajęciami kuchennymi.

Można powiedzieć, że jestem aktywnym zbieraczem. Lubię zbierać zioła łąkowe przez cały rok i robić z nich nalewki. Wiosną zbieram szyszki sosnowe i robię z nich syrop, który zimą służy jako domowe lekarstwo na kaszel. Latem jako jedna z pierwszych zbieram kwiaty czarnego bzu, suszę je na herbatę i używam do robienia syropu. Lubię też chodzić do lasu zbierać kasztany i grzyby, choć w tym ostatnim nie jestem zbyt dobra. Tym bardziej cieszę się, gdy znajdę tego właściwego.

Nina Polanec

Jak przy tych wszystkich zobowiązaniach i generalnym braku czasu poświęcasz się rzeczom, które wiele dla Ciebie znaczą?

Staram się znaleźć równowagę we wszystkim, co robię. Oczywiście mam wiele zobowiązań, ale nadal ważne jest dla mnie znalezienie czasu dla siebie. W szczególnie pracowity dzień poświęcam co najmniej pięć minut w ciszy i spokoju, aby trochę odetchnąć. Nawet jeśli oznacza to tylko zbieranie pierwszych wiosennych kwiatów lub spacer po mojej przydomowej winnicy.

Moją ulubioną porą roku jest początek wiosny, kiedy na winorośli pojawiają się pierwsze pędy. Naprawdę miło jest być świadkiem odradzania się natury. Kiedy tylko mogę, robię coś, co naprawdę mnie uszczęśliwia. Nawet jeśli oznacza to robienie makaroników w czwartkowe popołudnie.

Kto zainspirował Cię do uprawy winorośli, jakie jest Twoje ulubione zadanie w domowej winnicy?

Do uprawy winorośli zainspirował mnie mój ojciec i, niestety, nieżyjący już dziadek. Wierzę, że gdyby był teraz jeszcze z nami, byłby bardzo dumny ze mnie i z mojej nowej misji. Odziedziczyliśmy gospodarstwo po jego siostrze, ponieważ ona i jej mąż nie mieli spadkobierców. Mój ojciec był ich chrześniakiem i chętnie podjął się pracy, mimo że nigdy wcześniej nie pracował w winnicy, z wyjątkiem pomocy przy zbiorach. Wcześniej uprawialiśmy tylko ogród i kilka drzew owocowych na własne potrzeby, dlatego nie byłam przyzwyczajona do prawdziwego wiejskiego życia.

Ale obserwując mojego ojca i dziadka cierpliwie pracujących i uczących się wspólnej pracy przy winorośli, ja również poczułam więź z winoroślą. Przychodziło to stopniowo, na początku wcale nie chciałam pomagać, nie wiedziałam dlaczego muszę to robić. Ale potem, z biegiem lat, zaczęłam zdawać sobie sprawę, że praca w winnicy jest naprawdę relaksująca. Nadal najbardziej lubię pracę przy zieleni, ponieważ jestem nią tak pochłonięta, że nie muszę o niej myśleć i czerpię z tego przyjemność.

Nina Polanec

W jaki sposób będziesz bronić tytułu Królowej Wina w tym okresie, do czego będziesz dążyć?

Chcę zwiększyć świadomość ludzi, że produkcja wina w Słowenii jest tradycją wartą zachowania. Chcę, aby młodzi ludzie znaleźli radość w winnicy, tak jak ja. Nigdy nie jest za późno na naukę, co udowodnili mi zarówno mój ojciec, jak i dziadek, więc zachęcam młodych ludzi, aby nie wycinali winnic. Nawet jeśli nie są przygotowani do samodzielnej uprawy winorośli, wierzę, że mogą znaleźć plantatorów w okolicy, którzy chętnie wydzierżawią winnicę.

Na co zdadzą się nasze słoneczne wzgórza, jeśli nie będzie na nich winorośli? Winnice są częścią naszego krajobrazu kulturowego. Nie zaniedbujmy ich, ponieważ reprezentują naszą tożsamość. Chciałabym również, aby winiarze zaczęli nawiązywać ze sobą kontakty. Chciałabym widzieć mniej konkurencji, a więcej współpracy. Słowenia ma doskonałe wina, ale mogą one stać się jeszcze lepsze, jeśli zaczniemy współpracować i pomagać sobie nawzajem. Każdy z nas ma pewną wiedzę, której innym może trochę brakować. Dlaczego mielibyśmy trzymać ją tylko dla siebie? Co zyskamy, gdy nas już nie będzie? Jeśli mamy coś wyjątkowego, podzielmy się tym z innymi hodowcami winorośli. W przeciwnym razie umrze razem z nami. Łączmy się, poszerzajmy naszą wiedzę jako społeczność, a nie jako jednostki. To właśnie przyciąga ludzi do odwiedzania miejsc związanych z winem. Dobre wina pochodzą od różnych winiarzy, a nie od pojedynczych osób. To jedyny sposób na podniesienie rangi słoweńskiego wina i umieszczenie go w światowej czołówce.

Alkoholizm jest palącym problemem związanym z uprawą winorośli. Jak postrzegasz dzisiejszą kulturę picia wina?

W porównaniu z kulturą picia wina sprzed dziesięciu, może piętnastu lat, myślę, że sytuacja znacznie się poprawiła, chociaż wciąż jest miejsce na poprawę. Wynika to również z ciągłej świadomości potrzeby picia w zdrowym umiarze. Umiarkowane spożycie wina korzystnie wpływa na nasze samopoczucie i uwalnia w organizmie hormony szczęścia. Najlepiej działa w połączeniu z jedzeniem, co sama lubię robić. Rzadko piję samo wino, zawsze łączę je z jedzeniem, którym się w danym momencie delektuję.

Kultura picia wzrasta wraz z wiedzą. Aby wiedzieć, rozumieć i szanować to, co znajduje się w kieliszku. Nie chodzi tylko o aromat, kolor, klarowność, dojrzałość czy świeżość. Winiarz ciężko pracował przez cały rok, abyś mógł nacieszyć się tym kieliszkiem. Niejednokrotnie przeciwstawiał się siłom natury, które w ostatnich latach nie pozostają bez znaczenia. Ale prawdziwa praca zaczyna się dopiero w piwnicy. Potrzeba tak wiele troski i precyzji, aby doprowadzić nas do efektu końcowego. Każdy, kto to rozumie, potrafi docenić wino, które wymaga nieco więcej wysiłku, by trafić do butelki, a ostatecznie do kieliszka. Takie, które pozytywnie nas zaskakuje i pozostaje w naszej pamięci. Wiedza jest kluczem i cieszę się, że sama mam okazję ją szerzyć.

Nina Polanec

Za jakie doświadczenie w swoim życiu jesteś najbardziej wdzięczna i czego się dzięki niemu nauczyłaś?

Doświadczenie, za które jestem najbardziej wdzięczna, to rok spędzony w pracy, w której się nie odnalazłam. To była moja pierwsza prawdziwa praca i na początku byłam bardzo szczęśliwa, że ją dostałam. Czasy są takie, że nie jest łatwo dostać pierwszą pracę. Wszyscy oczekują osoby z doświadczeniem, ale nie można mieć doświadczenia, jeśli dopiero wchodzi się na rynek pracy. Starałam się jak mogłem, zdobywałam wiedzę, ale wciąż nie było realnych rezultatów.

Kiedy zdałam sobie sprawę, że nie jestem szczęśliwa w tej pracy, musiałam podjąć ważną decyzję. Zostać w pracy, której nie lubiłam, czy zaryzykować i znaleźć więcej szczęścia gdzie indziej. Nauczyło mnie to, że czasami trzeba odciąć się od czegoś, co nie daje spełnienia, ponieważ marzenia mogą czekać na nas za następnym zakrętem. Tak też było w moim przypadku. Kiedy zdecydowałam się rzucić pracę, wróciłam na studia. W ciągu miesiąca zostałam wybrana słoweńską Królową Wina.

O czym myślisz, żeby poczuć się lepiej, gdy jesteś w złym nastroju?

Kiedy sprawy nie idą tak, jakbym tego chciała, pomaga mi powiedzenie sobie: za pięć lat nie będziesz nawet o tym pamiętać. I często jest to prawda. Zaprzątamy sobie głowę rzeczami, które nie mają znaczenia lub drobiazgami, które nie mają wpływu na to, jak będzie wyglądało nasze życie w przyszłości. W takich chwilach zadaję sobie również pytanie, czy moja reakcja jest uzasadniona i czy w ogóle jest konieczna. Często odpowiedź brzmi „nie”, co pomaga mi zmienić sposób myślenia i mieć lepsze nastawienie.

Nina Polanec

Dobrze jest być kobietą, ponieważ…

... Mam moc, nawet jeśli czasami nie zdaję sobie z tego sprawy. Moją siłą jest mój światopogląd, moje emocje, moje myślenie, a nawet moja wrażliwość. Ponieważ bycie wrażliwą nie oznacza, że jestem słaba. Oznacza tylko, że nie boję się okazywać swoich uczuć i że stoję za nimi, niezależnie od sytuacji. Co więcej, staram się przezwyciężyć strach wewnątrz mnie, zamiast owijać go w folię. To, drogie kobiety, jest prawdziwa siła. Nigdy nie bójcie się jej pokazać.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!