Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
W niedzielne popołudnie w kościele św. Eliasza w syryjskim Damaszku doszło do tragicznego ataku. Uzbrojony zamachowiec wdarł się do świątyni, otworzył ogień do zgromadzonych i zdetonował ładunek wybuchowy. Zginęło co najmniej 26 osób. To jeden z najkrwawszych zamachów na chrześcijan od lat.
Chrześcijanie znów celem przemocy
Dzielnica Dwelaa na obrzeżach Damaszku – miejsce, gdzie jeszcze do niedawna życie płynęło spokojnie mimo trudnej historii wojny domowej – stała się sceną dramatu. W kościele św. Eliasza, gdy trwała niedzielna msza, zamachowiec wtargnął do wnętrza i zaczął strzelać do wiernych. Następnie, jak relacjonują świadkowie, rzucił granat, a po chwili zdetonował pas szahida.
Zginęło 26 osób, a 52 zostały ranne – wiele z nich ciężko. Wśród ofiar są kobiety, dzieci, osoby starsze. Na zdjęciach udostępnionych przez lokalne media widać zniszczone wnętrze świątyni, zakrwawione posadzki i ciała wynoszone przez ratowników.
„Wszedł i zaczął strzelać do ludzi modlących się”
Z relacji świadka, Rawada, który przejeżdżał samochodem obok kościoła, wynika, że napastnik nie działał sam. – Widziałem, jak do kościoła wszedł mężczyzna z zakrytą twarzą. Dwóch innych czekało przy ulicy. Gdy usłyszeli wybuch, uciekli – mówił agencji Associated Press.
Biskup Moussa Khoury potwierdził, że oprócz broni palnej napastnik użył także granatu. Kapłan Meletius Shahati dodał, że jeden z zamachowców strzelał do drzwi świątyni, by uniemożliwić ludziom ucieczkę.
Trwa śledztwo. Podejrzenie pada na ISIS
Żadna organizacja nie przyznała się jeszcze do ataku, ale syryjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wskazuje na tzw. Państwo Islamskie jako najbardziej prawdopodobnego sprawcę. Mimo upadku kalifatu, w Syrii nadal działają komórki tej organizacji, a zamachy na chrześcijan pozostają jednym z ich narzędzi zastraszania i destabilizacji.
Warto przypomnieć, że to pierwszy tak poważny atak w Damaszku od upadku reżimu Baszara al-Asada w 2024 roku. Nowe władze Syrii – na czele z prezydentem Ahmedem al-Sharaa – próbują zyskać zaufanie mniejszości religijnych, w tym chrześcijan, którzy przez lata byli ofiarami przemocy i prześladowań.
Głos Kościoła i wspólnoty międzynarodowej
W reakcji na tragedię, głos zabrały organizacje międzynarodowe. Specjalny wysłannik ONZ Geir Otto Pedersen nazwał atak „zbrodnią haniebną”, a francuskie MSZ wezwało do budowania wolnej i bezpiecznej Syrii dla wszystkich obywateli – bez względu na religię.
Z kolei przedstawiciele wspólnot chrześcijańskich w Syrii apelują o modlitwę i solidarność z ofiarami oraz ich rodzinami. – Potrzebujemy pokoju, nie tylko politycznego, ale także duchowego. Potrzebujemy, by świat zobaczył nasze cierpienie i nie zapomniał – powiedział jeden z duchownych, cytowany przez lokalne media.
„Krew męczenników jest posiewem chrześcijan”
Atak w kościele św. Eliasza to nie tylko akt terroru – to dramat ludzi, którzy przyszli na modlitwę. W ich życiu ostatnim słowem nie była nienawiść, lecz „Amen”. I choć łzy bólu nie przestają płynąć, chrześcijańska nadzieja nie gaśnie. To, co wydarzyło się w Damaszku, jest kolejnym przypomnieniem, że Kościół na Bliskim Wschodzie wciąż płaci najwyższą cenę za wierność Ewangelii.
W tych dniach szczególnie warto modlić się za prześladowanych chrześcijan i o pokój w Syrii – nie polityczny kompromis, lecz prawdziwy pokój serc, który może przynieść tylko Ten, który sam został zabity w czasie modlitwy, by dać życie światu.
