Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Niezwykła sylwetka Leona XIV. Adam Sosnowski, ks. Janusz Królikowski: „Leon XIV. Biografia ilustrowana”, wyd. Biały Kruk, 416 stron. Wybór ze stron 42-46 za zgodą wydawcy.
Zwyczajny dom, niezwykłe początki
I może właśnie to słowo – katolicki – najlepiej oddaje ducha domu, w którym wychował się Robert Prevost. To był katolicyzm żywy – nie w definicji, ale w codzienności. I to z takiego domu wyszedł człowiek, który dziś jako Leon XIV kieruje Kościołem powszechnym. Z domu, który był małą katechezą tego, czym Kościół naprawdę jest: wspólnotą ludzi różnych, a jednak zjednoczonych wokół jednej Miłości. Dom Prevostów był przesiąknięty duchem wspólnoty i religijnego zaangażowania. Rodzina aktywnie uczestniczyła w życiu parafii St. Mary of the Assumption w pobliskim Riverdale – ojciec był lektorem, matka członkinią Altar & Rosary Society i chóru.

„Rob lubił bawić się w księdza” – dzieciństwo przyszłego papieża
Młody Robert, nazywany przez rodzinę i znajomych Rob, Bob lub Bobby, od najmłodszych lat przejawiał zainteresowanie kapłaństwem. Bracia wspominają, jak w domu organizował „msze”, używając deski do prasowania jako ołtarza i ciasteczek jako hostii. Jego starsi bracia, Louis i John, wspierali go w tych zabawach, nie zdając sobie sprawy, że obserwują początki przyszłego papieża. „Rob lubił bawić się w księdza. Odprawiał mszę i rozdawał komunię, mając 7 czy 8 lat. Już wtedy miał to powołanie” – opowiada najstarszy z braci, Louis. Średni brat, John, dodaje: „Kiedy był w pierwszej klasie, kobieta z sąsiedztwa powiedziała, że zostanie pierwszym amerykańskim papieżem. Sąsiedzi mówili to samo. 60 lat później – i proszę bardzo”.

Mama - Mildred, naukowiec i artystka
Skoro się tutaj pojawili po raz pierwszy, powiedzmy kilka słów o braciach papieża Leona XIV, bo stanowią oni dla niego ważną podporę i najbliższą rodzinę.
Wiemy, że kard. Prevost był w stałym kontakcie ze swoimi braćmi, tym bardziej że ich rodzice nie żyją od wielu lat. Mama Mildred zmarła w 1990 r. w wieku 77 lat na raka, a tata Louis siedem lat później, również w wieku 77 lat; między rodzicami było prawie 8 lat różnicy.
To właśnie mama, na którą bliscy mówili Millie, roznieciła ogień wiary u swojego najmłodszego syna. Przeszła przez życie, wytyczając sobie niezwykłą drogę pełną ambicji, rozwoju talentu i religijnego oddania. Zdobyła tytuł licencjata w dziedzinie edukacji w 1947 r., a następnie uczęszczała na studia magisterskie na DePaul University; wybrała ścieżkę akademicką wyjątkową jak na kobietę jej pokolenia. Za mąż wyszła za Louisa Prevosta dopiero po trzydziestce. Urodziła trzech synów w odstępie zaledwie czterech lat, dobiegając czterdziestki i po jej przekroczeniu. Była kobietą pełną energii i pasji – występowała w szkolnych przedstawieniach kostiumowych oraz w akademiach. Była także utalentowaną śpiewaczką amatorką. Nagrała własną wersję Ave Maria – utworu niezwykle wymagającego nawet dla zawodowców.

Louis Prevost - zaangażowany konserwatysta
Louis Prevost mieszka na Florydzie, a jego wygląd potwierdza wszelkie stereotypy o mieszkańcach Słonecznego Stanu. To pogodny, wyluzowany siedemdziesięciolatek w okularach przeciwsłonecznych, z twarzą pooraną słonecznymi zmarszczkami i z ciepłym wyrazem twarzy. Wiadomo, że Louis ma poglądy mocno prawicowe, wspiera Donalda Trumpa oraz ruch MAGA, czyli Make America Great Again. Wielokrotnie też krytykował działania Partii Demokratycznej w USA, nieraz wręcz w niewybrednych słowach. Także już po wyborze Leona XIV podkreślał, że zdania nie zmienia, a jedynie z uwagi na urząd brata będzie zwracał uwagę na bardziej stonowaną formę swych wypowiedzi. I rzeczywiście, obecnie wcześniejsze posty Louisa nie są już widoczne, ale przecież w internecie nic nie ginie. Najstarszy z braci Prevostów jest prawicowcem z krwi i kości.
Amerykańska bezpośredniość
Po raz pierwszy w historii papiestwa najbliższa rodzina nowego Ojca Świętego tak otwarcie i intensywnie podzieliła się swoimi poglądami w mediach społecznościowych – i to bez żadnych kompleksów. To, że tak się dzieje, nie jest przypadkiem. Trzej bracia reprezentują pokolenie urodzone w latach 1950., które dorastało już w epoce telewizji, rock and rolla, a później internetu. Są Amerykanami – są przywiązani do wartości, bezpośredni, a przy tym swobodnie poruszają się po platformach takich jak Facebook, X czy Twitter.
Loading
Papież obecny w mediach społecznościowych
Nieprzypadkowo jednym z pierwszych posunięć Leona XIV było założenie konta na Instagramie; uczynił to już w piątym dniu swojego urzędowania. A jak się później jeszcze dowiemy, sam też korzysta z mediów społecznościowych, ma sporą wiedzę informatyczną oraz krytyczne – albo może lepiej: ostrożne – podejście do mediów, które w 2024 r. opisał tak: „Jednym z problemów, z którymi się dziś spotykamy w przypadku mediów, jest fakt, że przeciętny człowiek, który zaczyna coś czytać, często nie wie, komu może zaufać. I to naprawdę duży problem. Dlatego powiedziałbym tak: trzeba się nauczyć czytać bardzo krytycznym okiem, z uważnym umysłem. Bo bardzo łatwo jest przekręcić prawdę albo pomieszać prawdę z całkowitym fałszem – i użyć tego, by wyrządzić komuś krzywdę”.
Więcej o Louisie Prevoście
Bratem najbardziej aktywnym w mediach społecznościowych był do momentu wyboru Louis Prevost, mieszkający z żoną w Port Charlotte na Florydzie. Jego profil społecznościowy przyciągnął po 8 maja 2025 r. uwagę całego świata, bo – jak przystało na konserwatywnego republikanina – Louis nie kryje swoich poglądów. Udostępnił m.in. satyryczny filmik o tzw. syndromie Trumpa i skomentował go słowami: „Dla moich zapłakanych lewicowych przyjaciół i innych cierpiących na TDS – ten materiał jest właśnie dla was”. W innym wpisie zastanawiał się, czy „nie czas poważnie rozważyć izolacjonizm i pozwolić Europie podążać swoją drogą ku socjalizmowi i ostatecznie komunizmowi”. Po powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu Louis z uznaniem odnosił się do projektów Elona Muska, a także wyrażał krytykę wobec prezydenta
Bidena, pisząc ironicznie: „Proszę, módlcie się za te 33%, które nadal popierają Bidena – by zostali uzdrowieni z dolegliwości umysłowych”.

Po konklawe Louis zaznaczył, że mimo bliskiej więzi z papieżem musi obecnie bardziej ważyć słowa. „Musiałem trochę zmienić, co robię, co mówię, co piszę w przestrzeni publicznej. Już widziałem, co się dzieje. Nie chcę go wpędzić w kłopoty ani sprawić problemów”. Przyznał, że często rozmawiają z bratem na tematy polityczne, ścierają się, ale także radzą między sobą – jak to bracia. „On wie, jakie mam poglądy. Ja wiem, jakie on ma. Teraz pewnie też będą między nami różnice”. Louis ocenił również, jaki jego zdaniem będzie pontyfikat Leona XIV. „Myślę, że będzie trochę podobny do Franciszka, ale nie aż tak liberalny, nie będzie aż tak mocno naginał zasad Kościoła. Będzie bardziej konserwatywny”. Brzmi obiecująco.
Książkę można zamówić TUTAJ.

