Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Gaza. W zrujnowanej wojną palestyńskiej enklawie, gdzie dostęp do żywności i leków niemal nie istnieje, katolicka wspólnota z parafii Świętej Rodziny trwa w dramatycznych warunkach. O. Gabriel Romanelli, argentyński kapłan należący do Instytutu Słowa Wcielonego, opowiada watykańskim mediom o codziennym życiu w cieniu bomb i śmierci.
„Wokół nas tylko śmierć i zniszczenie”
Ceny podstawowych produktów osiągają absurdalne wysokości: kilogram cukru kosztuje 100 euro, a kilogram kawy nawet 250. Ale – jak z goryczą zauważa o. Romanelli – zanim cokolwiek się kupi, trzeba to jeszcze znaleźć, co jest niemal niemożliwe.
– „Żyjemy z tego, co udało się zgromadzić podczas zawieszenia broni. Pomagaliśmy także sąsiadującym z parafią rodzinom muzułmańskim. Od momentu, gdy 3 marca wstrzymano pomoc humanitarną, byliśmy zmuszeni zatrzymać resztki zapasów tylko dla naszej wspólnoty” – relacjonuje kapłan.
Parafia znajduje się pod nieustannym ostrzałem. Bombardowania odbywają się zaledwie kilkaset metrów od kościoła. – „Po 21 miesiącach wojny te potworne odgłosy stały się częścią codzienności” – mówi duchowny.
Tylko modlitwa trzyma nas przy życiu
Obecnie w parafii Świętej Rodziny przebywa ok. 500 osób. Przed eskalacją konfliktu 7 października 2023 r. chrześcijan w Gazie było ponad tysiąc. Części udało się uciec, inni zginęli – jak 54 osoby, które straciły życie w wyniku bombardowań, w tym 16 ofiar ataku na prawosławny kościół św. Porfiriusza.
– „Czujemy się opuszczeni, zmęczeni, fizycznie i duchowo wyczerpani. Ale jednocześnie mamy coś, co nas trzyma przy życiu – to modlitwa. To ona daje nam siłę, to dzięki niej wciąż jesteśmy razem” – mówi proboszcz.
Wspólnota trwa dzięki cichej wierze i codziennej modlitwie, wspierana troską sióstr Matki Teresy, które opiekują się chorymi i niepełnosprawnymi dziećmi. Kapłan nie ukrywa, że ogromne znaczenie mają również wyrazy solidarności z zewnątrz: telefony, wiadomości, teksty publikowane przez media.
– „Bardzo dziękujemy za każdy artykuł, każdą modlitwę. Nasi młodzi parafianie, Suhail i Helda, przekazują światu, że jeszcze żyjemy. Prosimy – nie zapominajcie o nas” – apeluje Romanelli.
Wieczorne telefony od papieża
Do parafii wielokrotnie dzwonił papież Franciszek – nawet wtedy, gdy sam zmagał się z chorobą. Te rozmowy stały się dla mieszkańców Gazy światłem w mroku.
– „Papież był z nami. Wiedzieliśmy, że jesteśmy częścią Kościoła powszechnego. To dawało nam siłę. Potrzebujemy jedzenia, lekarstw, paliwa – ale potrzebujemy też modlitwy. Bez niej nie dotarlibyśmy aż do dziś. Liczymy na was” – mówi o. Romanelli.










