Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Samoponiżanie to grzech oszczerstwa
Wielu z nas myśli o sobie negatywnie. Krytykujemy własne zachowania, decyzje i myśli. Gdy popełnimy jakiś błąd myślimy o samych sobie, jako idiotach, czy niezdarach.
„Ale ze mnie gapa… Nic nie potrafię zrobić tak, jak należy”.
„Jestem idiotą – jak mogłem tego nie wiedzieć?!”
„Boże… jestem taka głupia…”
Czy takie myśli nie pojawiają się w twojej głowie? Czy nie traktujesz się negatywnie i karzesz się za błędy? To samoponiżanie jest oszczerstwem wobec samego siebie! Często bywamy wyrozumiali wobec błędów innych i nigdy nie zwyzywalibyśmy kogoś od idiotów, ale robimy to wobec siebie.
Dlaczego nie kochamy siebie?
Dlaczego mamy problem z kochaniem samych siebie? Powodów może być wiele. Wielu z nas cierpi z powodu niskiego poczucia własnej wartości. Być może nasi rodzice nie zaspokoili potrzeby akceptacji i bezwarunkowej miłości. Niejednokrotnie doświadczyliśmy surowych ocen i braku wyrozumiałości w szkole czy przy wykonywaniu zadań domowych.
Czasami poniżamy samych siebie ze strachu przed odrzuceniem. Błędnie mniemamy, że wytykanie własnych błędów uchroni nas przed osądem i odepchnięciem przez innych.
Bywa i tak, że w ten sposób nieświadomie zabiegamy o uznanie ze strony innych. Mówiąc o sobie źle, w pewien sposób żebrzemy o zaprzeczenie ze strony innych i potwierdzenie, że jesteśmy w porządku.
W głębi serca
Ranę serca, która sprawia, że oczerniamy samych siebie i poniżamy się, może uleczyć tylko poznanie prawdy o samym sobie. Prawdy, która mówi, że nasze życie ma sens, że jesteśmy chciani i całkowicie wystarczający. Są różne drogi, by do niej dojść: czasami trzeba czasu, innym razem – terapii. Ktoś inny potrzebuje spotkać osobę, której słowa otworzą oczy na prawdę. Kimś takim może być św. Piotr Chryzolog.

Św. Piotr Chryzolog to biskup i doktor Kościoła, który działał w IV w. Jako słynny kaznodzieja otrzymał przydomek Chryzolog, czyli Złotosłowny. Oto co mówi o godności człowieka w jednym z kazań:
Człowieku, dlaczego sobie samemu uwłaczasz, skoro Bóg tak wysoko cię ceni? Dlaczego, wywyższony przez Boga, tak bardzo siebie poniżasz? Dlaczego roztrząsasz, jak pojawiłeś się na świecie, a nie zastanawiasz się, po co się pojawiłeś? Czyż nie widzisz, że cała ta budowla świata dla ciebie została stworzona?
A oto Stwórca szuka, co jeszcze mógłby dodać do twojej godności. Wycisnął w tobie swoje podobieństwo, aby widzialne odbicie uczyniło obecnym w świecie niewidzialnego Stwórcę. Powierzył ci także zarządzanie ziemią, aby tak wielka posiadłość, jaką jest świat, nie była pozbawiona zastępcy Pana.
Przychodzi więc Chrystus na świat, aby swym przyjściem odnowić skażoną naturę. Staje się dzieckiem, przyjmuje pokarm, przechodzi poprzez kolejne okresy ludzkiego życia, aby naprawić ów jeden, doskonały i trwały stan, który przedtem stworzył. Bierze na siebie człowieka, aby ten już więcej nie upadł; dziedzicem nieba czyni tego, którego uczynił dziedzicem ziemi; ożywia duchem Bożym tego, którego ożywił duchem człowieczym.
Źródło: brewiarz.pl, pl.bezzia.com









