Pedofil na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Dzieci. Jak do tego doszło?

Na spotkaniu, które miało zajmować się kwestią tablic alimentacyjnych, dopuszczono do udziału i umożliwiono głos zabrania mężczyźnie prawomocnie skazanemu za seksualne wykorzystanie własnego dziecka, figurującemu w publicznym rejestrze pedofilów. Mężczyzna ten występował jako „alienowany rodzic” i przedstawił swoje rekomendacje legislacyjne, ignorując kontekst popełnionego przestępstwa i dobro dziecka.

Organizacje społeczne uczestniczące w posiedzeniu wyraziły zdecydowane oburzenie, a stowarzyszenia takie jak „Samotni Rodzice” i „BoKochamZaBardzo” potępiły udział takiej osoby w pracach zespołu. Danuta Zduńczyk, prezes „Samotnych Rodziców”, oraz Magdalena Kobiałko z BoKochamZaBardzo podkreśliły, że jest to niedopuszczalne działanie, podważające zaufanie do instytucji publicznych i naruszające dobro dzieci.

Poseł Józefaciuk tłumaczy, że weryfikacja uczestników odbywała się jedynie przez biuro przepustek na podstawie numeru PESEL, które nie miało kompetencji do sprawdzania rejestru przestępców seksualnych. Zapewnia, że został wprowadzony w błąd co do zakresu przewinienia osoby zaproszonej przez organizację społeczną i przyznaje, że może zbyt pochopnie zaufał organizacjom wpisanym w Krajowym Rejestrze Sądowym. Przeprosił za zaistniałą sytuację, podkreślając, że wszystko odbyło się zgodnie z obowiązującymi procedurami i nikt nie został narażony na niebezpieczeństwo.

Szef klubu KO Zbigniew Konwiński poinformował o zawieszeniu Józefaciuka także w związku z krytyką działań rządu w zakresie edukacji. Poseł wskazuje na to, że jest ofiarą manipulacji i zapowiada, że nie zgodzi się zostać kozłem ofiarnym. Tymczasem media i organizacje monitorujące sytuację alarmują, że obecność osoby skazanej za pedofilię na posiedzeniu zespołu parlamentarnego do spraw ochrony dzieci to ogromny błąd i poważne naruszenie zaufania społecznego.

Rejestr sprawców przestępstw seksualnych wobec małoletnich jest jawny i dostępny online.