separateurCreated with Sketch.

Jak św. Maksymilian Kolbe przyczynił się do nawrócenia japońskiego ambasadora

Kondukt żałobny Hiroyukiego Kawai przed ambasadą Japonii 17 sierpnia 1933 r. Na pierwszym planie żona i córki zmarłego.

Kondukt żałobny Hiroyukiego Kawai przed ambasadą Japonii 17 sierpnia 1933 r. Na pierwszym planie żona i córki zmarłego.

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Joanna Operacz - publikacja 29.08.25
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Chrzest na łożu śmierci to wielka łaska. Dostąpił jej za pośrednictwem św. Maksymiliana Kolbego japoński ambasador w Polsce Hiroyuki Kawai. „Dlaczego nie zaznałem wcześniej tego szczęścia?” – to było jedyne, czego żałował pan Kawai, który przyjął imię Franciszek.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Figurka Matki Bożej Niepokalanej

Sprawa odbiła się szerokim echem w latach 30. XX wieku. Ambasador był znaną – a dla Polaków w międzywojniu również dość egzotyczną – postacią. Poza tym św. Maksymilian został później zaatakowany przez pismo masońskie.

Do spotkania św. Maksymiliana Marii Kolbego z Hiroyukim Kawaim doszło w 1933 r., kiedy ten pierwszy przyjechał na krótki do Polski z Japonii, gdzie od trzech lat prowadził placówkę misyjną i wydawnictwo. Ojciec Kolbe – jak czytamy w jego relacji umieszczonej w 1933 r. w japońskim piśmie „Mugenzai no Seibo no Kishi” – tuż po przyjeździe do kraju dowiedział się, że żona ambasadora Cecylia, jest katoliczką, więc postanowił nawiązać kontakt z ambasadorem (którego w swoich zapiskach nazywa, zgodnie z ówczesnymi zwyczajami, posłem) i jego rodziną.

Na początku sierpnia po załatwieniu jakiejś sprawy w ambasadzie Japonii odwiedził ich rezydencję. Zastał tylko panią Kawai. Porozmawiał z nią krótko i wręczył jej figurkę Maryi Niepokalanej. Ten gest, jak się okazało, miał dla Cecylii wielkie znaczenie. Kiedy Maksymilian ponownie odwiedził dom ambasadorostwa, zobaczył, że figurka stoi w miejscu, które w japońskiej tradycji nazywa się tokonoma i jest zarezerwowane dla najcenniejszych przedmiotów. Później św. Maksymilian przypisywał nawrócenie Kawaiego właśnie Matce Bożej.

Choroba i rozmowy

Ojciec Kolbe dowiedział się, że ambasador od dłuższego czasu zmaga się z poważną chorobą płuc i leczy się w sanatorium w Otwocku. Odwiedził go tam. Zanotował, że pomimo złego stanu zdrowia pan Kawai z zainteresowaniem podjął z nim rozmowę.

Dyskutowali między innymi o podróżach Japończyka, np. o jego pobycie w Lourdes, a także o książkach na temat chrześcijaństwa. Dyplomata przyznał, że zetknął się z żywą wiarą i atmosferą pielgrzymek, ale nie odczuł wówczas pragnienia zmiany religii. Święty Maksymilian z kolei mówił mu, że jeśli prawda istnieje, to musi być jedna. Jak zanotował:

Przyznał chętnie – gdym mu tłumaczył prawdy teologiczne – że religia musi być jedna, aby uchwycić prawdziwe dogmaty, i Bóg musi być jeden.

Na zakończenie rozmowy franciszkanin podarował ambasadorowi cudowny medalik.

Przykro mi było rozstawać się z tym dobrym człowiekiem panem posłem, z którym niedawno się zapoznałem i miałem nadzieję utrzymania miłych stosunków towarzyskich. A także bólem przejmowała mnie myśl, że on zejdzie z tego świata bez przyjęcia prawdziwej religii – zapisał.

Decyzja w ostatniej godzinie

Stan zdrowia ambasadora szybko się pogarszał. Lekarze byli pewni, że nadchodzi koniec. Kolbe poprosił więc o przyjazd serdecznego znajomego chorego, nuncjusza apostolskiego abp. Filippo Cortesiego. Uznał, że jako przyjaciel najlepiej przemówi on do przyjaciela i zachęci go do nawrócenia.

W obecności rodziny, franciszkanina i dyplomatów nuncjusz rozmawiał z Hiroukim Kawaim i wyjaśnił mu podstawowe prawdy wiary. Decyzja ambasadora była szybka: poprosił o chrzest. Wybrał imię Franciszek.

Po chrzcie św. pan poseł doznał wielkiej radości serca, widocznej nawet na twarzy. Kilka razy powtórzył nam obecnym przy sobie: dlaczego nie przyjąłem wcześniej tej religii i nie zaznałem wcześniej tego szczęścia? – zanotował o. Kolbe.

Jeszcze tego samego dnia, 14 sierpnia, w wigilię uroczystości Wniebowzięcia Matki Bożej, Hiroyuki Kawai zmarł.

Został pochowany po katolicku:

Modliliśmy się klęcząc przy trumnie. Dusza pana posła była już w niebie – nie trzeba było modlić się za niego. Modliliśmy się o przyczynę zmarłego posła w intencji Japończyków i Polaków i za tych, co łaskawie pomogli do jego nawrócenia – wspominał św. Maksymilian.

Kolejne chrzty

Śmierć ambasadora nie była końcem tej historii. Wkrótce chrzest przyjęły także jego matka i jedna ze służących, a córki – Maria i Genowefa – w krótkim czasie przystąpiły do Pierwszej Komunii Świętej. Ojciec Maksymilian przygotował je do przyjęcia sakramentów, korzystają z katechizmu wydanego po japońsku.

Nawrócenie posła Kawai było także szeroko komentowane w prasie w Japonii. W Polsce również pisano o tym nawróceniu na łożu śmierci i katolickim pogrzebie. Kilka krytycznych informacji i zarzutów opublikowało pismo „Wolnomyśliciel Polski”. Zarzuciło ono duchownym, że ochrzcili nieprzytomnego ambasadora i że parafia zarobiła na pogrzebie zawrotną kwotę 5000 zł. W rzeczywistości Kawai był świadomy przy udzielaniu sakramentu, a parafia otrzymała za pogrzeb 300 zł. Proboszcz parafii Świętego Krzyża w Warszawie ks. Jan Kanty Lorek złożył w sądzie pozew o zniesławienie, a autorka tekstu Maria Jankowska zadeklarowała wydrukowanie sprostowania i publicznych przeprosin. Ponieważ jednak tego nie zrobiła, ksiądz ponowił sprawę o zniesławienie, w wyniku czego dziennikarka została skazana na karę grzywny i sześć miesięcy aresztu w zawieszeniu.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!