separateurCreated with Sketch.

Hitchcock, “Zły człowiek” i moc różańca. Jedyny taki film w jego dorobku

ALFRED HITCHCOCK
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Mary Claire Kendall - publikacja 31.08.25
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Zaskakująca fabuła oparta na faktach, zdziwisz się tym, co tam znajdziesz. Oparta na faktach opowieść o muzyku, którego życie uratowała wiara i modlitwa.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Był to jedyny film Alfreda Hitchcocka oparty na prawdziwej historii. Niezwykła opowieść, o której mówił cały świat latem 1953 r., kiedy magazyn Life opublikował ją w reportażu Herberta Breana „A Case of Identity”.

Trzy lata później Hitchcock przeniósł ją na ekran jako Zły człowiek (1956). Ten zapomniany klejnot przyćmiły później jego inne głośne thrillery, takie jak Psychoza (1960) czy Ptaki (1963). A jednak ta historia niewinnego człowieka podejrzanego o zbrodnię – gatunek, który reżyser szczególnie lubił, zaczynając od Lokatora (1927), w którym gospodyni omyłkowo bierze lokatora za Kubę Rozpruwacza – zasługuje na uważne spojrzenie.

Jedyny film, w którym Hitchcock zrezygnował ze słynnego cameo na rzecz...

Alfred Hitchcock słynął z tego, że w każdym swoim filmie pojawiał się na chwilę na ekranie – wsiadając do autobusu, idąc ulicą czy siedząc w restauracji. Ten żartobliwy znak rozpoznawczy reżysera stał się jego firmowym „podpisem”.

W Złym człowieku zrobił wyjątek. Zrezygnował z cameo i pojawił się jedynie w prologu, jako cień na tle ekranu, zanim jeszcze zaczęły się napisy. Tam, wprost do widza, wypowiedział słowa: „Każde słowo jest prawdą”.

Decyzja miała głęboki sens – Hitchcock chciał podkreślić, że nie jest to fikcja, lecz prawdziwa historia człowieka, którego życie zostało zniszczone przez niesłuszne oskarżenie. Rezygnując z charakterystycznego „żartu” filmowego, nadał opowieści powagę i dokumentalny ciężar.

UWAGA, SPOILERY.

Historia Manny’ego

Prawdziwa opowieść, którą przedstawia, to losy Christophera Emmanuela „Manny’ego” Balestrero (Henry Fonda), spokojnego, pracowitego muzyka z Queens. Jego stabilne, pełne miłości życie z żoną Rose (Vera Miles) i dwoma synami – Gregorym i Robertem – zostaje nagle wywrócone do góry nogami, gdy, w sposób wręcz niewiarygodny, zostaje fałszywie oskarżony o napad z bronią w ręku.

Wszystko rozpoczyna się 14 stycznia 1953 r., kiedy Manny pojawia się w Prudential Insurance Company of America przy Roosevelt Avenue, niedaleko ich domu w Jackson Heights. Chce pożyczyć pieniądze pod zastaw polisy ubezpieczeniowej żony, aby opłacić jej nadchodzące leczenie dentystyczne. Zwyczajna sprawa. Jednak kasjerka od razu staje się podejrzliwa – jest przekonana, że to właśnie on napadł na firmę dwukrotnie w ciągu ostatniego roku. Inni pracownicy potwierdzają jej zdanie. To on.

Kiedy Manny wraca do domu, gotów wspiąć się po schodach, by spędzić kolejny spokojny wieczór z rodziną, zostaje zatrzymany przez policję i zabrany na przesłuchanie.

Życie odwrócone

Ten prawy, prostolinijny muzyk, który grywał na kontrabasie w popularnym Stork Club na Manhattanie, nie pił alkoholu, a żony nie stać było, by choć raz zabrać ją do eleganckiego klubu. Ale mieli siebie – i małżeństwo pełne ciepła oraz miłości, które widz poznaje w pierwszych scenach. Wkrótce jednak, w typowym dla Hitchcocka stylu, spokojna codzienność zamienia się w pasmo dramatycznych zwrotów akcji, a widz śledzi historię w napięciu.

Manny zostaje poprowadzony jak przez labirynt – wprowadzany kolejno do sklepów, które padły ofiarą napadów. Gdy właściciele są pewni, że to on, zostaje aresztowany na posterunku 110.

Policja opróżnia jego kieszenie, zabierając wszystko oprócz różańca. Ten może zatrzymać.

Różaniec jako siła

Dzięki modlitwom i determinacji rodziny Manny wychodzi za kaucją w wysokości 7500 dolarów. Udaje mu się także znaleźć adwokata – Franka O’Connora (Anthony Quayle), który skrupulatnie pracuje nad zebraniem dowodów niewinności i alibi.

Jednak stres całej sytuacji staje się ponad siły Rose – jej zdrowie psychiczne gwałtownie się załamuje.

Manny natomiast trwa mocny. Widzimy go, jak podczas procesu przesuwa w palcach paciorki różańca. Przekaz jest jasny: to Maryi powierza ten ciężki krzyż, prosząc o pomoc.

Sprawiedliwość i krzyż

Kiedy proces kończy się unieważnieniem z powodu niewłaściwego zachowania jednego z ławników, los wreszcie się odwraca. Prawdziwy sprawca zostaje schwytany, a Manny oczyszczony z zarzutów.

Niestety, nie zdążyło to uchronić Rose przed trwałym uszczerbkiem na zdrowiu. Kolejny krzyż, zapewne znoszony przez Manny’ego także przy pomocy wielu różańców.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!