Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Historia małej Ali zaczęła się jeszcze przed jej narodzinami. W kwietniu 2025 roku podczas badania prenatalnego wykryto guz w worku osierdziowym dziecka. Lekarze zdiagnozowali potworniaka serca – rzadki nowotwór, który w tym przypadku pojawił się wyjątkowo wcześnie, bo w połowie ciąży. Przerwanie jej wówczas oznaczałoby dla dziewczynki brak szans na przeżycie.
Specjaliści postanowili przedłużyć ciążę tak długo, jak to możliwe. Guz jednak powiększył się trzykrotnie, uciskał na klatkę piersiową i hamował rozwój płuc. Konieczna była natychmiastowa interwencja kardiochirurgów tuż po porodzie.
Wyścig z czasem
Największym wyzwaniem była logistyka – blok porodowy i salę operacyjną dzieliły setki metrów, a transport skrajnie osłabionego wcześniaka mógł zakończyć się tragicznie. Lekarze zdecydowali się więc na wyjątkowe rozwiązanie: przystosowali salę hybrydową, gdzie jednocześnie wykonano cesarskie cięcie i operację serca.
Plan działania opracowano z chirurgiczną dokładnością – ustalono nawet miejsca, w których miał stanąć każdy członek zespołu. W chwili narodzin Ala wymagała intubacji i reanimacji, a już w 11. minucie życia rozpoczęto operację. Sześć minut później guz wielkości mandarynki został usunięty. Cały zabieg trwał 45 minut.
„Szypuła guza znajdowała się bardzo blisko aorty i prawej tętnicy wieńcowej. Każdy błąd mógł oznaczać śmierć dziecka” – wyjaśnia prof. Katarzyna Gilis-Januszewska, kierownik Kliniki Kardiochirurgii ICZMP.
Sukces medycyny
Operacja zakończyła się pełnym powodzeniem. Ala dziś ma dwa i pół miesiąca, jest karmiona mlekiem mamy i rozwija się prawidłowo. Lekarze podkreślają, że ten przypadek to dowód, jak ogromne znaczenie ma współpraca interdyscyplinarna i odwaga w podejmowaniu decyzji w sytuacjach granicznych.
Źródło: RMF24, dobre.info









