separateurCreated with Sketch.

Papież Leon: Zmartwychwstanie to eksplozja życia i radości, która odmienia sens rzeczywistości

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Katolicka Agencja Informacyjna - publikacja 22.10.25
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Chrystus zmartwychwstały sprawia, że niemożliwe staje się możliwe, a gdy droga staje się trudna – radykalnie zmienia perspektywę, budząc nadzieję, która wypełnia pustkę smutku – powiedział Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. W swojej katechezie wskazał, że zmartwychwstanie Chrystusa może uleczyć współczesny smutek, który pozbawia ludzi sensu i radości życia.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Zmartwychwstanie leczy smutek

Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry! Witajcie wszyscy!

Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jest wydarzeniem, nad którym nigdy nie przestaje się kontemplować i medytować – im głębiej się w nie wnika, tym bardziej napełnia ono zdumieniem, pociąga, jakby światłem oślepiającym, a zarazem fascynującym. Była to eksplozja życia i radości, która odmieniła sens całej rzeczywistości – z negatywnego na pozytywny; a jednak nie dokonała się w sposób widowiskowy, tym bardziej nie gwałtowny, lecz łagodny, ukryty, można by rzec – pokorny.

Dzisiaj zastanowimy się nad tym, jak zmartwychwstanie Chrystusa może uleczyć jedną z chorób naszych czasów, a mianowicie smutek. Zaborczy i szerzący się smutek towarzyszy wielu osobom w ich codziennym życiu. Jest to uczucie niepewności, czasem głębokiej rozpaczy, które ogarnia wnętrze człowieka i zdaje się przeważać nad wszelkim porywem radości.

Uczniowie idący do Emaus

Smutek odbiera sens i wigor życiu, które staje się jakby podróżą bez kierunku i bez znaczenia. To tak aktualne doświadczenie odsyła nas do słynnego przekazu z Ewangelii Łukasza (24, 13-29) o dwóch uczniach z Emaus. Rozczarowani i zniechęceni opuszczają Jerozolimę, pozostawiając za sobą nadzieje pokładane w Jezusie, który został ukrzyżowany i pogrzebany. W pierwszych słowach epizod ten jawi się jako paradygmat ludzkiego smutku: nie ma już celu, w który pokładano tyle energii, zniszczenie tego, co zdawało się istotą swego życia. Nadzieja zanikła, a serce ogarnęła rozpacz. Wszystko zawaliło się w bardzo krótkim czasie, między piątkiem a sobotą, w dramatycznej sekwencji wydarzeń.

Paradoks jest naprawdę znamienny: ta smutna podróż porażki i powrotu do codzienności odbywa się tego samego dnia, w którym zwyciężyło światło, w dniu Paschy, która w pełni się dokonała. Obaj mężczyźni odwracają się plecami do Golgoty, do strasznego widoku krzyża, który wciąż pozostaje w ich oczach i sercach. Wszystko wydaje się stracone. Trzeba wrócić do poprzedniego życia, po kryjomu, mając nadzieję, że nikt ich nie rozpozna.

W pewnym momencie do dwóch uczniów dołącza wędrowiec, być może jeden z wielu pielgrzymów, którzy przybyli do Jerozolimy na Święto Paschy. Jest to zmartwychwstały Jezus – ale oni Go nie rozpoznają. Smutek przysłania ich wzrok, przekreśla obietnicę, którą Nauczyciel powtarzał wielokrotnie: że zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie. Nieznajomy podchodzi i wykazuje zainteresowanie tym, o czym rozmawiają. Tekst mówi, że obaj „zatrzymali się smutni” (Łk 24, 17). Użyty grecki przymiotnik opisuje całkowity smutek: na ich twarzach widać paraliż duszy.

Jezus słucha ich, pozwala im wyładować swoje rozczarowanie. Następnie z wielką szczerością gani ich za to, że są „nierozumni, że nieskore są ich serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy!” (por. w. 25), i opierając się na Piśmie Świętym wykłada, że Chrystus musiał cierpieć, umrzeć i zmartwychwstać. W sercach dwóch uczniów ponownie rozpala się ciepło nadziei, a więc, gdy zapada wieczór i docierają do celu, zapraszają tajemniczego towarzysza podróży, by pozostał z nimi.

Jezus przyjmuje zaproszenie i zasiada z nimi do stołu. Następnie bierze chleb, łamie go i podaje. W tym momencie dwaj uczniowie rozpoznają Go..., ale On natychmiast znika z ich oczu (wersety 30-31). Gest łamania chleba otwiera oczy serca, ponownie rozjaśnia wzrok przysłonięty rozpaczą. I wtedy wszystko staje się jasne: wspólna droga, czułe i mocne słowo, światło prawdy... Natychmiast na nowo rozpala się radość, energia znów przepływa przez zmęczone części ciała, pamięć na nowo staje się wdzięczna. I obaj pospiesznie wracają do Jerozolimy, aby opowiedzieć wszystko innym.

„Pan prawdziwie zmartwychwstał” (por. w. 34). W tym przysłówku – prawdziwie – nasza ludzka historia odnajduje swój pewną przystań. Nieprzypadkowo jest to powitanie, którym chrześcijanie pozdrawiają się w dniu Wielkanocy. Jezus nie zmartwychwstał w słowach, lecz w czynach, swoim ciałem, które zachowało znaki męki, odwieczną pieczęć Jego miłości do nas. Zwycięstwo życia nie jest pustym słowem, ale rzeczywistym faktem, konkretem.

Zmartwychwstały idzie z nami

Niech nieoczekiwana radość uczniów z Emaus będzie dla nas słodkim przypomnieniem, gdy droga staje się trudna. To Zmartwychwstały radykalnie zmienia perspektywę, budząc nadzieję, która wypełnia pustkę smutku. Na ścieżkach serca Zmartwychwstały idzie z nami i dla nas. Daje świadectwo o klęsce śmierci, potwierdza zwycięstwo życia, pomimo mroków Kalwarii. Historia ma jeszcze wiele powodów, by mieć nadzieję na dobro.

Uznanie Zmartwychwstania oznacza zmianę spojrzenia na świat: powrót do światła, aby rozpoznać Prawdę, która nas zbawiła i zbawia. Siostry i bracia, każdego dnia bądźmy czujni w zadziwieniu Paschą zmartwychwstałego Jezusa. Tylko On czyni możliwym to, co niemożliwe!

Papież do Polaków

Serdecznie pozdrawiam Polaków, zwłaszcza grupy adoracyjne przybyłe na Jubileusz, oraz delegację Archidiecezji Białostockiej, która przywiozła kamień węgielny pod Muzeum bł. Ks. Jerzego Popiełuszki. Dzisiaj obchodzimy liturgiczne wspomnienie św. Jana Pawła II. Dokładnie 47 lat temu, na tym Placu, wzywał on świat, by otworzył się na Chrystusa. Ten apel jest aktualny również dzisiaj: wszyscy jesteśmy wezwani, aby uczynić go naszym. Z serca wam błogosławię!

st

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!