Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Dziś, 25 października, przypominamy sobie o kundelkach — a choć ich święto nie znajduje się w oficjalnym spisie, jest obchodzone w wielu miejscach Polski. To dzień, by po prostu – spędzić z nimi chwilę więcej, a jeśli nie masz kundelka — może … otworzyć dla jednego z nich drzwi.

Skąd się wziął Dzień Kundelka i jak jest obchodzony?
Pomysł specjalnego święta narodził się wśród ludzi, którzy zwyczajnie zauważyli, że kundelki są liczne a zarazem uważane za psy gorszej kategorii. Za inicjatywą stoi pani Małgorzata Niedźwiedź, która w roku 2000 założyła Stowarzyszenie Przyjaciół Kundelka. Choć organizacja zakończyła działalność w roku 2016, pozostało po niej właśnie dzisiejsze święto. Data - 25 października jest nieprzypadkowa. To dzień po tym, jak w roku 1997 weszła w życie Ustawa o Ochronie Zwierząt.
Choć święto ma charakter nieformalny, to wiele schronisk wykorzystuje je jako okazję do zapoznania społeczności lokalnych ze swoimi podopiecznymi. To nie rasowe psy a właśnie kundelki stają się mieszkańcami schronisk. Wokół 25 października pojawiają się: dni otwarte w schroniskach, prezentacje psów, spotkania, wystawy „kundelków”, krótkie akcje informacyjne — by pokazać, że każdy pies ma swoją historię.
To dobry moment, by się zatrzymać i zapytać: „Czy mogę być tym, który otworzy dom?” — albo choćby „Czy mogę być tym, który przyjdzie, pomoże, poświęci chwilę?”

Dlaczego warto przygarnąć kundelka i jak to zrobić mądrze?
Psy bez rodowodu są w Polsce bardzo liczne i do tego najczęściej porzucane. Szacuje się, że w Polsce żyje około 950 000 bezpańskich psów i kotów. W samych schroniskach w 2023 r. przebywało ponad 81 000 psów i 35 000 kotów.
Miejska legenda głosi, że kundelki kochają najbardziej. Prawdą jest, że pieski przyjęte ze schroniska potrafią przywiązać się do swych opiekunów mocniej niż przebywające od małego w przyjaznej atmosferze prawdziwego domu. Przyjęcie takiego psa niesie nie tylko radość z nowego domownika, ale również odpowiedzialność: pies potrzebuje opieki, czasu, jasnych zasad. Nie wystarczy tylko „kochać” — trzeba zrozumieć jego potrzeby, być z nim konsekwentnym.
Z reguły potrzebna jest na początku współpraca z psim behawiorystą. To o tyle ważne, że część ludzi ma tendencję do traktowania psa jak dziecka a konsekwencje takiego zachowania są tragiczne. Pies jest psem. Nie postrzega nowego domu jako rodziny w ludzkim rozumieniu — on ma stado. Potrzebuje nie tylko opieki ale i określonej hierarchii stada, w której czuje się bezpiecznie. Humanizowanie go, tak często dokonywane przez ludzkich opiekunów przynosi mu szkodę i odbiera poczucie bezpieczeństwa. Psi behawiorysta pomaga stworzyć pieskowi przyjazne środowisko, w którym nie tylko ludzie czują się dobrze.

Jak możesz świętować Dzień Kundelka?
Weź swojego pieska na dłuższy spacer niż zwykle – może to być miejsce, w którym jeszcze nie byliście, lub spacer połączony z prezentem - nową zabawką. Taka drobna zmiana dnia może znaczyć bardzo wiele w psim życiu.
Warto też uchwycić ten moment — zrób zdjęcie swojemu kundelkowi i podziel się nim w mediach społecznościowych, z hasztagiem #dzieńkundelka. Możesz napisać, co w swoim piesku najbardziej cenisz: jakie ma cechy charakteru, co Was łączy. To prosta forma, by pokazać – nie tylko innym, ale samemu sobie – że kundelki są wyjątkowe.
Jeśli masz możliwość, wesprzyj lokalne schronisko – nie musi być to wielka akcja. Możesz po prostu odwiedzić, porozmawiać z wolontariuszami, przynieść karmę albo koc. Przed takim wsparciem sprawdź, czy miejsce działa uczciwie, czy psy mają dobre warunki. Twoja obecność i uważność mogą przynieść więcej niż złotówka.

A jeśli jesteś w życiu na takim etapie, że mógłbyś przyjąć psa, zastanów się dobrze: czy masz warunki, czas, czy rozumiesz, że pies może mieć swoją historię. To nie tylko „wezmę psa” – to „będziemy razem”. Z tą świadomością stajesz się kimś więcej niż opiekunem – stajesz się przywódcą stada (bo tak pies patrzy na rodzinę, w której jest) i musisz zachowywać się jak na przywódcę stada przystało - odpowiedzialnie i troskliwie.
Św. Marcin de Porres — twórca prawdopodobnie pierwszego na świecie schroniska dla bezdomnych zwierząt
Czy wśród świętych katolickich możemy znaleźć jakiegoś "psiarza"? Owszem. Była to barwna postać brata Marcina, dominikanina.
Urodził się on w Limie, w Peru jako syn wyzwolonej z niewoli murzynki i hiszpańskiego zubożałego szlachcica, żyjących w związku konkubenckim. Z powodu swojego pochodzenia nie mógł zostać pełnoprawnym zakonnikiem, więc wstąpił do dominikanów jako brat-konwers.
Choć zajmował się skromnymi obowiązkami — sprzątaniem, myciem, służbą — wkrótce stał się znany z głębokiej pokory i troski o innych. Założył sierociniec, prowadził szpital dla ubogich, czarnoskórych i Indian. Ponad to zasłynął z wyjątkowego stosunku do zwierząt: opiekował się psami i kotami. W Limie stworzył prawdopodobnie pierwsze na świecie schronisko dla bezdomnych zwierzaków.
Legenda głosi, że kiedy myszy i szczury zaczęły zalewać klasztor, Marcin przeprowadził je na zewnątrz – do ogrodu – obiecując jedzenie, jeśli pozostaną tam, zamiast niszczyć wnętrza. W ikonografii (czyli w obrazach i rzeźbach) święty ukazywany jest w habicie dominikańskim, często z miotłą w ręku — znak pokory i gotowości do prostych zadań — oraz z psem, kotem i myszą jedzącymi z tej samej miski u jego stóp.
Brat Marcin zmarł w wieku 70 lat, w 1639 roku, na malarię. W 1962 roku został kanonizowany, a papież Pius XII ogłosił go patronem dzieł społecznych w Peru. Był zresztą pierwszym kanonizowanym mulatem w historii Kościoła. Święty jest patronem obu Ameryk, pielęgniarek, robotników, dominikańskich braci współpracowników, a także wzywany w modlitwach w przypadku plag myszy i szczurów. A poza tym, gdyby myśleć o patronie schronisk dla zwierząt, Św. Marcin nadawałby się do tej roli idealnie.








