separateurCreated with Sketch.

Masz już dość codziennych obowiązków? Zacznij wykonywać je razem z Bogiem

ZMĘCZONA RODZINA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Edifa - 19.06.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Sprzątanie dziecięcych zabawek, zakupy, opróżnianie zmywarki, przygotowywanie posiłków… Rytm życia rodzinnego wyznaczają te zwykłe, domowe zajęcia, które szybko mogą stać się męczące i prowadzić do zniechęcenia. Aby odnaleźć radość z ich wykonywania, najlepszym sposobem jest spojrzeć na nie tak, jak Bóg patrzy na nas.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Wychowanie dzieci to pasjonująca misja. Jednak czas, który spędzamy na tym, by uregulować kwestie materialne, może wydawać się mocno uciążliwy. Tym bardziej, że stale one powracają. Przygotowanie butelki dla niemowlaka, znalezienie drugiej skarpetki, wymiana żarówki i uregulowanie faktur – gdy tylko skończymy to robić, zaraz na nowo trzeba się tym zająć… Nie brak dni wypełnionych zniechęceniem. A co dopiero, gdy dochodzi do tego zmęczenie!

 

Strategie do wdrożenia w życie

Pierwsza fala zniechęcenia nadchodzi, gdy tracimy z oczu celowość naszych działań. Po co zbierać klocki, które jutro znowu będą porozrzucane? Druga fala zniechęcenia to wrażenie braku wolności wobec tych zadań: ktoś to musi zrobić, te skarpetki same się nie podobierają w pary. A trzecia fala to poczucie osamotnienia: jeśli nie ja, to kto to zrobi? 8-miesięczne dziecko? Wobec przytłoczenia codziennością możemy przyjąć różne strategie.

Możemy zorganizować się w taki sposób, by delegować obowiązki, a nawet, w razie konieczności, przewidzieć pomoc domową i odpowiedni ku temu budżet. Jednak organizacja to nie wszystko, rodzina nie jest przecież przedsiębiorstwem. Główna różnica? Można zmienić managera, nie zakłócając przy tym działalności firmy, w której nikt nie jest niezastąpiony. Rodzice z kolei są właśnie nie do zastąpienia.

Doskonale zdają sobie sprawę z tego, że nie mogą swojego rodzicielstwa delegować na kogoś innego. Stąd właśnie to fundamentalne poczucie osamotnienia. W tym względzie zniechęcenia nie pokonamy przy użyciu racjonalizacji. Przyznajmy więc, że nasz zapał wobec powtarzalnych i rzeczywiście mało stymulujących obowiązków, jest przede wszystkim kwestią naszego życia wewnętrznego. Aby odnaleźć radość z ich wykonywania, spójrzmy na siebie tak, jak patrzy na nas Bóg.

 

Wszystko, co czynimy dla Boga, czynimy razem z Nim

Podczas gdy my czujemy się samotni, On postrzega nas jako kogoś wyjątkowego, bez kogo świat ma mniej blasku. Podczas gdy czujemy się zmęczeni, a nasze ciało nam ciąży, On kieruje na nie wzrok pełen podziwu i radości. Tak samo jak wtedy gdy stwierdził, że to, co stworzył, było bardzo dobre (Rdz 1,31). Bóg widzi w nas mężczyznę i kobietę, którymi jesteśmy, nie tylko tych, którzy są pełni pięknych myśli i szlachetnych intencji, widzi nas także jako istoty seksualne, z krwi i kości, które dźwigają kosze z praniem i przyklejają plasterki na pozdzierane kolana. Patrzy, widzi i podziwia. I tyczy się to także wszystkich tych chwil, gdy po raz n-ty wymieniamy żarówkę.

Tak więc celowość naszych działań nie jest już mało klarowna. Była jedynie przed nami zakryta, ponieważ to, co robimy dla innych, najczęściej czynimy w czasie ich nieobecności. Podejmijmy więc decyzję, by robić to również dla Pana. Bo wszystko to, co czynimy dla Boga, czynimy razem z Nim. Idąc za św. Pawłem, błogosławmy Go za to, że uczynił nas swoimi współpracownikami. On uradował się, stwarzając dla nas wszechświat, bądźmy pewni, że ucieszy się również, porządkując z nami skarpetki.

Jeanne Larghero



Czytaj także:
Kilka sposobów, dzięki którym twoje dziecko chętnie włączy się w obowiązki domowe


MATKA Z DZIECKIEM W KUCHNI
Czytaj także:
5 sposobów, jak włączyć dziecko w domowe obowiązki (i 3 zalety)