Aleteia logoAleteia logoAleteia
wtorek 16/04/2024 |
Św. Marii Bernadety Soubirous
Aleteia logo
Styl życia
separateurCreated with Sketch.

Sztuka narzekania w taki sposób, by inni byli w stanie nas znieść

Woman, Home, Phone, Complain, Talk

© fizkes

Edifa - 07.08.20

Kiepska pogoda, natłok pracy, potłuczony ekran telefonu, paczka, która ciągle jeszcze nie przyszła… Każdego dnia znajdujemy tysiące powodów do narzekania. Jednak jego nadmiar staje się nieznośny dla naszego otoczenia. Umieć narzekać, kiedy są ku temu powody, nie stając się przy tym nie do zniesienia, to prawdziwa sztuka!

Drogi przyjacielu–marudo, oto dobra nowina: twoje źródło inspiracji jest absolutnie niewyczerpane. Ponieważ życie rodzinne, praca, relacje z przyjaciółmi, jednym słowem, życie jest niezawodną machiną stale napędzaną utrapieniem. Problemem jednak jest znalezienie osoby, której możemy ponarzekać. Płaczliwemu dziecku trudno znaleźć osobę skłonną je wysłuchać, a co dopiero dorosłemu…

Nie łatwo otworzyć się przed bliskimi, jeszcze trudniej przed osobą najbliższą: mężem lub żoną. Chodzi o ograniczoną skuteczność tego rozwiązania: chcieliśmy tylko ponarzekać na stan ogrodu, a druga strona po chwili już idzie naprawiać kosiarkę. A przecież nie szukamy rozwiązania od ręki, potrzebujemy najpierw się wygadać, opowiedzieć co jest nie tak, a także dlaczego i w jaki sposób to nie gra. I tak oto zostajemy z naręczem tłumionych żali, wciąż dźwigając na barkach nasz ciężar.

Od jeremiad…

Stąd potrzeba przyjaciela, zaprawionego w słuchaniu, któremu możemy ponarzekać na zmiany klimatyczne, nie ryzykując, że ten zaraz pobiegnie wyłączyć swój zraszacz. Jednak uskarżanie się mężowi lub żonie, lub co gorsza, swoim dzieciom, z powodu ich rzeczywistych lub urojonych mankamentów, a także narzekanie na czym świat stoi, nie na wiele się zda. Ponieważ taka skarga zawiera przesłanie: „Od ciebie zależy mój los”.

A przecież drugi człowiek nie jest panem naszego losu, nie powinniśmy zrzucać na niego tej odpowiedzialności, nie powinniśmy podtrzymywać w nim takiego złudzenia, drugi człowiek nie jest wszechmogący. Ostatecznie człowiek wiecznie zniechęcony sprawia, że rodzi się w nas pragnienie ucieczki, działa deprymująco i zaraźliwie, co kończy się tym, że wokół niego robi się pusto. Tak brzmi zła nowina.

… do „Lamentacji”

Tak więc, jeśli potrzebujemy komuś ponarzekać, na szczęście Bóg zna nas bardzo dobrze. I gotów jest przyjąć na siebie wszystkie nasze niezadowolenia, duże i małe. Darujmy sobie trzecioligowe jeremiady i ośmielmy się na prawdziwą lamentację, czerpiącą z samego serca Psalmów.

Płacz „z głębokości wołam do Ciebie, Panie” (Ps 130, 1), słowa „to właśnie Ty mój los zabezpieczasz” (Ps 16, 5b), nie oznaczają obrzucania Go oskarżeniami, ale w rzeczywistości są deklaracją miłości. Zamiast zadręczać całą rodzinę niepotrzebnym utyskiwaniem, lepiej „oblegać” samego Boga. Serce Jezusa jest nieskończenie łagodne. On wysłucha nas do końca, nie wstając w międzyczasie, podczas gdy my mówimy, żeby sprawdzić skrzynkę na listy.

On, który przeszedł przez krzyż bierze na serio krzyk tego, kto czuje się bezsilny, zmęczony, samotny albo opuszczony. Ten czas spędzony z Jezusem zmartwychwstałym odnawia w nas radość i czyni nas na nowo zdolnymi wyśpiewać: „Biadania moje zamieniłeś mi w taniec” (Ps 30, 12). Porzućmy skargi, by przejść do pięknej sztuki Lamentacji, która rodzi uwielbienie: „Sznur mierniczy wyznaczył mi dział wspaniały i bardzo mi jest miłe to moje dziedzictwo” (Ps 16, 6). Zaraźliwa radość gwarantowana!

Jeanne Larghero


KEN AND SALLY GILMOUR

Czytaj także:
Staruszkowie, kwarantanna i miłość. Zobaczcie, co za energia! (wideo)




Czytaj także:
Jak sobie radzić z toksycznym narzekaczem? 5 porad

Tags:
relacje
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej