Aleteia logoAleteia logoAleteia
czwartek 25/04/2024 |
Św. Marka
Aleteia logo
Styl życia
separateurCreated with Sketch.

Kilka pomysłów na to, jak przybliżyć dzieciom pojęcie czasu

clock, time, children,

© Africa Studio I Shutterstock

Edifa - 11.02.21

Jutro, za godzinę, w przyszłym tygodniu... To dla dzieci raczej mgliste pojęcia. Oto kilka wskazówek, jak nauczyć je lepszej orientacji w czasie.

– Pamiętasz, mamusiu, jak jutro widziałyśmy tego martwego ptaszka na ulicy?

– Chciałaś powiedzieć: wczoraj.

Chyba każdy rodzic musiał poprawiać swoje dziecko, kiedy w jego opowieść wkradał się chronologiczny chaos. Czasami to wręcz trudne do zniesienia dla naszej kartezjańskiej mentalności: „Przestań wspominać o twoich urodzinach, są dopiero za pół roku!”. Tymczasem nie ma sensu narzekać: do szóstego roku życia dziecko ma inną percepcję czasu niż dorośli. Zwroty całkowicie dla nas naturalne (dzisiaj, za dwie minuty, zanim itd.) nic dla niego nie znaczą.

Określ upływ czasu w odniesieniu do konkretnych punktów dnia

Do tego wieku dziecko żyje chwilą. „Dziecko lepiej odnajdzie się w czasie, jeśli jego upływ będziemy określali w oparciu o ramy, w jakich ono funkcjonuje – radzi psycholog Céline Durand. – Po szkole będzie mogło zrobić to… Kiedy tata wróci, będzie mogło obejrzeć bajkę…”.

U progu zerówki dziecko zaczyna pojmować niektóre czasowe punkty odniesienia. To dobry moment, aby podarować mu kalendarz z oznaczonymi porami roku, miesiącami i dniami tygodnia. Niedługo później samo z siebie poprosi o zegarek. „Im jest starsze – wyjaśnia Céline Durand – im wyższy jest poziom jego rozwoju umysłowego, tym lepiej operuje pojęciem czasu. To pozwala mu odnaleźć się w rzeczywistości”. A nawet stopniowo w coraz większej mierze zarządzać własnym czasem, by w ten sposób stawać bardziej niezależnym.


CHECKING TIME

Czytaj także:
12 sposobów na lepsze zarządzanie czasem

Osobowość dziecka w procesie nauki czasu

Jeżeli twoje dziecko spędza trzy godziny na zakładaniu butów, podczas gdy ty przez cały czas powtarzasz mu nad uchem: „Pośpiesz się, bo się spóźnimy!”, to nie jest kwestia wieku.

Stosunek dziecka do czasu jest powiązany z jego osobowością – wskazuje Sophie Passot, doradca małżeński i rodzinny. Mały perfekcjonista będzie potrzebował od nas czasu na wykończenie każdego zadania, na zrobienie wszystkiego dokładnie. Dziecko altruistyczne, dla którego szczególnie ważne są relacje z innymi, chce być w szkole przed lekcjami, aby porozmawiać z kolegami. I potrafi przegadać z nimi całe godziny, czy to w bezpośredniej rozmowie, czy też przez telefon. Dziecko o profilu hedonistycznym, nastawione na szukanie przyjemności, woli często zmieniać aktywność, dbając o swój dobry nastrój, niż godzinami ślęczeć nad czymś, co je nuży. Można by tak wymieniać dalej.

Złota zasada, jaką powinni kierować się rodzice, polega na tym, aby w miarę możliwości brać pod uwagę te indywidualne cechy osobowościowe. W ich systematyzacji pomaga test osobowościowy choćby typu enneagram.

„Nikogo nie dziwi, że z dziesięciorga naszych dzieci niektóre są mieszczuchami, a pozostałe ciągnie na łono przyrody! Aby nie odbijało się to nadmiernie na naszym życiu rodzinnym, trzeba było poszukać rozwiązań. Przymuszanie ich do czegokolwiek przynosi odwrotny skutek. To my musimy się dopasować”. Jednym z takich wolnych duchów, zawsze z głową w chmurach, jest siedemnastoletni Remik: „Ma tysiąc pomysłów na minutę i bardzo trudno mu się na czymś skoncentrować”. Rodzice więc budzą go wcześniej, co rano pukają do łazienki, przypominając, że „jest już siódma”, aby ułatwić mu orientację w czasie i zdążyli pogodzili się z faktem, że nie zawsze je śniadanie. „Sam musi się nauczyć o siebie zadbać”.

„Pośpiesz się!” stresuje

„Popędzanie dzieci jest bezowocne: cokolwiek zdziałać można jedynie łagodnością połączoną z konsekwencją” – twierdzi pedagog Rose-Marie Miqueau. – Zarówno nadaktywność, jak i niedostateczna aktywność to kwestia fizjologii” – przypomina.

O ile stres wpisany jest w naturę niektórych dzieci, u innych bywa owocem presji społeczeństwa, które funkcjonuje w iście szaleńczym rytmie. Poza temperamentem bowiem, rodzice przekazują potomstwu coś ze swego własnego postrzegania czasu.

„Superszybkie dziecko – zauważa psycholog Céline Durand – mogło się takie stać na skutek obserwacji, jak jego rodzice przez cały czas działają na najwyższych obrotach”. Nieustanne ponaglanie jest normą w większości współczesnych rodzin. „Bez przerwy dokądś pędzimy – ubolewa trzydziestoletnia Anna. – To nas zabija”.

Miała ona okazję się o tym przekonać, decydując się na nauczanie domowe. „Dzieci przestały odczuwać presję czasu, dzięki czemu zapanowała u nas bardzo spokojna atmosfera!”. Kiedy cała czwórka wróciła do „zwykłej” szkoły, Anna zastanawiała się, co można zrobić, aby ją utrzymać. „Staram się bardzo ściśle trzymać planu dnia – mówi. – Coś, co z pozoru ogranicza, tak naprawdę jest wyzwalające”.

Ucz dzieci, jak wielką wartość ma czas

Sophie Passot również zaleca, aby w życiu dzieci obecne były różne aktywności, które będą pełniły rolę swego rodzaju fundamentów. „Dobrze jest zachęcać je do zadań wymagających czasu. W ten sposób przeciwdziałamy zgubnym efektom przeskakiwania z kanału na kanał i ciągłego bodźcowania, jakiemu są poddawane”. Warto motywować je do szukania relaksu na łonie natury. Do budowania przyjaźni z dala od portali społecznościowych („prawdziwa relacja wymaga daru ze swojego czasu”). Dobrze jest też pomagać im w rozwijaniu indywidualnych talentów, takich jak gra na instrumencie, treningi sportowe, których rezultaty można zobaczyć dopiero po pewnym czasie.

Ukazanie dzieciom wartości czasu to zasadniczo zadanie nas, dorosłych. Nierzadko jednak to my możemy się uczyć od nich. Taki właśnie morał płynie z filmu Anne-Dauphine Julliand, mamy, która pożegnała dwie córki. W nakręconym w 2016 roku dokumencie pt. „Mali bohaterowie” (Et les mistrals gagnants) słyszymy: „życie nas, dorosłych, wyznacza ogólnie czas, a nie konkretne chwile. Już prawie mieliśmy zrezygnować ze świętowania urodzin naszej Thaïs tuż po tym, jak dowiedzieliśmy się o jej chorobie. Wtedy nasz starszy syn przywołał nas do porządku. Ona jeszcze żyje! No to co: zapalimy te świeczki czy nie?”.

„Pamiętajmy, że w wieczności czas nie istnieje. I że Chrystus wzywa nas, abyśmy stali się jak dzieci” – podsumowuje pedagog Rose-Marie Miqueau.

Raphaëlle Coquebert




Czytaj także:
Żyjesz ciągle w niedoczasie? Te mądrości świętych na pewno ci pomogą!




Czytaj także:
Apel ojca, który stracił dziecko. To bardzo ważne!

Tags:
czasdzieci
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej