Bieda jest faktem, natomiast ubóstwo to sposób myślenia. To perspektywa patrzenia na świat jako miejsce, w którym wszystkiego brakuje.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Kiedyś usłyszałam zdanie, że ubóstwo to stan umysłu. I choć najpierw wzbudziło mój sprzeciw, to później coraz bardziej zaczęłam się z nim zgadzać. Bieda jest faktem, natomiast ubóstwo to sposób myślenia. To perspektywa patrzenia na świat jako miejsce, w którym wszystkiego brakuje. Osoba z takim nastawieniem widzi przede wszystkim to, czego nie ma. Często koncentruje się też na tym co złe i negatywne. Przeszkody traktuje jako utrudnienia. Narzeka, szuka winnych i przerzucania odpowiedzialność. Rzadko szuka rozwiązań. Częściej mówi “nic się nie uda”, zamiast pytać “co mogę zrobić?”.
Takie nastawienie powoduje, że widzi braki i nie dostrzega możliwości, które przed nią stają każdego dnia. W konsekwencji kurczy się jej krąg wpływu i możliwości działania, a ona sama staje się coraz bardziej nieszczęśliwa. Postawa ubóstwa ma dużo wspólnego z reaktywnością, opisaną w innym artykule.
Jej przeciwieństwem jest postawa obfitości – życie przekonaniem, że w moim otoczeniu jest wszystko, czego potrzebuję. Taką perspektywę nazywa się czasem postawą bogactwa. Bogactwo nie odnosi się do stanu konta. Jest wiele osób, które pomimo obiektywnie niskiego statusu ekonomiczno-materialnego, czują, że żyją w obfitości. Są radosne, doceniają to, co je otacza. Wyrażają wdzięczność.
Dzięki temu dostrzegają możliwości i okazje. Mają energię do działania, są bardziej sprawcze. Używając haseł Coveya – są proaktywne. To powoduje, że gdy napotykają na trudności, to szukają rozwiązań. Dostrzegają szanse i możliwości, a ich krąg wpływu się powiększa. W konsekwencji stają się bardziej bogate w relacje, finanse, dobre doświadczenia. Subiektywnie odczuwają obfitość w swoim życiu, czują się szczęśliwe.
Pracowałam kiedyś z dziewczyną, nazwę ją Elą. Miała ona dość negatywne nastawienie, pesymistyczną postawę. Można powiedzieć, że dla niej szklanka zawsze była do połowy pusta. Trudno jej było dostrzec dobre rzeczy, które zdarzały się w jej życiu. Jednym z ćwiczeń, do których ją zaprosiłam, było wypisywanie pięciu rzeczy dziennie za które jest wdzięczna, które wniosły w jej życie dobro. Mimo początkowych trudności, udało się jej przełamać i po pewnym czasie codziennie potrafiła wymienić tych pięć rzeczy, a czasem nawet więcej.
Gdy rozmawiałyśmy, Ela stwierdziła, że to ćwiczenie pomogło jej poczuć się dobrze. Poczuła, że nie jest “biedakiem”. Dodała: “Owszem, nadal mnie nie stać na wiele rzeczy, o których marzę, ale gdy zaczęłam doceniać to, co mam, to poczułam, że nie jestem na szarym końcu, że wcale nie przegrałam. Zobaczyłam ile udało mi się już osiągnąć i gdzie dojść. To wzmocniło moją pewność siebie i dało mi siłę do wprowadzania zmian, dzięki którym moje życie jest coraz lepsze”.
Zadanie na dziś:
- Poobserwuj o czym myślisz, mówisz? Co dominuje – lęk, narzekanie, wdzięczność?
- Codziennie ćwicz wdzięczność – wieczorem zapisz trzy rzeczy, które sprawiły ci radość, spowodowały, że poczułeś się dobrze.