Żeby zrozumieć – a tym bardziej, żeby uczciwie ocenić – gest Franciszka, trzeba znać szereg faktów oraz kontekst wydarzenia.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Podstawowe fakty
Gest Franciszka, który miał miejsce w Watykanie podczas spotkania z przywódcami afrykańskiego kraju, wywołał lawinę komentarzy, wątpliwości i dyskusji. Jak należałoby go wytłumaczyć? Czy wpisuje się on w tradycję nietypowych i zaskakujących gestów papieży w ostatnich dekadach?
Czytaj także:
Bezprecedensowy gest papieża. Błaga przywódców Sudanu o pokój, potem pada do ich stóp [WIDEO]
Przypomnijmy podstawowe fakty: w dniach 10-11 kwietnia do Rzymu przyjechało czterech najważniejszych polityków Sudanu Południowego – najmłodszego państwa na kontynencie afrykańskim. Przy zakończeniu spotkania w Domu Świętej Marty obecny był papież Franciszek. Nieoczekiwanie uklęknął on przed południowosudańskimi liderami i pocałował ich stopy, błagając o zawarcie trwałego pokoju i ostateczne zakończenie bratobójczej wojny.
Zamieszkany w większości przez chrześcijan kraj najpierw walczył wiele lat o uniezależnienie się od w większości muzułmańskiego Sudanu. Po uzyskaniu suwerenności w 2011 roku, targany jest konfliktem pomiędzy dwoma największymi plemionami: Dinka i Nuer. Dochodzą do tego konflikty graniczne o roponośne pola z Sudanem.
W ciągu dekady intensywnego konfliktu dochodziło do czystek etnicznych, w których zginęło kilkadziesiąt tysięcy ludzi, wielkich fal migracji (blisko 2,5 mln osób straciło dach nad głową) oraz głodu i epidemii. Kolejne rozejmy i porozumienia wypracowywane przez społeczność międzynarodową okazywały się nietrwałe i kruche. Obecnie Sudan Południowy jest jednym z najbardziej ubogich i jednocześnie niestabilnych krajów na świecie.
Po wielkich wysiłkach dyplomatycznych jesienią ubiegłego roku zwaśnione strony podpisały porozumienie pokojowe w stolicy Etiopii. Na jego mocy skłócone plemiona i politycy w maju tego roku podzielą się odpowiedzialnością za rządy i stworzą koalicyjny system władzy.
Rekolekcje u Franciszka: ostatnia deska ratunku
Przyjazd południowosudańskich liderów do Rzymu nie miał jednak charakteru oficjalnej wizyty dyplomatycznej. Urzędujący prezydent Salva Kiir Mayardit – katolik i członek plemienia Dinka, jego największy rywal Riek Machar – prezbiterianin pochodzący z plemienia Nuerów, skłócony z pozostałą dwójką Taban Deng Gai oraz Rebecca Nyandeng De Mabior, wdowa po legendarnym przywódcy walk o niepodległość Johnie Garangu, również należąca do plemienia Dinka, uczestniczyli w dość niecodziennym wydarzeniu jak na strony przewlekłego i krwawego konfliktu politycznego.
Były to… dwudniowe rekolekcje narodowe. Wzięli w nich udział nie tylko wymienieni wyżej przywódcy, ale również przedstawiciele kilku Kościołów chrześcijańskich z Sudanu Południowego. Co bowiem warto podkreślić, były to rekolekcje ekumeniczne.
Pomysł ich zorganizowania pojawił się w ubiegłym roku równolegle w kilku Kościołach. Jego głównymi autorami byli stojący na czele światowej wspólnoty anglikańskiej arcybiskup Canterbury Justin Welby i były zwierzchnik Szkockiego Kościoła Prezbiteriańskiego John Chalmers. Od strony rzymskokatolickiej włączyły się w organizację rekolekcji Stolica Apostolska i Konferencja Wyższych Przełożonych Zakonnych Afryki i Madagaskaru. Na miejsce modlitewnego skupienia wybrano Watykan. Fakt, że odbyły się one w Wielkim Poście, w nieodległym czasie od najważniejszych dla chrześcijan świąt Zmartwychwstania nie jest przypadkowy.
Czytaj także:
Czy pokój w Sudanie Południowym, o który błagał papież Franciszek, jest możliwy?
Metanoja i skandal dla świata
Papież zwracając się do skłóconych polityków przypomniał, że pokój nie jest tylko i wyłącznie dziełem ludzkim, ale darem Bożym i jednym z pierwszych owoców Męki i Zmartwychwstania Chrystusa. Słowami „pokój wam” przywitał Zbawiciel uczniów, którzy po ukrzyżowaniu przeżywali jeden z największych kryzysów w swoim życiu duchowym.
Do ogarniętych lękiem przed własną niedoskonałością, tak mocno ujawnioną w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek i zwykłym strachem przed reakcją ludzi, Zmartwychwstały przynosi ukojenie i nadzieję. Ten pozytywny i niezwykle optymistyczny element cudu paschalnego, mimo że oczywisty, jest jednak często zapominany i pomijany.
Jezus nie przychodzi do uczniów wypominać im, że zawiedli na całego, a mówiąc dobitniej – stchórzyli pod presją dynamiki wydarzeń. Przynosi pokój, a więc sam wybacza i każe, aby oni wybaczyli samemu sobie i bliźnim. Takie warunki, wielka metanoia (przemiana) każdego z nas i zwrócenie się ku drugiemu człowiekowi tworzą fundament na czas Pięćdziesiątnicy i Zesłanie Ducha Świętego.
Tego potrzebuje młody Sudan Południowy i wszystkie inne narody i społeczności pogrążone w traumach, cierpieniach i ranach. Bez tej głębokiej, osobistej zmiany, rekolekcje przed Wielkanocą zawsze pozostaną tylko tradycyjnym rytuałem, który spowszednieje i wyblaknie.
Całujący stopy przywódców Sudanu Południowego i błagający ich o zachowanie pokoju Franciszek może być swoistym skandalem dla współczesnego świata. Budzi swoisty dysonans poznawczy w coraz bardziej rozpowszechnionej rzeczywistości żywiącej się nienawiścią i odbieraniem godności innym. Dotykającej nie tylko krajów ubogiego Południa, ale również sytego świata półkuli północnej. Kultury konfliktu, w której coraz mniej potrafimy wybaczać innym i ich rozumieć, gdzie słowo „pokora” praktycznie zniknęło z codziennego słownika.
Zauważmy, Franciszek uklęknął przed członkami rożnych Kościołów chrześcijańskich. Politycy, którym pokazał ten gest, z pewnością są dalecy nie tylko od ideału, ale w wielu przypadkach zwyczajnie zawiedli lub nawet ponoszą bezpośrednią odpowiedzialność za bratobójczy konflikt w swojej ojczyźnie.
Papież nikogo jednak nie osądził, sam uniżył się i na kolanach błagał o realizację wielkiego daru i błogosławieństwa, które przez krzyż i ciemną noc cierpienia prowadzi do jasnego poranku Zmartwychwstania. Czy jest jakiś inny, lepszy sposób osiągnięcia pokoju i miłości niż pokora?
Czytaj także:
Masz odwagę umywać stopy tym, z którymi się na co dzień ścierasz? Rozmowa z prymasem Polski
Gest z tradycjami
Dobitny i mówiący wiele więcej niż tysiące słów gest Franciszka nawiązuje do innego, znamiennego zachowania jednego z poprzedników obecnego papieża, Pawła VI. 16 grudnia 1975 roku, w dziesiątą rocznicę historycznego, wzajemnego odwołania przez biskupa Rzymu i ekumenicznego patriarchę Konstantynopola Atenagorasa ekskomunik i klątw rzuconych podczas rozłamu w 1054 roku, do Watykanu przybył wysłannik Konstantynopola – Meliton, prawosławny metropolita Chalcedonu (obecnie Kadıköy – dzielnica Stambułu). Wziął on udział w mszy papieskiej w Kaplicy Sykstyńskiej, podczas której oznajmiono o rozpoczęciu instytucjonalnego dialogu teologicznego pomiędzy Kościołem rzymskokatolickim i Cerkwią prawosławną.
Po usłyszeniu tej wiadomości papież wstał, uklęknął przed metropolitą Melitonem i ucałował jego stopy. Historycy Kościoła zinterpretowali wówczas ten gest jako pokutę za zachowanie Watykanu podczas nieudanego soboru zjednoczeniowego ze Wschodem we Florencji w 1439 roku, gdzie prawosławnych biskupów zmuszono do całowania stóp papieża Eugeniusza IV.
Dyplomacja oparta na wierze
Wzruszające papieskie gesty, jak i same rekolekcje w Watykanie, wpisują się w coraz bardziej dostrzeganą także w świeckich środowiskach dyplomatycznych i politycznych potrzebę prowadzenia tzw. faith-based diplomacy (dosł. dyplomacja oparta na wierze). W ostatnich latach naukowcy anglosascy po wielu badaniach i analizach historycznych doszli do wniosku, że religia nie musi być czynnikiem powodującym podziały, ale może stanowić sposób na rozwiązanie wielu przewlekłych i trudnych konfliktów pomiędzy narodami.
Dlatego coraz częściej zachęca się, aby w trudnych negocjacjach politycznych i międzynarodowych brali udział nie tylko duchowni, ale i zaangażowani działacze chrześcijańscy, jak również aby w proces dialogu i pojednania pomiędzy zwaśnionymi stronami włączali się zwykli wierni, już na poziomie codziennego życia swoich wspólnot i parafii.
Czytaj także:
Franciszek: W Poranek Wielkanocny obmyjcie wodą oczy Waszych dzieci