Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Kiedy prawnik Gabriel Massote z Uberlândii (Brazylia) miał 26 lat, dowiedział się, że choruje na białaczkę. Przez ponad półtora roku przyjmował chemioterapię i został w końcu wypisany ze szpitala. Niestety, nowotwór wrócił w jeszcze bardziej agresywnej formie. Szansa na wyzdrowienie była tylko jedna: przeszczep szpiku kostnego.
Jak czytamy w brazylijskim Sempre Familia, tysiąc mil dalej w stanie Rondônia żyła bezrobotna fryzjerka Elza dos Santos. Któregoś dnia zobaczyła obok supermarketu rząd plakatów. Tak dowiedziała się o dawstwie szpiku i wkrótce zapisała się jako dawca.
W międzyczasie Gabriel czekał na osobę, od której mógłby otrzymać szpik. Nikt w jego rodzinie się nie kwalifikował. W praktyce szansa na znalezienie kogoś w Brazylii wynosiła 1:100 000. Była tak nikła, że mężczyzna tracił nadzieję na przeżycie.
Spotkało go jednak prawdziwe błogosławieństwo. Elza dowiedziała się, że jej szpik pasuje do osoby, która bardzo potrzebuje przeszczepu. Nie wiedziała, kim ma być biorca, ale nie potrzebowała tego, by wzbudzić w sobie empatię. Powiedziała: "Postawiłam się na miejscu jego matki, ponieważ sama mam dwoje dzieci i zrobiłabym dla nich wszystko".
Oddała szpik
Wybrała się w podróż do Rio Grande do Norte, na drugą stronę Brazylii, aby wypełnić wszystkie potrzebne procedury. Pierwsza próba, w listopadzie 2013 roku, nie powiodła się. Potem Elza została wezwana ponownie, by lekarze mogli pobrać inny rodzaj komórek. Zgodziła się na kolejną długą podróż do São Paulo, żeby powtórzyć proces. "Ocaliła mnie dwukrotnie. Dziś 100% moich komórek w krwi jest Elzy" – mówi Gabriel.
Głęboko wdzięczny Gabriel postanowił odnaleźć swojego dawcę i ofiarować coś w zamian.
"Kiedy poznałem Elzę i dowiedziałem się, że razem z mężem są bezrobotni i żyją na pożyczonej przestrzeni za kościołem, byłem pewien, że powinienem im pomóc".
Prawnik zgłosił się do programu telewizyjnego, mając nadzieję, że wygra środki na dom dla kobiety, która dała mu nowe życie. Niestety, nie udało mu się zdobyć pieniędzy w taki sposób.
Najpierw była dawcą, potem stała się biorcą
Nie poddał się jednak. Rozpoczął kampanię crowdfundingową. W zaledwie kilka dni 465 osób poruszonych historią Elzy przekazało ok. 28,5 tys. amerykańskich dolarów. Dzięki uprzejmości obcych ludzi Elza i jej rodzina mogli kupić i wyremontować dom. Co więcej, w październiku 2019 r. Elza otworzyła salon piękności i może teraz zarabiać pieniądze, ćwicząc jednocześnie swój zawód.
Najpierw była dawcą, potem stała się biorcą niesamowitego prezentu. "Byłam tylko kroplą wody w życiu tego młodego człowieka, którego nie znałam, a dziś on jest całym oceanem w moim życiu – mówi. – Nigdy nie wyobrażałam sobie, że to wszystko się wydarzy i muszę być wdzięczna. Zrobiłam przecież coś prostego, oddałam szpik kostny, a otrzymałam anioła w moim życiu".