separateurCreated with Sketch.

Pielgrzymował do Lourdes… na osiołku! Jak pielgrzymi w XIX wieku

pielgrzymka do Lourdes na osiołku
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Anna Ashkova - 12.09.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Pielgrzym był odziany w stylizowane na XIX wiek spodnie i koszulę z tej samej epoki, a także skórzane buty i beret.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Sanktuarium w Lourdes słynie nie tylko z gorliwych modlitw wznoszonych przez pątników, ale również z pomysłowości pielgrzymów, którzy doń zmierzają.

10 sierpnia 2022 roku, po wielu tygodniach podróży, do miasta maryjnego dotarł Céleste Grant w towarzystwie… swojej wiernej oślicy Cyndel, która, w drodze wyjątku, również mogła przekroczyć próg świątyni. Jej imię w języku starogermańskim oznacza „drogę”.

Pielgrzymka w dziewiętnastowiecznym stylu

„Swoją pielgrzymkę rozpocząłem 10 maja” – wyjaśnia Céleste Grant. Ten pochodzący z Oksytanii amator pieszych wędrówek w ciągu 70 dni pokonał wraz z oślicą ponad 1000 km.

„Tak naprawdę wcale tego nie planowałem. Wyruszając z domu 10 maja, miałem zamiar przejść szlak Stevensona. To tak zwany szlak GR 70, nazwany w ten sposób na cześć  szkockiego pisarza Roberta Louisa Stevensona, który przebył tę drogę przez Sewenny jesienią 1878 roku” – opowiada Aletei młody człowiek.

„Taka wędrówka zwykle trwa ok. dwóch tygodni. Tymczasem tak spodobała mi się wyprawa z osiołkiem, że zdecydowałem się kontynuować drogę i pielgrzymować aż do Lourdes. Dlatego właśnie moja podróż zamiast czternastu dni zajęła kilka miesięcy”.

Céleste, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Tuluzie, swoją pielgrzymkę potraktował bardzo serio, decydując się odbyć ją w warunkach dziewiętnastowiecznych: bez nowoczesnych technologii (poza telefonem komórkowym, który służył do relacjonowania przygody w mediach społecznościowych), w ubraniach z epoki, ze skórzanym bukłakiem, z namiotem krytym wełną i z baranią skórą służącą za materac… Céleste wraz ze swoją czworonożną towarzyszką podróży wędrowali wieloma wytyczonymi już wcześniej szlakami. Przeszli Via Tolosana, a następnie Via Garona – trasą wzdłuż rzeki Garonny mającą swój początek w Tuluzie, przemierzyli też Drogę Piemontu Pirenejskiego. Przede wszystkim jednak stawiali na spontaniczność i wydłużali marszrutę, obierając różne ścieżki przez wzgórza i przełęcze, zmierzając aż do Lourdes.

Źródło w Lourdes – symbol powrotu do samego siebie i do wiary

„Mam 33 lata, czyli jestem w wieku chrystusowym” – uśmiecha się Céleste. – „Może dlatego wybrałem Lourdes na ostateczny cel mojej wędrówki. Woda była zresztą wątkiem przewodnim mojej podróży, a Lourdes słynie przecież ze swojego źródła. W czasie całej tej przygody woda była też przedmiotem mojej troski, ponieważ podróżowałem, nie zatrzymując się w hotelach, bez względu na to czy doskwierał mi wiatr, deszcz czy upał… Byłem zachwycony, gdy udało mi się dotrzeć do źródła w Lourdes. Miało to dla mnie wymiar symboliczny: powrotu do własnych źródeł, do wiary, Matki Bożej, a także do św. Bernadety” – opowiada Aletei.

Nie bez znaczenia była również jego decyzja, by pielgrzymować wraz z osłem. „To na osiołku Jezus wjechał do Jerozolimy. To na osiołku Maryja przybyła do Betlejem. I to właśnie osiołek obecny był w stajence, gdy narodził się Jezus” – wyjaśnia Céleste, który chciał pokazać ludziom, że osioł jest bardzo dobrym zwierzęciem. „Kupiłem Cyndel tego samego dnia, gdy wyruszałem w drogę. Na początku w ogóle mnie nie słuchała i, prawdę mówiąc, raczej za mną nie przepadała” – przyznaje z humorem młody człowiek. W czasie drogi tych dwoje poznało się jednak lepiej, nauczyli się koegzystować, a do Lourdes dotarli już naprawdę zaprzyjaźnieni. „To było prawdziwe poświęcenie. Teraz nie muszę już trzymać Cyndel na sznurze. Sama z siebie idzie obok mnie i grzecznie za mną podąża”.

„Wiara ma się dobrze, a ludzie są dobrzy”

Podróż pozwoliła temu młodemu filmowcowi doświadczyć różnych spotkań, ponieważ ludzie chętnie użyczali mu gościny. Ale pielgrzymka pomogła mu przede wszystkim pogłębić wiarę. „Nie chciałem po prostu maszerować. Chciałem mieć cel, skoncentrować się na wymiarze duchowym tej drogi” – wyjaśnia. Na jego kanale YouTube (Bunker Sauvage) można znaleźć wideoblogi stanowiące rodzaj dziennika podróży.

Porusza w nich kwestie dotyczące życia, wiary i społeczeństwa. Jego filmy to m.in. „poznawanie dziedzictwa narodowego, wizyty w kościołach, ukazywanie wymiaru historycznego, ale także społecznego życia we Francji. Chciałem udowodnić, że wiara ma się dobrze, a ludzie są dobrzy” – dodaje Céleste. Młody człowiek uroczystość Wniebowzięcia NMP świętował jeszcze w Lourdes, a następnie wyruszył ku nowym przygodom, niezmiennie w towarzystwie swojej wiernej Cyndel.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.