separateurCreated with Sketch.

Dwie zakonnice poszły na stukilometrową pielgrzymkę do św. Józefa! Miały ważną intencję

pielgrzymka zakonnic do Kalisza
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Anna Malec - 17.09.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
S. Krzysztofa i s. Letycja ze Wspólnoty Sióstr Uczennic Krzyża wyruszyły z Czmońca do Kalisza, by podziękować św. Józefowi i prosić go dalsze wsparcie w ważnej sprawie.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

"Intencja w sercu, wygodne buty i w drogę!" – napisały w mediach społecznościowych siostry Letycja i Krzysztofa, rozpoczynając swoją pielgrzymkę z Czmońca, z domu Wspólnoty Sióstr Uczennic Krzyża, do sanktuarium św. Józefa w Kaliszu.

Jak dwie zakonnice poszły do św. Józefa

"Od samego początku prosimy św. Józefa, żeby nam pomagał, i doświadczamy ogromu jego wstawiennictwa i pomocy. Od dawna miałyśmy pragnienie, żeby pójść do Kalisza i podziękować mu już za to, co zrobił, i prosić o więcej. Teraz to była pielgrzymka dziękczynno-błagalna, bo jednak mamy jeszcze trochę do zrobienia, ale ufamy, że za chwilę ta pielgrzymka będzie już tylko dziękczynna. A to, że poszłyśmy do Józefa Kaliskiego nie jest przypadkiem, bo początki naszej wspólnoty były właśnie w Kaliszu. Więc Józef po raz kolejny nas do siebie przyciągnął" – mówi nam s. Krzysztofa, która jest odpowiedzialna za budowę domu rekolekcyjnego w Czmońcu.

Jak dodaje, siostry w drodze budziły niemałe zainteresowanie. "Bo to jednak dwie zakonnice z dużymi plecakami. Niektórzy się nawet zatrzymywali i proponowali podwózkę. Tłumaczyłyśmy wtedy, że nasza droga ma nieco inny charakter" – mówi z uśmiechem. Ale zawsze, gdy potrzebowały jakiejkolwiek pomocy, otrzymywały ją. "Wołałyśmy do Józefa i od razu pojawiał się ktoś, kto mógł nam pomóc. Czułyśmy się otoczone opieką, od początku do końca".

Centrum Formacji Rodzin w Czmońcu

Dom, w intencji którego siostry podjęły pielgrzymkę, ma być "przyjaznym miejscem pomocy i wspierania rodzin". Siostry zaczęły budowę już w 2008 roku. Prace zostały podzielone na dwa etapy. W pierwszym powstało jedno (ukończone już) skrzydło budynku, w którym aktualnie siostry mogą przyjąć 22 osoby.

"W ramach naszej misji organizujemy spotkania dla małżeństw, rodzin, kobiet, mężczyzn, matek z córkami, ojców z córkami i synami, młodzieży, teściowych. Każde z tych spotkań cieszy się dużym zainteresowaniem i nie jesteśmy w stanie przyjąć wszystkich zgłaszających się osób" – piszą siostry na swojej stronie.

"Dom od początku buduje się z ofiar i rzeczywiście służy rodzinom i przez rodziny jest budowany" – mówi nam s. Krzysztofa.

Małe cuda św. Józefa

I dodaje, że mają sporo zabawnych i jednocześnie pokazujących opiekę Józefa historii. Na przykład taką: "Mamy na naszym terenie figurę św. Józefa. Jak wybudowałyśmy tę część, która już funkcjonuje, to figura stała tak, że Józef na tę część patrzył. Za tym domem rozpoczęła się budowa kolejnej części, której św. Józef... nie widział.

Budowa stanęła w miejscu, nie wiedziałyśmy dlaczego. I wpadłyśmy na pomysł, że przeniesiemy figurę w inne miejsce, żeby Józef widział tę budowę. 19 marca Józef został przeniesiony, a pod koniec kwietnia budowa kolejnej części ruszyła i trwa do dzisiaj. Śmiałyśmy się, że Józef patrzył na tę część już wybudowaną, więc kiedy się modliłyśmy, to nie wiedział, o co nam chodzi. Może to drobiazgi, ale dla nas mają znaczenie" – mówi siostra.

Św. Józef pomógł im też w budowie dachu: siostry położyły już część dachówki, a drugą część musiały dopiero dokupić. Nie było ich stać na zakup takich samych materiałów, wybrały więc tańsze, ale te okazały się mieć inny odcień. Siostry oraz pan, który zajmował się pracami, przez kilka dni próbowali się wzajemnie przekonywać, że ten odcień wcale nie będzie taki zły.

Aż któregoś dnia obok budowy przejeżdżał... przedstawiciel firmy, której dachówki siostry kupiły za pierwszym razem! Nikt do niego nie dzwonił, o niczym nie wiedział. Po prostu spontanicznie wszedł na budowę, bo rozpoznał na niej materiały swojej firmy. "Zapytał, dlaczego nie mamy reszty. Zgodnie z prawdą odpowiedziałyśmy, że byli dla nas za drodzy. I dał nam taki upust, że mogłyśmy kupić pasującą dachówkę. Takich historii mamy bardzo dużo" – opowiada nam s. Krzysztofa.

Dom powstaje dzięki darczyńcom

W ciągu ostatnich 5 lat w formacji duchowej w domu sióstr uczestniczyło ponad 10 tys. osób! Od 7 lat siostry budują drugą część domu. Docelowo będzie w nim miejsce dla 50 osób.

Przed nimi jeszcze sporo pracy: to między innymi wstawienie okien, otynkowanie, położenie instalacji elektrycznej i wiele innych, koniecznych prac. Siostry każdego dnia modlą się za darczyńców. I to także w ich intencji wyruszyły w drogę!

A tak napisały już z Kalisza: "Jesteśmy!!! Dotarłyśmy do św. Józefa w Kaliszu. Podczas Eucharystii zawierzyłyśmy wszystkie intencje, które zostały nam przez was powierzone, i sprawę ukończenia budowy Domu Rekolekcyjnego w Czmońcu. Dziękujemy za każde dobre słowo wsparcia".

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.