separateurCreated with Sketch.

Jego nawrócenie zaczęło się od… kawałka pizzy. Znany pisarz wyjaśnia, dlaczego uwierzył w Boga

nastolatek je pizzę ze znajomymi w pizzerii i słucha ich rozmowy

Zdjęcie ilustracyjne

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
W drodze - 15.03.23
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„W szkole średniej myślałem o Bogu tylko wtedy, gdy miałem kłopot ze sprawdzianem z matematyki i sądziłem, że modlitwa nie zaszkodzi” – przyznaje Trent Horn.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

W szkole średniej myślałem o Bogu tylko wtedy, gdy miałem kłopot ze sprawdzianem z matematyki i sądziłem, że modlitwa nie zaszkodzi. Przez większość czasu jednak uważałem, że stwórca wszechświata o mnie nie dba. Szczerze mówiąc, ja również specjalnie o niego (albo o "to coś") nie dbałem. Moja postawa jednak zaczęła się zmieniać pewnego czwartkowego popołudnia, gdy byłem w dziesiątej klasie.

Nauczyciel angielskiego zaproponował, gdy pozostali uczniowie wyszli, że oceni mój referat podczas przerwy na lunch. Po kilku minutach do sali weszła grupa innych uczniów z pizzą – smakowicie pachnącą, chrupiącą pizzą z lokalnej restauracji. Okazało się, że należeli oni do klubu młodzieży katolickiej w pobliskim kościele, a mój nauczyciel był sponsorem tego klubu. Postanowiłem z nimi zostać z powodu pizzy i przysłuchiwałem się ich rozmowom o religii.

Uczestniczyłem jeszcze w kilku spotkaniach i zrozumiałem, że mam zbyt małe pojęcie o Bogu, aby mogło ono wyjaśnić istnienie wszechświata. Ludzie z klubu pomogli mi odpowiedzieć na następujące pytanie: „Nawet jeśli wszechświat ma stwórcę, to skąd wiemy, że tym stwórcą jest wszechmocny i dobry Bóg, którego wyznają chrześcijanie?”.

Tożsamość stwórcy

Jednym ze sposobów ustalenia tożsamości stwórcy jest wykluczenie opcji, które nie mają sensu. Na przykład niektórzy ludzie uważają, że wszechświat sam się stworzył, albo że Bóg jest wszechświatem. Pogląd ten nazywamy panteizmem, a jego nazwa wywodzi się od greckich słów oznaczających „wszystko” (pan) i „Bóg” (theos).

Jeśli jednak wszechświat powstał z niczego, wtedy potrzebowałby przyczyny poza nim samym, aby zacząć istnieć. Twierdzić, że wszechświat „sam się stworzył”, to tak, jakby powiedzieć, że człowiek sam się począł albo Mark Zuckerberg otrzymał pomysł, aby stworzyć Facebooka, od kogoś, kto przysłał mu wiadomość na Facebooku.

Jak jednak mamy na podstawie tego, czym stwórca nie jest, na przykład wszechświatem, dojść do tego, czym stwórca jest – w tym wypadku wszechmocnym, wszechdobrym Bogiem? Jednym ze sposobów jest zrozumienie, że musi istnieć ostateczne wyjaśnienie rzeczywistości.

Wyobraź sobie, że ty i twój przyjaciel widzicie wagon towarowy poruszający się po szynach. Pytasz przyjaciela: „Co ciągnie ten wagon?”, a on odpowiada: „Inny wagon”. Zadowolony? Nie, ponieważ to rodzi kolejne pytanie: „A co ciągnie tamten wagon?”.

Wyjaśnienie twojego przyjaciela nie było ostateczne ani definitywne, ponieważ rodzi kolejne pytanie. Teraz wyobraź sobie, że to trwa, aż twój przyjaciel mówi: „Popatrz, to tylko nieskończona liczba wagonów, z których każdy ciągnie następny”. To może być nieskończone wyjaśnienie, ale nie jest wyjaśnieniem ostatecznym. A to dlatego, że rodzi kolejne pytanie: „Dlaczego ten pociąg w ogóle się porusza?”.

Wagony stoją bez ruchu, dopóki coś ich nie pociągnie. Nieważne, czy połączysz dwa, trzy czy nieskończoną ich liczbę, one wszystkie będą zachowywać się tak samo: stać bez ruchu. Ruch całego pociągu pozostaje niewyjaśniony, dopóki nie pojawi się inna jednostka: wagon, który może sam się poruszać i pociągnie pozostałe wagony, albo lokomotywa.

W taki sam sposób nie można wyjaśnić istnienia naszego wszechświata nieskończoną liczbą innych wszechświatów, które istniały przed Wielkim Wybuchem. To nie wyjaśniłoby, dlaczego są w ogóle inne wszechświaty zamiast niczego. Musi pojawić się inna jednostka: przyczyna, która daje istnienie wszystkim rzeczom, ale nie otrzymuje istnienia od żadnej rzeczy. W trzynastym wieku św. Tomasz z Akwinu zdefiniował Boga jako ipsumesse, co po łacinie znaczy „istnienie samo w sobie”.

Pytać: „Jeśli Bóg stworzył wszystko, zatem kto stworzył Boga?”, to tak jakbyśmy pytali: „Jeśli lokomotywa ciągnie pociąg, co zatem ciągnie lokomotywę?”. Nie każdy wagon kolejowy musi być ciągnięty, ponieważ niektóre wagony (jak lokomotywa) same się poruszają i wyjaśniają ruch wszystkich pozostałych wagonów. Podobnie, nie wszystko wymaga przyczyny swego istnienia, ponieważ jedna rzecz (Bóg) jest istnieniem samym w sobie i wyjaśnia istnienie wszystkich innych rzeczy.

Atrybuty Boga

Jeśli Bóg jest bytem nieograniczonym albo istnieniem samym w sobie, wtedy znaczy to, że Bóg jest nieskończony. Nie oznacza to natomiast, że Bóg ma nieskończoną liczbę myśli albo że rozciąga się nieskończenie. Coś jest nieskończone, jeśli nie ma żadnych granic. Bóg jest aktem istnienia albo istnieniem samym w sobie, a zatem nic Go nie ogranicza ani Jego atrybutów, wśród których są między innymi:

Jedność: ponieważ Bóg nie ma granic; to znaczy, że nic Mu nie brakuje. Gdyby był więcej niż jeden Bóg, wtedy oba te byty w pewien sposób ograniczałyby siebie nawzajem. Żaden z nich nie byłby prawdziwie nieskończony, a zatem oba byłyby „bogami” (lub potężnymi stworzeniami), a nie „Bogiem” (wszechmocnym stwórcą). Jeśli Bóg jest nieskończonym aktem istnienia samego w sobie, wtedy może być tylko jeden Bóg.

Wszechobecność: Bóg nie jest „obecny” wszędzie, będąc identyczny ze wszystkim we wszechświecie (tak jak w panteizmie). Bóg nie jest rozproszony we wszechświecie jak jakiś niewidzialny gaz. Bóg jest obecny we wszechświecie, podtrzymując i oddziałując na każdą jego cząstkę. Krótko mówiąc, nie ma ani jednego miejsca albo czasu, które zawierałyby Boga. Natomiast wszystkie miejsca i każdy czas istnieją, ponieważ Bóg jest istnieniem samym w sobie. Bóg postrzega całe istnienie w jednym wiecznym „teraz”, a zatem jest w nim obecny, lecz nie jest jego dosłowną cząstką.

Czy Bóg jest tak niemądry jak Zeus? Byty takie jak Zeus czy Thor są „bogami” przez małe „b”. Pochodzą od innych bogów, mogą umierać, ich władza jest ograniczona, w niektórych sprawach pozostają ignorantami i zwykle są niemoralni. Nie są nieograniczonym, doskonałym aktem istnienia, który wyjaśnia rzeczywistość, a który nazywamy „Bogiem”. Ludzie inteligentni, którzy żyli wtedy, gdy ci bogowie byli popularni, również w nich nie wierzyli. Starożytny filozof grecki Arystoteles w swoim dziele Metafizyka nazywał bogów takich jak Zeus „mitami”. Powiedział jednak, że jedyny prawdziwy Bóg „jest żywym bytem, wiecznym i najlepszym; przysługuje Mu też wieczne i nieprzerwane trwanie; bo to właśnie jest Bóg”[1].

Wszechwiedza: Ponieważ Bóg podtrzymuje całe istnienie, jest wszechwiedzący; to znaczy, że zna wszystkie rzeczywiste i potencjalnie rzeczywiste rzeczy. Bóg zna nie tylko wszystko, co jest prawdziwe teraz, ale także każdą rzeczywistą rzecz z przeszłości (na przykład to, ile kroków zrobił w swoim życiu George Washington) i każdą rzeczywistą rzecz z przyszłości (na przykład to, czy skończysz czytać tę stronę).

Ale jeśli Bóg wie, co będzie jutro, czy to nie oznacza, że nie jestem wolny, aby zrobić coś inaczej? Nie, ponieważ wiedza Boga na temat przyszłości nie wyznacza tej przyszłości. Bóg nie istnieje w czasie tak jak ty czy ja. On istnieje poza czasem i widzi cały czas w jednej wiecznej chwili. Tak jak ja, który widzę ciebie w teraźniejszości, nie powstrzymam cię przed siedzeniem na krześle, tak Bóg, „patrząc” na ciebie w przyszłości ze swej pozycji poza czasem, nie powstrzyma cię przed siedzeniem na krześle lub robieniem czegokolwiek innego w tym czasie.

Wszechmoc: Bycie wszechmocnym albo wszechpotężnym oznacza, że Bóg ma moc zrobienia czegokolwiek, co jest logicznie możliwe. Bóg może zrobić wszystko, lecz pewna kombinacja słów jest nonsensowna, a zatem nie można traktować jej jako „rzeczy”, które Bóg zrobi. Dla Boga wykonanie „kwadratowego koła” albo „głazu tak ciężkiego, że nie mógłby go unieść”, albo zniszczenie samego siebie wiązałoby się z logiczną sprzecznością. Takie rzeczy zatem nie podpadają pod kategorię „wszystkiego, co można rzeczywiście zrobić”, a więc nie mają one nic wspólnego z nieograniczoną mocą Boga. (...)

Nieograniczona dobroć: Pomyśl o tych wszystkich złych rzeczach w życiu: raku, seryjnych zabójcach, chwilach, gdy w restauracji szybkiej obsługi mylą twoje zamówienie. Co te wszystkie złe rzeczy, od trywialnych po straszliwe, mają ze sobą wspólnego? Odpowiedź: wszystkim im brakuje czegoś dobrego.

Nowotwór to niekontrolowany rozrost komórek, brakuje mu zatem organizacji i zdrowia. Seryjni zabójcy to ludzie pozbawieni empatii i miłości, które powstrzymywałyby ich przed popełnieniem zbrodni. A cheeseburger bez sera, no cóż, jest tylko hamburgerem. W jaki zatem sposób dowodzi to, że Bóg jest wszechdobry?

Tobie lub mnie, lub jakiemukolwiek innemu stworzeniu, zawsze będzie czegoś brakowało, ponieważ mamy ograniczenia. Bóg jednak nie ma granic, bo jest nieskończony; dlatego Mu niczego nie brakuje. To nie znaczy, że każda dobra bądź zła rzecz jest w Bogu, ponieważ, jak widzieliśmy, zło jest po prostu brakiem dobra. Ponieważ zło jest brakiem dobra, a w Bogu nie ma braku niczego, oznacza to, że Bóg musi być wszechdobry.

Wszystkie doskonałości, jakie obserwujemy na świecie, mają swoje źródło w Bogu. Bóg nie tylko ma miłość czy piękno, czy dobro: Bóg jest miłością, Bóg jest pięknem i Bóg jest dobrem. Jeśli jednak Bóg jest wszechdobry i wszechpotężny, to dlaczego na świecie jest tyle zła i cierpienia?

Czy Bóg jest rodzaju męskiego? Katolicy zwracają się do Boga „On”, to nie znaczy jednak, że uważają, iż Bóg jest dosłownie rodzaju męskiego. Kościół katolicki naucza: „Określając Boga imieniem »Ojciec«, język wiary wskazuje przede wszystkim na dwa aspekty: że Bóg jest pierwszym początkiem wszystkiego i transcendentnym autorytetem oraz że równocześnie jest dobrocią i miłującą troską obejmującą wszystkie swoje dzieci. (…) [Bóg] przekracza ludzkie rozróżnienie płci. Nie jest ani mężczyzną, ani kobietą” (KKK 239). Bóg jest czystym duchem, w którym nie ma miejsca na różnice pomiędzy płciami. Ale indywidualne „doskonałości” mężczyzny i kobiety odbijają coś z nieskończonej doskonałości Boga.

Dlaczego wierzymy

Rzeczywistość wymaga ostatecznego wyjaśnienia, które nie potrzebuje już wyjaśnienia poprzez cokolwiek innego; albo czegoś, co nazwalibyśmy nieograniczonym „bytem” lub istnieniem samym w sobie.

To ostateczne wyjaśnienie, lub Bóg, musi być nieskończone. Ponieważ tej przyczynie niczego nie brakuje, znaczy to, że ona sama zawiera całą wiedzę i całą moc.

Bóg musi być wszechdobry, ponieważ jakkolwiek niczego Mu nie brakuje, zło jest po prostu brakiem dobra.


[1]    Arystoteles, Metafizyka, księga XII, przeł. K. Leśniak, wydanie internetowe sady.up.krakow.pl/fil.arystoteles.metafizykaXII.htm.

***

Tekst stanowi fragment książki Trenta Horna pt. Dlatego jesteśmy katolikami. Uzasadnienie wiary, nadziei i miłości (wyd. W drodze, 2023). Patronat nad nią objęła Aleteia Polska. Tytuł, śródtytuły i skróty pochodzą od redakcji Aletei Polska.

Trent Horn (ur. 1985) – ukończył teologię na Franciscan University of Steubenville oraz filozofię w Holy Apostles College. Obecnie łączy studia z bioetyki z pracą apologety dla organizacji Catholic Answers. Występuje w cotygodniowej audycji radiowej Catholic Answers Live, podczas której prowadzi na żywo dialog z ateistami i wyznawcami innych religii. Uczestniczył w debatach na temat wiary w UC Berkeley, UC Santa Barbara i Stanford University. Jest autorem dziewięciu książek, m.in. Answering Atheism, Persuasive Pro-life i Hard Sayings: A Catholic Approach to Answering Bible Difficulties.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.