separateurCreated with Sketch.

Jak „kultura JA” niszczy nasze dzieci?

"Kultura JA" niszczy dzieci. Wychowanie to też nauka empatii
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Jim Schroeder - 03.02.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Wychowanie w „kulturze JA”, czyli w przekonaniu, że świat kręci się wokół mnie, nie uczy empatii. Efekt? Jeszcze nigdy młodzież nie była tak egocentryczna, smuta i zestresowana jak dzisiaj.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Uznana na świecie psycholog dziecięca dr Michelle Borba opublikowała w 2016 r. książkę Unselfie: Why Empathetic Kids Succeed in Our All-About-Me World (Dlaczego empatyczne dzieci odnoszą sukcesy w egoistycznym świecie). Książka rozpoczyna się od stwierdzenia prostego, że mającego solidną podbudowę naukową: kluczem do życiowego sukcesu jest empatia.

Cenna empatia

W przeciwieństwie do niektórych wrodzonych cech, takich jak inteligencja, empatia to coś, czego można i trzeba się nauczyć. A warto! Kiedy w społeczeństwie rośnie poziom empatii, zmienia się również los jednostek i grup. Jest ona skutecznym lekarstwem na terror, uprzedzenia i agresję.

Ale empatia przynosi też namacalne korzyści osobie, która się w nią wdroży. Udowodniono, że umiejętność postawienia się w czyjejś sytuacji znacząco wpływa na satysfakcjonujące relacje z innymi ludźmi i poziom szczęścia, a także na zdrowie, bogactwo i zaradność. Co więcej, jest to zmienna takich osiągnięć, takich jak wyniki testów matematycznych oraz sprawdzających umiejętność krytycznego myślenia. "Harvard Business Review" uznał empatię za jeden z „podstawowych składników sukcesu przywódczego i wysokiej wydajności”.

Wzrost narcyzmu

Choć empatia ma tyle zalet, w książce dr Borby znajdziemy wiele złych wieści na temat naszej obecnej sytuacji. Kiedy w 2014 roku Oxford Dictionaries uznało selfie za słowo roku (użycie tego terminu na świecie wzrosło przez rok o 17 000%), stało się jasne, że żyjemy w erze „JA”. Jak stwierdziła badaczka, stworzyliśmy „najbardziej roszczeniowy, bezwzględny, egocentryczny i indywidualistyczny gatunek w historii”.

To, co określiła jako „syndrom selfie”, jest niepokojące z czterech przyczyn. Po pierwsze: dowody wskazują na znaczny wzrost narcyzmu wśród studentów, a młodzież jest o 40% mniej empatyczna niż trzy dekady temu. Po drugie: notuje się wyraźny wzrost okrucieństwa i nękania przez rówieśników, zwłaszcza w internecie (jedno z badań wskazuje na wzrost o 52% w ciągu zaledwie czterech lat). Po trzecie: w społeczeństwie rośnie tendencja do oszukiwania i spada instynkt moralny (70% osób przyznaje się do oszukiwania). Wreszcie Borba zauważa, że „cywilizacja nieustannego podłączenia (do internetu) i presji” skutkuje epidemią problemów psychicznych młodzieży i młodych dorosłych. Obecnie 20% młodych ludzi ma problemy spełniające kryteria zaburzeń zdrowia psychicznego. Nasza młodzież może i jest bystra i przebojowa, ale przy tym jest także roszczeniowa i narcystyczna. To najbardziej egocentryczne, smutne i zestresowane pokolenie w historii.

Trening roszczeniowości

Podobnie jak samokontrola, empatia jest jedną z najbardziej plastycznych i nauczalnych umiejętności. I jedną z najważniejszych. Można się jej nauczyć w każdym wieku, ale najbardziej wrażliwy okres to pierwsze 20 lat życia, kiedy rozwija się kora mózgowa. Jest ona osiągalna nawet dla ludzi w bardzo trudnych sytuacjach życiowych, np. wychowanych w krajach ogarniętych wojną albo w brutalnych dzielnicach śródmiejskich. Ale chociaż badania wyraźnie wskazują na jej nieocenioną wartość, znajdujemy się tutaj w impasie.

Jedna rzecz to powiedzieć, jak ważna jest „kultura MY”, a inna rzecz to wprowadzić ją w życie, zwłaszcza we własnym domu. Badacze tacy jak Michelle Borba mogą dać nam narzędzia, ale przede wszystkim my jako rodzice musimy się krytycznie przyjrzeć temu wszystkiemu, co buduje kulturę roszczeniowości i narcyzmu. Pewno wykracza to poza temat tego artykułu, ale może się okazać, że dla naszych dzieci każdy dzień to jeden wielki kocioł „JA”. Zanim skończyły dwa lata, widziały już tysiące zdjęć samych siebie. Nawet sport, który może nauczyć wielu dobrych cech, bywa wylęgarnią rozpieszczonych małych czempionów, którzy mają każde zwycięstwo udokumentowane w mediach społecznościowych. To zrozumiałe, że jako rodzice chcemy zapewnić dzieciom wszystko, czego potrzebują i usunąć im z drogi ból i rozczarowanie. Ale z drugiej strony zbyt często wysyłamy im wiadomość o wątpliwej prawdziwości: świat kręci się wokół ciebie.

Wiem, że pomijam tu wiele subtelnych, indywidualnych kwestii. Ale nie znam dziś rodzica, który nie martwiłby się tym, że zauważa u swoich dzieci roszczeniową postawę. Żądania i oczekiwania bez empatii to droga do narcyzmu, a narcyzm – do wielu problemów wewnętrznych i interpersonalnych. Chociaż wszystkie nasze dzieci są wyjątkowe, powinny też wiedzieć, że nie są bardziej wyjątkowe niż inni ludzie. Nie należy utożsamiać troski z rozpieszczaniem. Miłość nie powinna być synonimem całkowitego pochłonięcia dzieckiem. Na przykład moja żona i ja mówimy naszym dzieciom, że najważniejszym dniem w naszym domu nie są czyjeś urodziny, ale rocznica naszego ślubu – bo ślub zapoczątkował naszą rodzinę.

Duma i narcyzm

Istnieje także przesłanka natury duchowej za tym, żeby bardziej kultywować nie tylko „JA”, ale również „MY”. Wiadomo, że pycha jest korzeniem wszystkich wad. Jest ona również korzeniem narcyzmu i antytezą empatii. Każdy z nas jest Bożym arcydziełem – to podstawa naszej tożsamości. Ale nieuznawanie faktu, że arcydzieła wymagają mnóstwa pracy i rozwoju, oraz że jedno arcydzieło nie jest lepsze od drugiego, to wielkie zagrożenie dla naszych dusz i dusz naszych dzieci. Sądzę, że Boży pomysł na człowieka wymaga przyjęcia faktu, że każdy z nas jest bratem lub siostrą dla drugiego.

Ale jak to wszystko zrobić? Przyznaję, że to jedno z największych zmartwień i wyzwań, z jakimi zmagam się na co dzień. Ale w głębi duszy jestem przekonany, że da się traktować dzieci jak wspaniałe dary od Boga, a jednocześnie uczyć je tego, że są częścią większej całości.

Złapcie mnie za kilka lat i zapytajcie, jak mi idzie nauka empatii. W międzyczasie pójdę zewrzeć szyki na 20 minut kolejnego ćwiczenia budującego nasz rodzinny zespół. Oczywiście będą to obowiązki domowe.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!