separateurCreated with Sketch.

Czy katolik musi pomagać powodzianom?

Zalane Czechowice Dziedzice

Zalane Czechowice Dziedzice

Dariusz Dudek - 24.09.24
Katastrofalna powódź, która dotknęła nasz kraj wyzwoliła wśród nas ogromne pokłady solidarności i chęci pomocy. Także Kościół zachęca do podzielenia się pieniędzy z poszkodowanymi. Czy jednak muszę pomagać, zwłaszcza jeśli sam nie mam za dużo?
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Solidarność ludzka

Katechizm Kościoła Katolickiego uczy nas, że:

Zasada solidarności, nazywana także „przyjaźnią” lub „miłością społeczną”, jest bezpośrednim wymaganiem braterstwa ludzkiego i chrześcijańskiego:

Pierwszy błąd, przynoszący dziś wielkie i powszechne szkody, polega na zapomnieniu o istnieniu węzłów wzajemnej solidarności i miłości między ludźmi, na które jako na konieczność wskazuje wspólne pochodzenie wszystkich i równość duchowej natury takiej samej u wszystkich, niezależnie od przynależności narodowej, a które są nakazane faktem ofiary złożonej na ołtarzu krzyża Ojcu przedwiecznemu przez Chrystusa Pana, dla odkupienia skażonej grzechem ludzkości.

Choć powódź mogła nas ominąć i dotknęła ludzi, których w ogóle nie znamy i nie są nam bliscy, pozostają naszymi współrodakami i – bardzo często – braćmi i siostrami w wierze. Jesteśmy zatem wezwani, by im pomagać.

„Co uczyniliście jednemu, z tych najmniejszych...”

Jezus Chrystus utożsamia się z tymi, którzy potrzebują pomocy. W Ewangelii Mateusza przeczytamy: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40).

Pomoc drugiemu człowiekowi jest wypełnieniem najważniejszego przykazania, o którym mówi Pan: „Jezus powiedział: «Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych»” (Mk 12, 29-31).

Pomoc drugiemu, jest zatem realizowaniem Bożej woli. Co jednak, gdy nie mamy z czego pomóc, a gdy tak wiele instytucji wokół nawołuje nas do wsparcia, budzą się w nas wyrzuty sumienia?

Czy muszę pomagać?

Św. Jakub powie, że „Kto zaś umie dobrze czynić, a nie czyni, grzeszy” (Jk 4, 17). Dobro jednak to nie tylko podzielenie się pieniędzy lub rzeczami materialnymi. Św. Jan Paweł II w liście Novo millennio ineunte” napisał: „Potrzebna jest dziś nowa «wyobraźnia miłosierdzia», której przejawem będzie nie tyle i nie tylko skuteczność pomocy, ale zdolność bycia bliźnim dla cierpiącego człowieka, solidaryzowania się z nim” (NMI, 51). Możemy być bardzo kreatywni i pomysłowi w pomocy drugiemu:

  • wpłata pieniężna,
  • udostępnianie informacji o zbiórkach,
  • zostanie wolontariuszem na kweście Caritasu,
  • przygotowanie wspólnie ze znajomymi „Paczki dla Powodzian”,
  • pójście na mszę w intencji powodzian,
  • dzielenie się dobrymi historiami w internecie.

Ani Bóg, ani Kościół nie żądają, byśmy oddali wszystko. Możemy dać tyle, ile podpowiada nam serce. Św. Paweł tak o tym pisał do Koryntian, wśród których organizował zbiórkę na rzecz głodujących: „Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg” (2 Kor 9, 7).